Jak grają Rosjanie? Czego Polska może spodziewać się w barażach?

24 marca 2022. Godzina 18:00. To już jasne. Reprezentacja Polski uniknęła Włoch czy Portugalii, co trzeba uznać za uśmiech losu w kierunku podopiecznych Paulo Sousy. Rywalem Polaków w pierwszej rundzie baraży będzie reprezentacja Rosji, co także można potraktować jako pozytywną wiadomość. Z zespołów na które mogliśmy wpaść to wschodni sąsiedzi Rzeczpospolitej jawili się jako ekipa najbardziej w zasięgu kadry biało – czerwonych. Rosjanie – co trzeba wiedzieć o rywalach Polski w barażach?

  • Kim jest nowy selekcjoner Rosji?

Na starcie należy wspomnieć, że selekcjoner reprezentacji przeciwników Polaków skrytykowałby poniższą analizę jego drużyny. Jak sam selekcjoner „Sbornej” powiedział po wylosowaniu Polski w piątkowe popołudnie „Nie jest to losowanie ani dobre, ani złe”. Jakiekolwiek analizy określił mianem zbędnych, bo do baraży zostało jeszcze sporo czasu, więc wiele się jeszcze zmieni. Natomiast kim jest sam Walerij Karpin?

Następca Stanisława Czerczesowa to człowiek orkiestra. 3 obywatelstwa (estońskie, rosyjskie i hiszpańskie). Grał w zespołach takich jak Real Sociedad, Celta Vigo, Valencia czy Spartak Moskwa. Zdobywca Pucharu Intertoto i trzykrotny mistrz Rosji. Do tego dołóżmy pracę jako dyrektor sportowy, trener oraz analityk w programie telewizyjnym Match TV (o którym z resztą będzie mowa nieco później). Prawdę powiedziawszy, dorobek Karpina może robić wrażenie. I robi – Aleksander Diukow, szef rosyjskiej federacji piłkarskiej określił go mianem „jednego z najlepszych w swoim pokoleniu, kogoś, kogo nie trzeba przedstawiać kibicom”. Jednak Karpin nie jedzie – kolokwialnie mówiąc – „na picu”. Nie buduje swojego pomnika trenerskiego jako selekcjoner kadry na bazie tego, co osiągnął jako piłkarz. Wystarczy powiedzieć, że, podobnie jak Paulo Sousa, umie ogrywać słabszych w całkiem przekonującym stylu. Jego % zwycięstw za sterami Rosjan wynosi 71%, co jest wynikiem co najmniej imponującym. Póki co jedyne zgubione punkty „Sbornej” pod wodzą Karpina to remis 0:0 i porażka 0:1 z Chorwatami. Całkiem nieźle jak na gościa, który reprezentację przejął w lipcu. Rosjanie Karpina w każdym z meczów poza ostatnim z Chorwacją dominowali i grali atrakcyjny futbol, w przeciwieństwie do tego, co prezentowali w końcówce kadencji poprzedniego selekcjonera.

  • Magiczny Stanisław

W Polsce zauroczenie Stanisławem Czerczesowem jest wciąż ogromne. Wystarczy powiedzieć, że to on jawi się dla kibiców Legii jako jeden z najlepszych trenerów klubu z Łazienkowskiej ostatnich lat. W pewnym momencie przegranego starcia z Pogonią Szczecin kibice „Wojskowych” zaczęli skandować imię i nazwisko byłego już selekcjonera kadry rosyjskiej. Dlaczego związek ulubieńca fanów mistrza Polski z reprezentacją naszych wschodnich sąsiadów się rozpadł?

 

Wpierw wspomnijmy wyniki, bo to najłatwiejszy z możliwych do wskazania powodów. Po ćwierćfinale mistrzostw świata 2018, gdy Rosjanie Czerczesowa przeszli wszelkie oczekiwania, nic nie zapowiadało aż takiego zjazdu. 8 meczów wygranych na 10 w 2019 roku (dwa bez zwycięstwa z pierwszą w rankingu FIFA Belgią). Awans na EURO 2020. Wszystko było dobrze, ale po lockdownie wiosną 2020 roku wszystko prysło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Na 6 spotkań granych po wybuchu pandemii „Sborna” Czerczesowa nie wygrała ani jednego, a porażki takie jak 0:5 z Serbią na pewno nie pomagały byłemu trenerowi Legii.

O co tak naprawdę poszło z Czerczesowem?

