Podczas szesnastej kolejki angielskiej ekstraklasy Tottenham zmierzy się z Liverpoolem. Oba kluby zajmują wysokie miejsca w tabeli; Spurs siódme natomiast The Red drugie.
Tottenham mimo zaległych trzech spotkań traci do czwartego Arsenalu zaledwie cztery oczka.
Zespół z północy Londynu, niedawno miał problemy z koronawirusem. Heung-Min Son, Lucas, Emerson to tylko kilka nazwisk z potwierdzonych przypadków w drużynie „Kogutów” z początku grudnia. Ostatni mecz ligowy rozegrali prawie dwa tygodnie temu z Norwich.
Tym razem ognisko zakażeń występuje w drużynie z północy Anglii. W czwartek klub poinformował o dodatnim wyniku Virgila van Dijka, Fabinho oraz Curtisa Jonesa. Dziś nieoficjalnie mówiło się o Mohamedzie Salahu, Divocku Origim oraz Jordanie Hendersonie. Czekamy jeszcze na oficjalne informacje, ale niewykluczone jest to, że mecz zostanie przełożony, tak jak wiele innych w tej i poprzedniej kolejce.
Liverpool od początku tego sezonu to rozpędzona maszyna z Mohamedem Salahem na czele. Dzięki ostatniej bramce z Newcastle wyrównał rekord pietnastu meczów z rzędu z bramką bądź asystą w Premier League, który w sezonie 15/16 ustanowił Jamie Vardy. Teraz przed nim stoi szansa pobicia tego rekordu oraz szlifowania go dalej.
Tottenham jak do tej pory radzi sobie znacznie gorzej, ich styl jest bardzo kiepski, a zawodnicy grają w kratkę. Mimo siódmej lokaty w tabeli „Koguty” w czternastu spotkaniach w tym sezonie Premier League, strzeliły zaledwie szesnaście bramek tracąc przy tym siedemnaście goli.
Przede wszystkim z przodu zawodzi Harry Kane. Anglik zdobył jak do tej pory w lidze tylko jedną bramkę i dorzucił jedną asystę. Jest to zupełne przeciwieństwo co do tego jak to wyglądało u niego w zeszłej kampanii. Został królem strzelców i był najlepszym asystentem ligi, łącznie gromadząc trzydzieści siedem punktów w klasyfikacji kanadyjskiej.
Faworytem tego spotkania zatem będzie Liverpool i każdy inny rezultat niż zwycięstwo gości będzie niespodzianką.
Mecz rozpocznie się jutro o godzinie 17:30. Sędzią głównym będzie Paul Tierney.