KISS Psycho Circus:
The Nightmare Child
Wszystkie opowieści muszą gdzieś się zaczynać. Niech ta, którą już niedługo usłyszycie, zacznie się gdzieś poza granicami znanej nam rzeczywistości, w krainie rodem z naszych snów. Wyobraźcie sobie królestwo nieustającego chaosu, pełne tajemnych stworów i zmieniających się krajobrazów. Wśród jego odmętów, wśród pól i miast tego królestwa żyją cztery święte istoty, starsze niż słowa, starsze niż najstarszych ludzi pamięć. Czuwają one, by równowaga świata chaosu nie została zakłócona przez moce z zewnątrz. Są arbitrami przeznaczenia, tworami światła i ciemności, czwórką, która jest jednością.
Jednak czuwając tak od lat cztery święte istoty pozwoliły, by szczelina wdarła się w świat chaosu. To czarna, mroczna niczym pióra kruka przestrzeń zła – tułający się zły duch człowieczeństwa – znalazła sobie gniazdko i przytwierdziwszy się pazurami, żywiąc się strachem i nieszczęściami zaczaiła się na człowieczeństwo…
Być może zaczęło się to w cyrku, podróżującym z miejsca na miejsce jarmarku kolorów, tajemnic i dziwadeł. Cyrk to przecież ogromny namiot niosący ze sobą obietnicę przygody, zabawy i zagadki, pachnący watą cukrową i słodkimi lizakami, niezapomniane miejsce, w którym wszystko jest możliwe.
Madame Raven, prawdziwa Cyganka, zwróciła swe niewidzące oczy ku niebu i zadrżała. Wyczuwając zło dojrzewające w czarnej kolebce wydała okrzyk, który dotarł nawet do miejsca, gdzie czuwali Czterej, Którzy Są Jednością. Najstarsi ze Starych zrozumieli wówczas niebezpieczeństwo i dojrzeli ów nieziemski twór umysłu człowieka – zło skrywające się w kręcącym się świecie snów.
Koszmarny Król, choć sam już od dawna martwy, wydał z siebie Koszmarne Dziecię (The Nightmare Child). Czarną dziurę zła, rosnącą, pochłaniającą strachy i panikę milionów potępionych dusz. Teraz każdy, nawet najbardziej odległy zakątek wszechświata wiedział już o nadciągającym zagrożeniu, o mocy, jaką niesie z sobą ów płód…
Imponujące, nie? Mroczne jak piekło… Tak właśnie zaczyna się najnowsza gra Third Law Interactive, „KISS Psycho Circus: The Nightmare Child”. Sam tytuł powinien już nasunąć wam pewne skojarzenia. Chociażby z twórczością Todda McFarlane, który świat KISS stworzył i tchnął weń życie. Człowiek ów malował komiksy i był w tym naprawdę dobry. Na zachodzie uchodził za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli gatunku. U nas jest znany mniej, lecz mimo to nie pozostaje postacią anonimową.
Gra jest (wedle zapowiedzi producenta) nietypową strzelaniną fpp wykorzystującą sprawdzony silnik Lithtech 1.5. Ponieważ jest on sercem całej gry, warto jest przyjrzeć się mu nieco bliżej. Powstał on w firmie Monolith Productions, a jego pierwszą wersję wykorzystano m.in. w znanym fpp zatytułowanym „Shogo” (sprzedawał go u nas Topware, potem Cool Games, a na końcu pojawił się na płycie CD Action). Wersja 1.5 została przez Third Law Interactive rozbudowana i przebudowana zarazem, celem sprawniejszego przedstawienia scenariusza gry. Początkowo Lithtech zawierał takie elementy jak Level Of Detail Technology, trójwymiarowy dźwięk, lightmapping czy realistyczne odwzorowanie fizyki otoczenia. Teraz, w „KISS Psycho Circus: The Nightmare Child” wykorzystuje on dodatkowo saturation blending, technologię portali, liczne źródła światła, modele cieniowane technologią Gourauda, technologię DirectMusic i ulepszoną fizykę otoczenia. Wydaje się więc być czymś dużo lepszym, niż był do tej pory – a więc niezwykle smacznym kąskiem dla posiadaczy mocnego sprzętu (min. P266, 64 MB RAM, mocne 3D).
W samej grze pojawi się co najmniej 25 gatunków przeciwników do rozstrzelania, 12 rodzajów broni, 16 starożytnych artefaktów, atrakcyjne przerywniki filmowe, walki z bossami i mini-bossami, a także tryb wielogracza (deatchmatch: 4 graczy). Historia zostanie podzielona na sześć wielkich rozdziałów, które pękają w szwach od natłoku przygód i walk. Producenci ostrzegają więc: „Twój szlak w „The Nightmare Child” będzie jeszcze bardziej wypełniony monstrami niż jakakolwiek inna gra fpp”.
O tym, czy gra ta okaże się sukcesem na miarę „Soldier Of Fortune”, czy też przemknie przez nasze ekrany niezauważona (niczym „Nerf Arena Blast”), zadecyduje najbliższa przyszłość. Oto bowiem zaczynają się wakacje, a właśnie na ich początku gra miała trafić na sklepowe półki.