Jednak najgorsze miało dopiero nadejść. Wąsaty Stanisław został oskarżony o marnowanie talentu „złotej generacji” rosyjskiej piłki, o hamowanie potencjału Rosjan, a także o miliony innych rzeczy, o które można oskarżyć selekcjonera po przegranej 0:5. Jak jednak wie każdy, kto śledził Legię Czerczesowa, Rosjanin nie ma hamulców jeśli chodzi o bezpośrednie odpowiedzi. I z tego właśnie powodu odwiedził on program telewizyjny Match TV (gdzie analitykiem swego czasu był Karpin) i postanowił nie brać jeńców.

– Złoci, tak? Najpierw niech będą chociaż pozłacani. Ostatnio dostali szansę pobawić się z nami na boisku, a teraz piją herbatę w domu, a ja siedzę tutaj przed wami z powodu tego złota. Rozumiecie, o czym mówię? Nie są źli. Sugeruję, że powinni uważnie słuchać tego, co mówimy i już teraz wykonać krok do przodu. Oni już teraz powinni dawać jakość. Bez Mirańczuka wygrywaliśmy cały czas, teraz się pojawił i nie wygrywamy. Niech oni wszyscy to usłyszą i wyciągną wnioski” – to wypowiedź ówczesnego trenera Rosjan. Trzeba przyznać, że całkiem konkretna i nie owijająca w bawełnę. Umówmy się jednak, że niezależnie w którym kraju padłyby takie słowa z ust selekcjonera rozpętałoby się piekło. I tak też się stało w Rosji, gdzie w odpowiedzi na aktywność trenera kadry na kanale Match TV odpowiedziało CSKA Moskwa. Ekipa ze stolicy wydała oświadczenie, gdzie oskarżyło trenera o traktowanie klubu gorzej od innych.

Do tej gorącej atmosfery dodajmy fakt, że na EURO 2020 Czerczesow i jego Rosja nijak spełnili oczekiwania. Porażka z Danią i Belgią, w konsekwencji niewyjście z grupy to za mało. Nawet jeśli Dania okazała się czarnym koniem turnieju. Rosjanie zwolnili selekcjonera tuż po nieudanych mistrzostwach starego kontynentu.

  • Nowa historia

Atmosfera starć Polski z Rosją zawsze była napięta. Nawet nie warto wspominać o tle historycznym (dymitriady, Polska jako protektorat Rosji w XVIII wieku, rozbiory czy też okres powojenny). Patrząc stricte na futbol Rosjanie zapewnili nam jedną z najdotkliwszych porażek w historii polskiej kadry (1:7 w 1960 roku). O tym mało kto jednak pamięta, mając przed oczyma wygraną na IO w 1972 roku czy zwycięstwo na mundialu w Hiszpani 10 lat później. Najnowsza historia starć polsko – rosyjskich nie jest jednak przepełniona kontekstami tak, jak poprzednie spotkania. Dwa mecze w ostatniej dekadzie, dwa zremisowane 1:1. Jeden pamiętamy ze względu na fakt, iż był to prawdopodobnie najlepszy akord Polaków na EURO 2012. Drugi? Sparing bez większej historii przed ostatnim wielkim turniejem. Remis 1:1 po golach w pierwszej połowie. Nic szczególnego. W marcu jednak będzie zupełnie inaczej. Mecz z Rosjanami to mecz bezpośrednio o awans na mundial. Nie ma półśrodków. I nie ma też powodów, by się bać.

  • W czym Polacy mają przewagę?

474 – tyle wynosi suma spotkań rozegranych przez wszystkich reprezentantów Rosji powołanych na mecze w listopadzie. 498 – to z kolei łączna ilość meczów w kadrze narodowej Lewandowskiego, Krychowiaka, Glika, Zielińskiego, Szczęsnego i Rybusa. Doświadczenie więc jest zdecydowanym atutem Polaków, którzy mają także zwyczajnie mocniejszych piłkarzy. Bayern, Napoli, nawet zespoły takie jak Brighton czy Southampton mogą robić na reprezentantach Rosji wrażenie. Zdecydowana większość kadry największego kraju na świecie gra w ich rodzimej lidze, a jedynymi postaciami wybijającymi się ponad średnią są Aleksander Golovin (AS Monaco) oraz Aleksey Miranchuk (Atalanta). Niech jednak nie zmyli to nikogo: zespoły takie jak CSKA Moskwa, Zenit Sankt Petersburg czy Lokomotiv dają gwarancję solidności i jakości, co widać było po całkiem udanych kwalifikacjach do mundialu.

