Dziś o 18:00 w Mediolanie rozpocznie się piłkarski spektakl – Derby della Madonnina. W tym roku Inter Mediolan zdeklasował AC Milan – cztery spotkania i wszystkie wygrane przez Nerazzurrich z bilansem bramkowym 7:0. W historii derbów, aż trzykrotnie mieliśmy serię czterech zwycięstw Interu, ale nigdy „do zera”, ani w jednym roku kalendarzowym. Przerwa reprezentacyjna może odcisnąć piętno na przebiegu tego spotkania. Oba mediolańskie zespoły były w fenomenalnej formie. Mimo innego stylu gry, to do meczów 19-krotnych mistrzów Włoch (Inter i Milan mają tyle samo trumfów) zasiadało się, jak do uczty. W początkowych fazach sezonu, mercato ma duży wpływ na pojedyncze spotkania. Zmiany, które często obracają przebieg rywalizacji. Nowinki, które przez zbyt mały materiał do analizy, otwierają opcje dotychczas zamknięte. I na koniec rywalizacja w zespole, która jest świeża i potrafi pozytywnie namieszać. Tak, jak na boisku oba zespoły mają wspólny mianownik, to również w gabinetach można było takowy znaleźć, podczas minionego mercato – wzmocnienie i poszerzenie składu.
Inter się zbroi
Marotta wraz ze swoimi współpracownikami, od lat tworzą najlepszy na papierze zespół we Włoszech. Benjamin Pavard, Davide Frattesi, Marcus Thuram i wiele innych nazwisk, które z miejsca mogą wejść do jedenastki Nerazzurrich. Żeby znaleźć ostatnie tak spektakularne okienko musielibyśmy się cofnąć do lata 2019 roku, kiedy pozyskano Lukaku, Barellę, Sensiego (wypożyczenie z opcją wykupu), Alexisa Sancheza oraz Diego Godina (wolny transfer), dodatkowo w zimę dołączyli Eriksen czy Young. Czysta jakość połączona z mieszanką młodości i doświadczenia. Aktualnie Inzaghi może rotować praktycznie bez większego ubytku na jakości, a sam zespół z przyjściem Thurama stał się bardziej elastyczny w ofensywie. Pierwsze trzy kolejki pokazały, że nowi zawodnicy, którzy mieli dać powiew świeżości w tym krótkim okresie czasu, zrobili to. Arnautović po wejściach z ławki pokazywał swoje zalety oraz elastyczność z piłką i zaliczył asystę z Monzą. Frattesi szukał gry harował dla zespołu i starał się wchodzić w pole karne, jak to ma w zwyczaju. Sommer daje dużo spokoju i widać, że szybko dogadał się ze swoimi kolegami. Najlepiej wkomponował się Marcus Thuram, który z miejsca pokazał jakość, klasę zaangażowanie w grę i przede wszystkim odejście od schematu, który mogliśmy oglądać w ostatnich latach – Lautaro i napastnik, na którym może się oprzeć. Francuz jest zawodnikiem, który nie uzupełnia kapitana Interu, tylko stanowi osobny byt, który jednak nadaje na podobnych falach. Sam Inter, gra bardzo podobny futbol, jak sezon temu – schematyczny i skuteczny. Cały zespół ma przeć do przodu, zdobywać teren i podgryzać rywala przy każdej możliwej okazji, a piłka ma jak naczęściej i jak najszybciej trafiać w pole karne, gdzie kończyć może każdy, od Bastoniego, po Lautaro. Nerrazzuri na 90 minut wymieniają mniej podań , ale częściej próbują podań progresywnych, w pole karne i w 3 tercję.
— Aleks Czepułkowski (@Alessio_re6) September 16, 2023
Dodatkowo podopieczni Inzaghiego ograniczyli ilość kontaktów z piłką i rzadziej wchodzą w pojedynki, ale za to mają zdecydowanie więcej kontaktów w polu karnym rywala, co przekłada się na korzystniejsze i częstsze okazje strzeleckie.
