Real Madryt przyjechał dziś na Estadio de la Ceramica z nadzieją na kolejne ligowe zwycięstwo. Żółta Łódź Podwodna z kolei chciała podtrzymać formę i z wyżej notowaną drużyną pokazać się z jak najlepszej strony. Zapowiadał się więc fantastyczny po południowy mecz w La Liga.
Początek spotkania
Bardzo odważnie w mecz wszedł Villareal. Od samego początku chcieli pokazać Królewskim, że dziś liczy się tylko i wyłącznie walka o 3 punkty. W 6 minucie bardzo ciekawym rajdem na prawym skrzydle popisał się Samuel Chukwueze. Nigeryjczyk mijał kolejnych rywali jak tyczki. Wpadł w pole karne i niewiele zabrakło, a cieszyłby się z gola. Real uchroniła dobra postawa w bramce Thibault Courtoisa. Goście próbowali się odgrażać swoim rywalom, lecz w pierwszych 10 minutach nie oddali ani jednego celnego strzału. Próbował kilka razy Vinicius, ale jego próby nic wielkiego nie przynosiły. Brazylijczyk prowokował przeciwników oraz kibiców na trybunach. Często poprzez swoje nietuzinkowe techniczne zagrania lub próby wymuszenia odgwizdania fauli.
Ciekawy fragment Villarrealu
Drugie piętnaście minut spotkania zaczęło się podobnie jak początek pojedynku. Żółta Łódź Podwodna znów postraszyła Real w ich polu karnym. Po raz kolejny niedoścignięty dla obrońców był Chukwueze. Po jego akcji piłka mało brakowało a wpadłaby do bramki. Na szczęście dla ekipy z Madrytu futbolówka trafiła tylko w słupek. Trzeba jednak przyznać, że prawe skrzydło w drużynie gospodarzy było bardzo aktywne w dzisiejszym starciu. Niejednokrotnie zagroziło Królewskim. W 23 minucie zagotowało się w szesnastce zespołu Carlo Ancelottiego. Po starciu Lo Celso z Valverde na murawie znalazł się Argentyńczyk. Nic poważnego by się mu nie stało, ponieważ kontakt z rywalem nie był przesadnie duży. Problem jednak wynikną z tego, że w leżącego zawodnika Dani Carvajal z bliskiej odległości uderzył piłką w twarz. Piłkarze obydwu drużyn momentalnie do siebie doskoczyli, przez co musiał interweniować sędzia.
Problemy Realu Madryt
Kolejne minuty były już spokojniejsze. Real chciał utrzymywać się przy piłce w środku boiska, nie wiedział jednak później jak przetransportować ją do przodu. Wynikało to z tego, że dziś na boisko wybiegli bez swojej czołowej gwiazdy Karima Benzemy. Francuz w trudnych momentach często potrafił wziąć grę na siebie i rozprowadzić atak Królewskich. W meczu z Villarrealem jego brak był dość mocno odczuwalny. Zastępujący go w ataku Gareth Bale nie spełniał oczekiwań. Był bardzo pasywny, grał zachowawczo i przez to trudno grało się całemu zespołowi.
Wyróżniający się w ekipie Emerego
Ciekawie wyglądającym zawodnikiem w pojedynku był bez wątpienia wcześniej wspomniany Samuel Chukwueze. Dobry występ notował także Giovani Lo Celso. Argentyńczyk był aktywny w ofensywnych akcjach Żółtej Łodzi Podwodnej. Brał często grę na siebie. Umiejętnie potrafił rozegrać piłkę do skrzydeł, co napędzało akcje gospodarzy. Ważny też w 43 minucie okazał się Geronimo Rulli, który w akcji jeden na jeden z Balem wyszedł ze starcia obronną ręką. Walijczyk próbował przelobować golkipera, a ten do końca wyczekał na nogach i skutecznie interweniował. Była to kluczowa obrona, ponieważ Real mógłby z uśmiechem na twarzy schodzić do szatni, a tak zawodnicy Ancelottiego mogli czuć po pierwszej połowie spory niedosyt.
