Piast zdobywa twierdzę w Płocku! Gliwiczanie wygrywają 2:0

Można było zacierać ręce. Wisła to drużyna, która na swoim boisku grała najlepiej w Ekstraklasie. Z drugiej strony, Piast, który chce awansować do górnej połowy tabeli. A to wszystko opakowane statystyką, że od 10 starć między tymi ekipami nie padł bezbramkowy remis. Finalnie 0-0 nie było, a gole jak były, to ładne. 13 lutego 2022 roku to Piast zwyciężył z drużyną Macieja Bartoszka w bitwie o Płock 2:0. Jak przebiegało to spotkanie? 

Kolejny świetny Kamiński

Waldemar Fornalik postanowił zaskoczyć. Ostatnia wygrana Piasta w meczu o stawkę to 26 listopada, dlatego też nie powinno nas dziwić to, że w końcu postawiono u gliwiczan na ofensywę. Kądzior, dwójka napastników, ustawienie z wahadłami: to wszystko miało dzisiaj pomóc w zdobyciu twierdzy Płock. Jak się szybko okazało: efekty widoczne były już na starcie meczu. W trzeciej minucie spotkania Piotr Tomasik zablokował strzał gości ręką we własnej szesnastce, a to musiało zakończyć się rzutem karnym. Jednakże karny to jeszcze nie gol, i dzisiaj dostaliśmy tego potwierdzenie. Bo Krzysztof Kamiński, golkiper Wisły Płock, zatrzymał uderzenie Damiana Kądziora z jedenastu metrów. Ponadto, chwilę później niecelnie uderzył Katranis. Ogólnie rzecz ujmując, w pierwszych piętnastu minutach Wisła Bartoszka wyglądała tak, jakby grała na wyjeździe, a nie przed swoimi trybunami.

Ale później… no właśnie, niewiele się w gruncie rzeczy zmieniło. Może i gra się wyrównała, Wisła dochodziła do sytuacji (jak np. strzał Rzeźniczaka), starała się wysoko przejmować piłkę (np. zmarnowana sytuacja w przewadze Szwocha), lecz wciąż to Piast dochodził do dużo lepszych sytuacji. Przykładem może być uderzenie Kamila Wilczka po świetnej centrze Konczkowskiego czy uderzenie Sappinena. Aczkolwiek niezależnie od tego, jak klarowna była okazja na zdobycie bramki przez zespół Fornalika i tak na przeszkodzie stawał Krzysztof Kamiński. Warto też zauważyć, że nie jest to jedyny Kamiński, który w ten weekend w Polsce się wyróżniał. Finalnie raczej nie będzie przesadą stwierdzenie, że to Kamiński, nie Wisła, remisował z Piastem do przerwy. A Piast na prowadzenie naprawdę zasłużył.

Kluczowa decyzja

Z kolei druga część tego spotkania rozpoczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. Nafciarze, którzy zawsze kojarzyli się z gryzieniem murawy na swoim stadionie, przed przerwą byli nadzwyczajnie bierni względem poczynań swoich rywali. Natomiast start drugiej połowy mógł się podobać kibicom zgromadzonym w Płocku: podopieczni Macieja Bartoszka w końcu zaczęli grać jak w pierwszej części sezonu. Dlatego też tuż po wznowieniu gry dość groźną sytuację stworzył sobie Mateusz Szwoch po zagraniu na ścianę z Patrykiem Tuszyńskim. Jednakże to byłoby na tyle jeśli chodzi o napór gospodarzy.

Natomiast Waldemar Fornalik już na starcie tego spotkania postawił na ofensywne ustawienie. Po przerwie, gdy na tablicy wyników widniało wciąż 0-0, były selekcjoner postanowił przesunąć Michała Chrapka do przodu, co okazało się być kluczową decyzją. W ostatnich trzech meczach środkowy pomocnik Piasta strzelił dwie bramki i dzisiaj nie było mu mało. Bo to właśnie po uderzeniu Chrapka w 64 minucie piłka odbiła się od poprzeczki, a do pustej bramki skierował ją świetnie dzisiaj grający Koczkowski. Rzekomo przy tym strzale Chrapka kluczowe były warunki atmosferyczne: wiatr pomógł nabrać piłce dziwnej rotacji. Dodatkowo, Kamiński w drugiej części meczu bronił pod słońce, co też mogło utrudnić mu życie. Tak czy siak: 1:0 Piast!

Aczkolwiek to był dopiero początek. Albowiem już za chwilę, cztery minuty po strzeleniu pierwszego gola, zespół Fornalika dorzucił drugie trafienie. Tym razem po pięknej akcji zespołowej do siatki drużyny gospodarzy trafił Kamil Wilczek. Dla nowego – starego snajpera Piasta był to pierwszy gol w Ekstraklasie od 29 maja 2015 roku. Ale jest jeszcze jedna rzecz, którą warto zauważyć: asystę przy tym trafieniu zaliczył nie kto inny jak Michał Chrapek! Dwie asysty w cztery minuty: trzeba przyznać, że tempo całkiem zacne. Piast zatem w kilka minut nie tylko otworzył, ale też zamknął to spotkanie.

Udostępnij:

Facebook
Twitter