— Aleks Czepułkowski (@Alessio_re6) September 16, 2023
Ogromnym powodem do zadowolenia jest to, jak wygląda defensywa. Inter jako jedyny nie stracił gola w Serie A, a do mniejszej ilości strzałów na bramkę dopuściło tylko Napoli (3 strzały na bramkę Napoli i 6 Interu). Aż strach pomyśleć jak defensywa dowodzona przez De Vrija będzie wyglądać z Pavardem. Największy skok jakościowy zaliczyła jednak ławka rezerwowych. Tak jak wspomniano w tekście, większość nowych zawodników z miejsca mogłoby wejść do podstawowej jedenastki, a i prawdziwego zmiennika dorobił się Bastoni, którego zmieniać z powodzeniem mógł jedynie Dimarco, tracąc przy tym na jakości. Teraz zmiennikiem Włocha będzie Yann Bisseck, który po udanym okresie w Danii przeniósł się na Giuseppe Meazza.
Panuje optymizm
Za miedzą, mercato również rozbudziło ogromny optymizm. Po czerwcowym trzęsieniu ziemii i zwolnieniu Paolo Maldiniego oraz odejściu Fredrica Massary, stery objęli Gooffrey Moncada z Giorgio Furlanim. Francusko – włoski duet zaczął od sprzedaży Sandro Tonaliego, który miał być ikoną klubu na lata, jednak szybko zaakceptował prawie czterokrotną podwyżkę od Newcastle, a kluby bez problemu znalazły wspólny język. Jedyną porażką duetu F&M jest rozwiązanie sprawy transferu napastnika i odwlekanie transferu na ostani moment bez przygotowanych alternatyw. Trener Stefano Pioli zadeklarował się odejść od swojego popisowego asymetrycznego ustawienia 1-4-2-3-1 na rzecz 1-4-3-3. Sprzedaż Włocha pozwoliła na powiększenie budżetu z 50M do 114M. RLC, Pulisić, Reijnders, Musah, Chukwueze, Pellegrino, Okafor i Jović (wolny transfer). Postawiono na granie skrzydłowymi i zrezygnowano z pozycji numer 10. Na papierze te nazwiska nie robią ogromnego wrażenia, ale jak wiadomo futbol to nie tylko papier, ale i to co możemy zobaczyć na boisku czy w liczbach. Skoro już jesteśmy przy liczbach, to mają one fundamentalne znaczenie dla polityki transferowej Rossonerich. Moneyball czyli szukanie zawodników na podstawie liczb, a dopiero w następnej kolejności testowi oka. Metoda wynaleziona na podstawie książki „Sztuka wygrywania niesprawiedliwej gry” i wprowadzona przez Billego Beane’a w baseballu oraz przeniesiona na inne dyscypliny. Milan choć nie korzysta z tej metody na pełną skalę, to pierwsi moneyballowi zawodnicy pokazują swoją jakość. Przed szereg wychodzi Tijjani Reijnders, który jest idealnym przykładem piłkarza „znalezionego” przez liczby. Holender momentalnie wniósł w zespół to, czego Milan potrzebował – wysoka intensywność, żelazne płuca i brylantowa technika. I de facto od tego transferu można zacząć debatę jak zmieniono i wzmocniono Milan. Dzięki takiemu zawodnikowi jak Tijjani, Milan może posiadać różne twarze, a nie skupiać się tylko na pressingu. Holender posiada fenomenalny przegląd pola i bardzo często stara się dynamizować grę, niezależnie od miejsca na boisku. Dobre wejście notuje również Cristian Pulisić, który bardzo szybko znalazł wspólny język z resztą zespołu, ale najbardziej widoczna jest jednak chemia z osobami które znał – Giroud i Ruben Loftus-Cheek. Milan w obecnym sezonie stanowi ciekawą mieszankę. W wielu momentach meczów Rossoneri są bardzo nieprzewidywalni. Pioli rozluźnił kajdany taktyczne wielu zawodnikom, pomagając im w uwolnieniu potencjału. Obecność Radę Krunicia na pozycji numer „6” pozwala Davide Calabrii grać praktycznie jako 4 pomocnik, a Theo Hernandeza widzieliśmy nawet na skrzydle. Milan się zmienił, szczególnie z piłką przy nodze. Rossoneri dopuszczają do mniejszej ilości strzałów na bramkę, mimo iż rywale zdecydowanie częściej goszczą w ich defensywnej tercji. Co ciekawe Milan rzadziej wchodzi w pojedynki w defensywie, ale dużo lepiej broni pola karnego jako kolektyw.
