Starcie Wolverhampton z Arsenalem to pojedynek dwóch sąsiadujących w tabeli ekip. Zajmują kolejno ósme i szóste miejsce, a dzielą ich zaledwie dwa punkty. Jednoznacznego faworyta meczu nie da się tak naprawdę wskazać, choć patrząc na ostatnie wpadki „Kanonierów”, a z drugiej strony świetną formę gospodarzy, można nieco bardziej przechylić swój typ na stronę „Wilków”. To ich pierwsza bezpośrednia konfrontacja w tym sezonie. O 20:45 zabrzmi gwizdek, rozpoczynający zawody na Molineux Stadium. To spotkanie, równocześnie ze starciem Liverpool – Leicester zakończy 24. serię zmagań w Premier League.
„Wilki” na fali
Wolverhampton zachwyca dobrą formą. W nowym roku polegli na razie tylko w rozgrywkach FA Cup z Norwich City. W lidze nie przegrali natomiast od spotkania z Manchesterem City w grudniu. Po wyrównanym zresztą starciu przeciwko The Citizens zaliczają serię pięciu spotkań w Premier League bez porażki. A przecież mierzyli się w tym czasie z nie byle kim. Pokonali, chociażby Manchester United, czy podzielili się punktami z Chelsea. Przed sezonem odszedł niespodziewanie Nuno Espirito Santo. Zastąpił go wówczas Bruno Lage, co do którego wielu miało dość ambiwalentny stosunek. Mimo że jest to dalekosiężny projekt, posiadający wciąż swoje wady, już można stwierdzić, iż na tej zmianie wychodzą bardzo dobrze. „Wilki” porzuciły swój przestarzały, defensywny styl gry, a były trener Benfici wprowadził tam należytą świeżość. Obecne wyniki Wolves to między innymi efekty jego pracy.
Chwiejny Arsenal
Ciężko jest jednoznacznie ocenić formę Arsenalu. Ostatnie spotkania pokazały jednak dwie bardzo istotne rzeczy. Po pierwsze – „Kanonierzy” są niezwykle nieregularni. Chwilę po bardzo dobrym meczu z Manchesterem City (przegranym, ale udanym w ich wykonaniu), piłkarze zagrali słabo z Burnley, czy nawet Nottingham Forest. Faworytem wydaje się więc ekipa Wolverhampton. „Wilki” od pewnego czasu mają po prostu bardziej jednostajne i zarazem dobre wyniki.
Drugi wniosek, do jakiego można po tamtych starciach dojść, to fakt, iż Arsenalowi brakuje jeszcze trochę do czołówki. O ile starcie z The Citizens było niezłe, o tyle już dwumecz z The Reds pokazał kompletną dysproporcję pomiędzy Arsenalem a czołówką. Przez chwiejność i niemoc przeciwko lepszym, Arsenal może szybko z wyścigu o TOP. 4 wypaść. Z pozytywów, „Kanonierzy” w porównaniu do początku rozgrywek, grają znacznie lepiej. Nie jest to już zawsze pragmatyczna gra, oparta na pojedynczych zrywach poszczególnych zawodników, tylko faktyczny kolektyw. Niestety nie zawsze. Problemem jest bowiem regularność, a właściwie jej brak.
Forma obydwu drużyn
Wolverhampton |
Arsenal |
05.02. vs Norwich 0:1 (FA Cup) | 23.01. vs Burnley 0:0 (Premier League) |
22.01. vs Brentford 1:2 (Premier League) | 20.01. vs Liverpool 0:2 (FA Cup) |
15.01. vs Southampton 3:1 (Premier League) | 13.01. vs Liverpool 0:0 (FA Cup) |
09.01. vs Sheffield United 3:0 (FA Cup) | 09.01. vs Nottingham 1:0 (FA Cup) |
03.01. Manchester United 0:1 (Premier League) | 01.01. vs Manchester City 1:2 (Premier League) |
Mecze bezpośrednie
66-krotnie dochodziło do starcia pomiędzy Wolverhampton, a Arsenalem. Wynik rozstrzygał się 33 razy na korzyść The Gunners, a 18 na „Wilków”. Pozostałe starcia skończyły się remisem. Co ciekawe, na cztery ostatnie konfrontacje, Arsenal tylko raz cieszył się zwycięstwem. Wolverhampton jest więc bardzo niewygodnym rywalem dla Kanonierów.
Sytuacje kadrowe
Wolverhampton: Bruno Lage przy ustalaniu składów zmuszony jest do pominięcia Boly’ego, Jonny’ego, Mosquery oraz Neto. Cała czwórka na pewno z powodu kontuzji nie wystąpi w meczu z Arsenalem. Nie wiadomo jeszcze, co z wypożyczonym Hwang Hee-Chanem. Koreańczyk od dłuższego czasu jest kontuzjowany, natomiast podobno na to spotkanie może wrócić.