Sporting 0-5 Manchester City. Pogrom w wykonaniu Obywateli!

Zespół Pepa Guardioli przejechał się po Sportingu niczym pociąg przez stacje. Ekipa Hiszpana rozgromiła gospodarzy 5-0 więc strach się bać, co będzie na Etihad.

Pierwsza połowa

Obywatele nie próżnowali – od razu przeszli do ataku. Już w siódmej minucie na bramkę został oddany strzał, którego bramkarz obronił. Wypluł jednak piłkę wprost pod nogi De Bruyne, który oddał ją Mahrezowi. Algierczyk dobił na pustą bramkę i City prowadziło 1-0 już na samym początku. Nie chcieli odpuszczać i atakowali raz za razem. Swoją szansę miał też Stones – nowoczesny prawy obrońca uderzał głową, jednak oddał niecelne uderzenie.

City szło jednak dalej. Nie zamierzali się zatrzymać. W 17. minucie gola zdobył Bernardo Silva, któremu piłkę dograł Rodri. Środek pola Obywateli był dzisiaj w niesamowitej formie i atakowali bez przerwy. Taki początek zwiastował tylko kolejne kłopoty dla stołecznego zespołu z Portugalii.

Można powiedzieć, że kiedy po 15 minutach nie padł żaden gol, mistrzowie Anglii wypadli z wprawy. Tej tezie zaprzeczył jednak Phil Foden, który dopadł do piłki w polu karnym i pokazał, że to jeszcze nie koniec. Takie samo zdanie miał Bernardo. Portugalczyk trafił w 44 minucie. Do przerwy było więc 4-0. Wynik, którego nie widzimy często nawet po 90. minutach!

Druga połowa

Druga połowa zaczęła się znowu ostro! Już 5 minut po starcie gry na bramkę uderzył Bernardo Silva. Gol został jednak dogłębnie przeanalizowany przez VAR i anulowany. Szkoda, bo popularny Bilva skompletowałby już hat-tricka.

Na bramkę chrapkę miał jednak Sterling. W 58. minucie skrzydłowy spod znaku trzech lwów wpakował piłkę do siatki po raz pierwszy tego wieczoru. City rozstawiało po kątach każdego z zawodników Sportingu, którzy nie mieli nic do powiedzenia. City kontynuowało atakowanie na bramkę. Posiadanie piłki graniczyło z 70%! W drugiej części gry zespół gospodarzy oddał tylko jeden strzał – w dodatku zablokowany. Jedyne czego mieli więcej, to rzutów wolnych i żółtych kartek.

Trzeba powiedzieć, że City po prostu zagrało swoje spotkanie, a Sporting swoje. Zespół Guardioli był murowanym faworytem tego starcia, ale chyba nikt nie spodziewał się aż takiego pogromu. W każdym razie – piłkarze City na pewno mogą być z siebie dumni po dzisiejszym dniu. Wygrana 5-0 daje im niemalże pewny awans, a na Etihad mogą tylko powiększyć przewagę. Czy uda im się wyrobić dwucyfrowy wynik w dwumeczu? A może Sporting wyciągnie wnioski i się odbije?

___________________________________________________________________________________________________________________________________________

Rozgrywki: Liga Mistrzów

Stadion: Estádio José Alvalade

Sporting 0-5 Manchester City

Bramki: Mahrez 7′, Silva 17′, Foden 32′, Silva 44′, Sterling 58′

Składy:

Sporting: Adan – Esgalo (żółta kartka 78′), Coates, Inacio – Porro (Neto 82′), Palhinha, Matheus (żółta kartka 65′), Reis – Sarabia (Tabata 75′), Pedro Goncalves (Ugarte 50′) – Pailinho (Slimani 75′)

Man City: Ederson – Stones (Zinchenko 61′), Dias, Laporte (Ake 84′), Cancelo – Silva (Delap 85′), Rodri (Fernandinho 73′), De Bruyne – Mahrez, Foden (Gundogan 61′), Sterling

 

Udostępnij:

Facebook
Twitter