— Aleks Czepułkowski (@Alessio_re6) September 16, 2023
Drużyna Pioliego wymienia więcej podań, szczególnie w 1 tercji, gdzie wymiana piłki ma na celu usypianie rywala i momentalny atak. Milan często w swoich wypadach zamyka akcję strzałem w +/- 15 sekund, co jest dobrym wynikiem. Jest mniej prób pojedynków, ale broni się ich skuteczność, która wzrosła z 46% do 49%.
— Aleks Czepułkowski (@Alessio_re6) September 16, 2023
Czy da się coś zmienić?
W tym roku mediolańskie pojedynki należały do Interu, ale czy teraz może być inaczej? Milan nie broni się liczbami, a w wielu aspektach jest gorszy niż w minionym sezonie, ale na uwagę zasługuje fakt, jak potrafi się wyłamać z kajdanów statystycznego spojrzenia na futbol. Specyfika gry obu zespołów jest całkowicie inna. Ten pojedynek może przypominać starcie Realu Madryt i Manchesterem City. Charakterystyczne dla tego meczu były memy z taktykami obu zespołów – pełna schematyczność i milion podań Guardioli kontra „Balon a Vini” Ancelottiego. Inter cały czas prze do przodu mając, pewne schematy, bez wychodzenia ze swoich ról, ale przesunięciem linii obrony wysoko. Milan stara się jak najszybciej dojść do strzału poprzez szybki atak, niezależnie czy to spod pola karnego, czy po sekwencji 15 podań na własnej połowie i przyśpieszeniu. Nerrazuri w tym roku dominowali Milan w środku pola. Niezależnie czy było 2 vs 3 czy 3 vs 3, intensywność finalisty Ligi Mistrzów przeważała. Teraz to się może zmienić, ponieważ poza Tijjanim Reijndersem, dobrze w sezon wszedł Rubenem Loftus-Cheek, który dodaje 2 linii intensywności i przede wszystkim siły fizycznej, elementu, którego nie mamy za miedzą w środku pola. Dodatkowo Anglik bardzo dobrze radzi sobie z futbolówką, a jego rajdy i zagrania dają efekty w postaci liczb (asysta z Torino i wywalczony karny z Romą). Rossoneri mieli spore problemy z Interem jako organizmem, ale teraz Inzaghi ma do dyspozycji Marcusa Thurama, który może wyrządzić dużo większe szkody niż Lukaku czy Dżeko. Francuz daje coś ekstra drużynie mimo pewnej nieskuteczności i z tym problemy może mieć Simon Kjaer. Duńczyk nie jest już zawodnikiem na światowym poziomie, a umiejętnościami, czy bardziej zdolnością do gry na najwyższym poziomie, ustępuje elektrycznemu, ale zawieszonemu za czerwoną kartę Tomoriemu i niepewnemu od dłuższego czasu, ale kontuzjowanemu Kalulu. W tym spotkaniu dojdzie tak naprawdę do wielu małych meczów, w gdzie Milan swoim mercato wyrównał szansę, przynajmniej do pierwszych zmian, ponieważ ławkę bezapelacyjnie lepszą posiada Inter.
fot. Wikimedia Commons
Przeczytaj również -> Zakład pogrzebowy Wisła Kraków przedstawia! Jak skutecznie pudrować trupa?