18 kwietnia ubiegłego roku piłkarski świat obiegła informacja. Powstała Superliga. Prezentacja rozgrywek, mających konkurować z Ligą Mistrzów, była jednak tak żenująca, że spotkała się z olbrzymim hejtem ze strony kibiców. Na tyle dużym, że 9 z 12 klubów się wycofało trzy dni po ogłoszeniu The Super League. Co z pozostałymi trzema przedstawicielami?
Superliga – wielki powrót?
Nie należy tego wykluczać. Wg Financial Times, prezesi Barcelony, Realu Madryt i Juventusu spotkali się ostatnio i dyskutowali o przyszłości The Super League. Joan Laporta, Florentino Perez i Andrea Agnelli chcieliby ponownie zaprezentować ten projekt kibicom, którym Superliga, delikatnie mówiąc, nie przypadła do gustu. Tylko tym razem w sposób bardziej dopracowany i żeby UEFA nie miała w tym temacie nic do powiedzenia.
Pierwotny format Superligi
W rozgrywkach brałoby udział 20 zespołów – 15 założycielskich i pięć wyłonionych na podstawie wyników osiągniętych w poprzednim sezonie. Potem byłby podział na dwie grupy po 10 drużyn. Z każdej grupy wychodziłyby trzy drużyny, a czwarta i piąta grałyby w barażu o ćwierćfinał. Potem mielibyśmy 1/4 finału, półfinał (rozgrywane systemem mecz i rewanż) i finał na neutralnym terenie.
Nagrody
Pula nagród w Superlidze byłaby o wiele większa niż w Lidze Mistrzów. Amerykański bank JP Morgan miałby być sponsorem, który da 425 milionów każdemu klubowi za sam udział (!). To zdecydowanie więcej niż otrzymuje zwycięzca Champions League, który za same wyniki może liczyć na ok. 80 milionów €.
zobacz też => Everton – Brighton: przystawka przed daniem głównym