Kogoś tu chyba za mocno poniósł imprezowy nastrój. Kalvin Phillips doznał lekkiej kontuzji głowy, po poniedziałkowym wypadzie integracyjnym do klubu wraz z kolegami z drużyny. I nie, nie była ona spowodowana nadmiarem alkoholu.
Angielska kultura znana jest z tego, że święta nie są tam obchodzone tylko przez kilka dni. Już parę tygodni przed upragnioną gwiazdką, Brytyjczycy często spotykają się wraz z rodzinami i przyjaciółmi na wszelakich bankietach. Niestety, grudzień to dla zawodników Premier League dość napięty okres, przez co nie mają wiele czasu na takie rozrywki.
Trener Leeds, Marcelo Bielsa był jednak wyrozumiały i dał swoim zawodnikom wolne w poniedziałek po przegranym meczu z Tottenhamem, aby mogli się wybawić i wrócić do wyczerpujących treningów. Piłkarze „Pawii” zorganizowali sobie więc wyjście integracyjne całą drużyną. Mieli oni się udać do popularnego klubu nocnego – „Cirque Le Soir”.
To właśnie podczas tego wyjścia, zawodnik reprezentacji Anglii w nieokreślony sposób uszkodził sobie głowę. Złośliwi powiedzą, że kac to nie kontuzja, ale zachowajmy powagę, gdyż urazy głowy są jednymi z najbardziej niebezpiecznych. Na całe szczęście tym razem wszystko skończyło się dobrze. Phillips wrócił dziś do treningów z resztą zespołu i prawdopodobnie pojawi się na murawie w sobotnim meczu z Brighton.
Źródło: [The Telegraph]