Mocne wejście w drugą połowę Realu Madryt
Po wznowieniu gry po przerwie, zdecydowanie dominowali goście. Próbowali oddawać strzały z dystansu. Napędzali ataki skrzydłami. Ich dyspozycja mogła się podobać. Tak czy inaczej, brakowało skuteczności. Próbował Asensio, ciekawym strzałem, ale tylko w poprzeczkę popisał się Bale. Swoją szansę miał także w 59 minucie Vinicius. To za mało na dobrze zorganizowaną drużynę Emerego oraz czujnego w bramce Geronimo Rulliego.
Niewidoczny Villareal
Druga połowa nie układała się gospodarzom. O ile w defensywie nie wyglądali źle, tak nie potrafili przełożyć tego na przejście do fazy ofensywnej. Real Madryt szybko kończył akcje rywali przejmując futbolówkę na ich połowie, bądź w samym zalążku ataku. Dużo niewyjaśnionych błędów popełniał Dani Parejo. Narażał często swój zespół na głębokie cofnięcie się do defensywy lub niebezpieczną kontrę.
Warto coś pozmieniać.
Real z każdą minutą się napędzał, ale też widać było, że kosztuje ich to coraz więcej sił. Te ataki nie zawsze były jednak efektywne. Carlo Ancelotti zdecydował się więc na wprowadzenie nowych zawodników. Wcześniej na rotacje zdecydował się trener Villarrealu. Wejście Estupiniana, czy Boulaye Dia nie było mimo wszystko udane. Gospodarze nie przypominali drużyny, która dobrze wyglądała w pierwszej połowie. Zawodnicy Żółtej Łodzi Podwodnej grali niedokładnie i bez pomysłu. Królewscy też nie ułatwili im zadania, sami jednak też myślami byli już coraz bardziej w Paryżu. W 92 minucie doszło do ostatniego zrywu. Do piłki dopadł Luka Jović i wyszedł na pozycję sam na sam z Rullim. Argentyńczyk wyszedł z bramki co pozwoliło Serbowi na wykonanie lobu. Futbolówka trafiła jednak po raz kolejny w poprzeczkę.
Podsumowanie
Real Madryt był w tym spotkaniu zdecydowanie lepszy w przeważającej części meczu. Villareal jakby zapomniał wyjść na drugą połowę i może się cieszyć, że nie przegrał w tym spotkaniu i ostatecznie zremisował 0-0. Na pewno podstawowym wnioskiem po dzisiejszym pojedynku będzie to, że trudno będzie Królewskim zagrać w środku tygodnia z PSG bez Karima Benzemy. Francuz mógłby okazać się lekiem na całe zło, podobnie jak w ekipie gospodarzy Gerard Moreno. Brak Hiszpana w ataku Villarrealu również był odczuwalny. Być może z nim w składzie ta druga część spotkania w wykonaniu drużyny Emerego byłaby dużo lepsza. Los Blancos już we wtorek zmierzą się z PSG w Lidze Mistrzów, w weekend z kolei czeka ich pojedynek z Deportivo Alaves. Żółta Łódź Podwodna z kolei w sobotę powalczy o ligowe punkty w wyjazdowym meczu z Granadą.
Villareal: Rulli; Foyth (23′ żółta kartka), Albiol (51′ żółta kartka), Pau Torres, Pedraza (74′ Estupinian); Parejo, Iborra (67′ Trigueros), Lo Celso (87′ Serge Aurier), A. Moreno; Danjuma (67′ Dia), Chukwueze (74′ Santos).
Real Madryt: Courtois; Carvajal, Militao (23′ żółta kartka), Alaba, Marcelo (82′ Nacho); Valverde (78′ Luka Modrić), Casemiro (88′ żółta kartka), Kroos; Asensio (29′ żółta kartka, 78′ Rodrygo), Vinícius (82′ Hazard), Bale (45’+2 żółta kartka, 75′ Luka Jović).