Co to było za WIDOWISKO na Stadio Olimpico! Siedem bramek, niesamowite emocje, kontrowersje, tempo podobne do jazdy rollercoasterem pierwszej klasy! Juventus pokonał Romę 4:3, mimo że przy wyniku 3:1 dla gospodarzy wydawało się, że już z kolan się nie podniosą.
Początek meczu
Pierwsze minuty zdawały się być bardzo wyrównane. Szybko jednak, bo już po kilku minutach cała narracja się zmieniła. Przewagę nad meczem prawie całkowicie pozyskała Roma, która zmusiła Juventus do nieco głębszej gry obronnej.
Pierwszą okazję Giallorossi wykreowali sobie w 7. minucie. Po dośrodkowaniu na pole karne do przedłużonej głową piłki wyskoczył Tammy Abraham. Angielski napastnik nie zdołał jednak umieścić jej w siatce, a jego słaby strzał wybronił Wojciech Szczęsny
Szybko zdobyty gol, początek wielkiego grania. AS Roma 1:0 Juventus
Co nie udało się chwilę wcześniej, powiodło się w minucie 11. Do piłki ustawionej w narożniku boiska podszedł Jordan Veretout. Etatowy wykonawca stałych fragmentów Romy posłał futbolówkę wprost na głowę źle krytego Abrahama. Anglik bez większych trudności umieścił ją w bramce, obok bezradnego golkipera Juve.
https://twitter.com/le_lviiii/status/1480234976260104201
To nie koniec ataków AS Roma, kontrowersje w sprawie rzutu karnego
Po strzelonym golu, rzymianie wcale nie cofnęli się, aby uporządkować przede wszystkim szyki obronne. Zamiast tego ciągle starali się zagrozić bramce Juventusu, co nawet im się udawało.
W 14. minucie w polu karnym Bianconerich strzał oddawał Lorenzo Pellegrini. Piłka trafiła w rękę blokującego to uderzenie de Ligta, ale jak można było zauważyć w powtórkach- najpierw odbiła się od stopy Holendra. Całą sytuację doskonale widział sędzia Davide Massa i nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego dla gospodarzy. Co zrozumiałe, taka decyzja nie spodobała się piłkarzom i kibicom Romy, ale wydaje się, że racja leżała po stronie arbitra.
Dwie minuty później gospodarze po raz kolejny byli blisko podwyższenia prowadzenia, ale na posterunku był czujny tego dnia Wojciech Szczęsny.
Wyrównanie po precyzyjnym strzale Dybali. Roma 1:1 Juventus
Juve w pierwszej połowie zbyt wielu sytuacji sobie nie wykreowało. Jeśli jednak takowa się nadarzyła, Bianconeri potrafili skrzętnie to wykorzystać.
W 18. minucie na drybling na lewym skrzydle zdecydował się Federico Chiesa. Włoch, ściął do środka z piłką, a następnie podał do ustawionego przed polem karnym Paulo Dybali. Argentyńczyk bez wahania uderzył wewnętrzną częścią stopy, nadając piłce rotacji dochodzącej do bramki. Z takim strzałem nie mógł poradzić sobie Rui Patricio, który po raz pierwszy w tym meczu musiał skapitulować.
18' | ⚽️ | PAULOOOOO! PAULO IN BUCAAAAAAA! TORNIAMO IN PARITA'!!!!
Splendida rete di @PauDybala_JR e siamo 1-1#RomaJuve @play_eFootball pic.twitter.com/zM03DcSWJe— JuventusFC (@juventusfc) January 9, 2022
Kontuzja Chiesy wielkim problemem Juventusu
Gdy wydawało się, że Juventus wraca już na dobre tory, cały plan pokrzyżowała kontuzja kluczowego zawodnika „Starej Damy”- Federico Chiesy. Około 30. minuty spotkania, włoski skrzydłowy niefortunnie źle stanął na murawie i poczuł nagły ból, który wykluczył go z dalszego udziału w meczu. Za niego na boisko wszedł Dejan Kulusevski. Szwed nie jest jednak w tym sezonie w najlepszej formie i nie daje tyle jakości co gwiazda reprezentacji Azzurrich.
To nie koniec kłopotów…
Oprócz kontuzjowanego Chiesy, drużyna trenera Allegriego na następne starcie z Udinese wyjdzie także bez zawieszonego za kartki Cuadrado.
Ostatnie minuty przed przerwą
Tuż przed zejściem obu drużyn do szatni Roma dostała kolejną szansę na wyjście na prowadzenie. Do główki wyskoczył Chris Smalling, ale w wyniku nieporozumienia jego uderzenie zablokował Tammy Abraham.
Był to ostatni akcent pierwszej połowy i sędzia chwilę później zagwizdał po raz ostatni. Wynik do przerwy: 1:1.
Szybki cios Romy na początku drugiej połowy
W 48. minucie, gdy nie wszyscy kibice zdążyli jeszcze powrócić na swoje krzesełka, Roma zadała drugi cios. Konkretnie zrobił to Henrikh Mhitaryan, który wykorzystując rykoszet po jego strzale przelobował nie najlepiej ustawionego Szczęsnego.
Roma 3:1 Juventus. Goście na kolanach, ale czy aby na pewno?
