West Ham chce ściągnąć Jamesa Tarkowskiego z Burnley. Zdaniem The Evening Standard, sam zawodnik jest zainteresowany przejściem do stołecznego klubu już w styczniu, ale pojawia się problem.
Problem nazywa się „działacze Burnley”, którzy nie chcą puścić 29-letniego angielskiego stopera z polskimi korzeniami, ponieważ jest on bardzo ważną częścią defensywy The Clarets. Wg The Sun, West Ham niedługo złoży ostateczną ofertę za zawodnika, wynoszącą 7 milionów funtów. Burnley podobno oczekuje 13 milionów więcej.
Biorąc pod uwagę fakt, że Tarkowskiemu latem wygasa kontrakt, jest to zbyt wysoka kwota dla „Młotów”. Bardziej prawdopodobnym będzie próba podpisania gracza latem. Obrońca Burnley jest od dłuższego czasu łączony z West Hamem, ale w letnim okienku transferowym zawodnik nie chciał zmieniać barw.
David Moyes sporządził już listę zapasową, na wypadek, gdyby nie udało się pozyskać Tarkowskiego. Na „liście B” są m.in. Nathaniel Philips czy Ben Davies z Liverpoolu. W kadrze West Hamu jest na ten moment czterech stoperów. Kurt Zouma, Issa Diop, Craig Dawson i kontuzjowany Angelo Ogbonna. Przypomnijmy, że londyński klub walczy na trzech frontach, więc szeroka kadra jest bardzo potrzebna, a na tej pozycji jest dosyć krucho.
James Tarkowski od 2016 roku jest piłkarzem Burnley. Dwukrotny reprezentant Anglii zagrał dla The Clarets 195 meczów, w których zdobył siedem bramek i zanotował pięć asyst.
zobacz też: Ralf Rangnick i Manchester United. Czy to może się udać?