źródło: https://www.goal.com/en/news/who-is-aleksandr-golovin-cskas-starlet-who-lit-up-the-world/tz0pmyu1lg0p1b8m5tw7ar5cm

Bardzo często z ust Paulo Sousy (nazywanego przez Wojciecha Kowalczyka „siwym bajerantem”) słychać hasło „trust the process”. Powołuje się on na brak czasu, na to, że jego koledzy po fachu pracują dłużej od niego i to skutkuje wynikami. W starciu z Rosjanami Portugalczyk nie będzie miał już wymówek tego typu. Walery Karpin pracuje w kadrze od lipca, a do tego łączył pracę w FK Rostow. I o ile Sousa prowadził Polaków w 15 meczach, Karpin robił to zaledwie 7 razy. Można więc także spodziewać się, że mecz z Rosją będzie starciem o być albo nie być Paulo Sousy.

  • W czym lepsi są Rosjanie?

Nie można powiedzieć, że kadra naszych sąsiadów jest lepsza jeśli chodzi o personalia, potencjał czy nawet osobę samego szkoleniowca. Powiedzmy to głośno: to Polacy są tutaj faworytami. To zespół Sousy ma lepszy skład, lepszych zawodników, którzy grają w lepszych klubach. Jednak to może być problem.

Spójrzmy na dotychczasową pracę Sousy: 6 zwycięstw na 15 meczów. Jednak są to wygrane jedynie z Albanią, San Marino i Andorą. Jednak z ekipami, które trzeba określać mianem „podobnych” do naszej, jeszcze Polsce za kadencji Portugalczyka wygrać się nie udało. A Rosjanie w eliminacjach pokonali między innymi Słowację (z którą Polska przegrała na EURO) czy Słowenię (z którą Polacy przegrali za Brzęczka). Zespół Karpina także należy do tych, które są „w naszym zasięgu”. I oczywiście, lepiej jest grać z Rosją niż z Włochami, ale powiedzmy to raz i wyraźnie: porażkę 24 marca będzie trzeba traktować jako kompletną kompromitację związku Sousy i polskiej federacji piłkarskiej.

źródło: https://twitter.com/polsport/status/929394511209488384

Ponadto niewątpliwym atutem Rosjan jest fakt, iż grają u siebie. Biało – czerwoni nigdy nie zwyciężyli w Moskwie, co jest kłopotem. Ostatni raz Rosjanie przegrali na swoim terenie w 2020 roku ze Szwecją. I mimo tego, iż – ponownie – lepiej jest grać na wyjeździe z Rosją niż z Włochami czy Portugalią, nie jest to wyjście idealne.

  • Jak zareagowały na wynik losowania rosyjskie media?

Rosyjskie media, trzeba przyznać, mają dużo bardziej pochlebne zdanie o polskiej reprezentacji aniżeli sami Polacy. Lewandowski i spółka są odbierani w Moskwie jako ekipa najcięższa z możliwych do wylosowania. „Koniec szczęścia Karpina” – tak opisał wynik losowania sportmk.ru, który traktuje Polaków jako zdecydowanych faworytów. Z drugiej jednak strony biało – czerwoni jako rywal „Sbornej” to dobra oznaka dla nowego szkoleniowca Rosji. Przecież nikt się nie zdziwi, jeśli Polacy wygrają z Rosjanami mając na pokładzie najlepszego zawodnika na świecie. I (oby) przyszłego zdobywcę Złotej Piłki.

Wymówek nie będzie

I tego należy się trzymać. Droga Reprezentacjo Polski, powiedzmy to głośno: jesteście faworytami! Za niespełna 4 miesiące wciąż nimi będziecie. I żyjmy z tą świadomością, stopniowo się z nią oswajajmy, a na Łużnikach w marcu nic nie będzie nam straszne. Rosjanie nie mają tyle talentu, co Polacy. Nie mają takiego potencjału. Nie znajdziemy też w ich kadrze aż takich gwiazd. Naprawdę, nie bójmy się. Jeśli kiedyś reprezentacja Sousy ma wygrać z rywalem ze swojej półki to właśnie z Rosją w marcowych barażach. Przed tym meczem nie trzeba trzymać się słów Georga Walkera Busha z 2007 roku: „Boże, błogosław Polskę.”. Bo mimo że reprezentacja Rosji gra u siebie i też jest solidna, to powinniśmy z nią wygrać czy z bożym błogosławieństwem, czy bez.

Udostępnij:

Facebook
Twitter