Trzeba przyznać, iż jednym z największych pechowców tego sezonu jest Ricardo Pereira. Portugalczyk tegorocznych rozgrywek nie może zaliczyć do najlepszych. Wszystko to spowodowane kontuzją, przez którą dużą część sezonu spędził w szpitalu, nie na boisku. Fakt ten skutkował również stratę miejsca w podstawowym składzie, a przecież jeszcze niedawno był „pewniakiem” do gry. Podczas ostatniego spotkania Manchester City 6:3 Leicester City ponownie 28-latka nie było w kadrze.
O jego nieobecności postanowił wypowiedzieć się po meczu Brendan Rodgers. Irlandzki trener nie krył smutku i zdradził, iż Ricardo Pereira złamał nogę po starciu z Tylerem Mortonem, w meczu Carabao Cup z Liverpoolem. Całość miała miejsce w zeszłym tygodniu. Jego przerwa ma trwać od sześciu do ośmiu tygodni.
„To dla niego niesamowicie frustrujące. Pracował z całych sił, aby wrócić na boisko, a teraz kolejna kontuzja… To złamana kość strzałkowa i ma szczęście, że nie jest gorzej”. – spuentował wypowiedź Rodgers.
Problemy Leicester City trwają w najlepsze. Słabe rezultaty na początku sezonu, dopiero dziesiąta pozycja w Premier League, odpadnięcie z Ligi Europy, a także Carabao Cup to coś, co może niepokoić tamtejszych kibiców. Do tego dochodzi skłonność do kontuzji wśród zawodników The Foxes. Poza wcześniej wspomnianym Pereirą, kontuzjowani są obecnie Filip Benkovic, Jonny Evans, Wesley Fofana, James Justin, a także Caglar Soyuncu.