Nie zdołali pozbierać się gracze Juve po szybko straconym golu, a tu trzeba było wyciągać piłkę z siatki po raz trzeci. W 53. minucie rzut wolny z okolic 20. metra od bramki Szczęsnego przepięknym strzałem w okienko zakończył Lorenzo Pellegrini. Podczas skandowania nazwiska aktualnego „Il Capitano” Romy, przypominała się sylwetka obecnego na trybunach legendarnego zawodnika i kapitana I Lupi Francesco Tottiego. Chociaż jakiekolwiek porównanie do takiego formatu legendy to czyste świętokradztwo.
Meraviglia assoluta di Lorenzo #Pellegrini.
Gioia per gli occhi.#RomaJuve https://t.co/xCLMLKlzap— Richi – Smoking Bianco 🔴⚫️ (@musagete10) January 9, 2022
Odpowiedź Juve, nerwowe minuty w drużynie gospodarzy
Po straconym trzecim golu Juventus ruszył do ataku. To był moment kluczowy dla dalszego przebiegu spotkania. Podrażnieni Bianconeri nie mieli już nic do stracenia i musieli postarać się o bramkę kontaktową.
To udało się dopiero w 70. minucie. Występujący w roli zmiennika Alvaro Morata kapitalnie zwiódł obrońcę na skraju pola karnego i precyzyjnie dośrodkował wprost na głowę Locatelliego. Włoch niczym rasowy snajper zamienił tę wrzutkę na gola i przewaga Romy stopniała do tylko jednego trafienia.
https://twitter.com/juve_canal/status/1480254819344556037
Szaleńcza pogoń za wynikiem zakończona sukcesem. Roma 3:3 Juventus. Absolutny szok dla piłkarzy Jose Mourinho
Mało kto spodziewał się, że trafienie Locatelliego to dopiero początek pogoni Juve za niekorzystnym wynikiem. Już trzy minuty po drugim trafieniu goście zdołali wyrównać stan gry.
Początkowo trafienie Kulusevskiego nie zostało uznane z powodu rzekomej pozycji spalonej Alvaro Moraty. Szybko jednak do akcji wkroczył system VAR. Sędzia po konsultacji z wozem wskazał na środek boiska- w meczu mieliśmy już remis!
3:4! 3:4! CO ZA POWRÓT!
Nie minęło nawet pięć minut, a niefortunnie interweniujacy przy drugim trafieniu dla Romy De Sciglio zdołał zrehabilitować się z nawiązką. W 77. minucie włoski obrońca wykorzystał błąd w przyjeciu piłki Chrisa Smallinga i uderzył na bramkę rywala. Nikt nie stanął na drodze strzału. Nikomu nie udało się go zablokować. Również Rui Patricio był bezradny. Niesamowita rimonta stała się faktem. Juventus po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie.
77' | ⚽️ | 𝗠𝗔𝗧𝗧𝗜𝗔𝗔𝗔𝗔𝗔 👊#RomaJuve [3-4] #ForzaJuve pic.twitter.com/pXvowZV8fV
— JuventusFC (@juventusfces) January 9, 2022
Rzut karny dla Romy, czyli absolutna kulminacja emocji
To nie był jednak koniec emocji w tym meczu. Roma świadoma zmarnowanej okazji na zwycięstwo musiała ruszyć do przodu. Po raz kolejny widać było wolę walki i zaangażowanie podopiecznych Mourinho, których tak brakowało przez wcześniejsze minuty.
W 81. minucie nadarzyła się zdecydowanie najlepsza okazja na powrót do meczu Giallorossich. Po dośrodkowaniu na pole karne do strzału przewrotką złożył się jeden z napastników. Odpowiedzialnym za jego krycie był Matthijs de Ligt. Środkowy obrońca popełnił jednak błąd i wystawił przed siebie rękę, w którą trafiła piłka. Sędzia dostał na słuchawkę sygnał, że musi sam zobaczyć tę sytuację, a następnie wskazał na 11 metr. Cała sytuacja skończyła się także fatalnie dla samego de Ligta. Arbiter Massa ukarał go czerwoną kartką.
Do wykonania jedenastki pod nieobecność Jordana Veretouta podszedł kapitan- Lorenzo Pellegrini. Wziął głęboki odech, ruszył i…. nie trafił! Włoch został powstrzymany przez Wojciecha Szczęsnego, który znakomicie wyczuł intencje strzelającego i sparował jego uderzenie.
Tą interwencją Polak wybronił także mecz dla swojego zespołu, ponieważ wynik spotkania do końca już się nie zmienił. Juventus po niesamowicie emocjonującym widowisku pokonał AS Romę 4:3.
Rozgrywki: Serie A
Stadion: Stadio Olimpico (Rzym)
Sędzia: Davide Massa (Włochy)
AS Roma 3:4 Juventus
Bramki: Abraham (11′), Mkhitaryan (48′), Pellegrini (53′) – Dybala (18′), Locatelli (70′), Kulusevski (73′), De Sciglio (77′)
AS Roma: Patricio – Ibanez, Cristante, Smalling – Maitland-Niles, Pellegrini (C) (Mayoral 88′), Veretout (Carles Perez 78′), Mkhitaryan, Vina – Afena-Gyan (Shomurodov 71′), Abraham
Juventus: Szczęsny – Cuadrado, de Ligt, Rugani, De Sciglio – McKennie, Locateli, Bentancur (Arthur 64′) – Dybala (C) (Chiellini 82′), Kean (Morata 64′), Chiesa (Kulusevski 32′)