Na Estadio San Mames doszło dziś do 4 spotkania w tym sezonie pomiędzy Athletic Bilbao a Realem Madryt. Tym razem, obie drużyny zmierzyły się w starciu ćwierćfinałowym w Copa Del Rey. Co ciekawe wszystkie 3 spotkania tego sezonu wygrywał Real. Ostatni raz drużyny zmierzyły się ze sobą w finale Superpucharu Hiszpanii w styczniu. Real wygrał tamto spotkanie 2:0.
Oba zespoły miały ostatnio przerwę w grze, ze względu na rozgrywki reprezentacyjne. Carlo Ancelotti nie mógł dzisiaj skorzystać z usług przede wszystkim kontuzjowanego Karima Benzemy czy Ferlanda Mendy. A z kolei, trener Bilbao Marcelino wystawił optymalny skład na to spotkanie. Real próbował walczyć o stworzenie sobie szansy na dojście do fazy zasadniczej Pucharu Króla. Bowiem ostatni raz dalej niż w ćwierćfinale zagrali w 2014 roku, wtedy kiedy wygrali Copa Del Rey po finale z Barceloną. Natomiast Bilbao ostatni raz zwyciężyli w Pucharze Króla w 1984 roku. Grali później jeszcze w 6 finałach, aczkolwiek wszystkie z nich przegrywali.
Pierwsza połowa. Blada ofensywa Realu
Real wyszedł na ten mecz w starym hiszpańskim stylu. Brak Benzemy, zmusił trenera Ancelottiego wystawić w składzie Marcosa Asensio na pozycji „fałszywej 9”. Natomiast Athletico wyszło z dwójką ofensywną: Inaki Williams i Raul Garcia, które miało dziś straszyć bramkę Thibaut Courtois. Real jednak nie grał źle, aczkolwiek blado wyglądał w ofensywie. Asensio był kompletnie niewidoczny. Gdy Vinicius próbował swoich akcji, to szybko mu obrońcy gospodarzy stawali na przeszkodzie. Kilka razy też drużyna Bilbao próbowała zaatakować bramkę. A dokładniej pomocnik Dani Garcia, który dwa razy miał dobrą okazję na strzelenie pierwszej jego bramki w historii dla klubu. Real jedyny strzał celny, jaki zanotował, to była akcja Rodrygo, który spokojnym strzałem nie zaskoczył bramkarza rywala. Pod koniec pierwszej połowy, drużyna Athletic Bilbao utraciła jeden ze swoich motorów napędowych. Z kontuzją musiał zejść jeden z braci Williams – Nico.
Druga połowa. Bezbarwny Real Madryt w ofensywie. Athletic w euforii.
Początek drugiej części spotkania trochę przyćmił nam atmosferę, jaka panowała na trybunach. Owszem spotkanie było płynne, aczkolwiek brakowało składnych akcji z jednej, jak i z drugiej strony. Na wielkie wyróżnienie zasługiwał przede wszystkim po stronie Realu Eder Militao. Praktycznie sam w pojedynkę kasował akcję gospodarzy. Zresztą to samo można by było powiedzieć o duecie obrońców klubu z „Kraju Basków”, a więc Alvarez i Martinez. Real miał kapitalną okazję na wygranie tego meczu za sprawą Casemiro. W 80 minucie jednak słabym strzałem w polu karnym nie pokonał bramkarza Agirrezabali.
Berenguer katem Realu Madryt
Gdy w 46 minucie wchodził na boisko Alejandro Berenguer, to z pewnością nie tak wyobrażał sobie, jak ten mecz się skończy. W 89 minucie pod swoim polem karnym, kardynalny błąd popełnił Casemiro. Bowiem, podał on piłkę wprost pod nogi Vesgi, ten oddał ją Berenguerowi, który minął Nacho i technicznym strzałem pokonał Courtois.
Jak się okazało, to był gwóźdź do trumny Realu Madryt. Jeszcze w doliczonym czasie gry kapitalną okazję na remis miał Isco. Jednak centymetry bramkę rywala minęła piłka.
Brak Benzemy to Real Madryt nie istnieje
Ten mecz pokazał, że jak brakowało dziś Realowi Karima Benzemy. Asensio to nie jest zawodnik takiego kalibru jak Francuz. A Rodrygo i Vinicius, chyba jeszcze byli dziś myślami podczas ostatnich meczów reprezentacji Brazylii. Natomiast Athletic. Może i nie był w wielu aspektach lepszy od przeciwnika. Jednakże, w piłce czasem tak jest, że jeden błąd wystarczy, aby rywal wyszedł ze starcia zwycięsko. I w związku z tym to Athletic Bilbao zagra w półfinale Pucharu Króla. A Realowi musi wystarczyć jeszcze walka w lidze, i w Lidze Mistrzów.
Rozgrywki: 1/4 finału Pucharu Króla
Składy:
Ath.Bilbao: 26.Agirrezabala; 18.De Marcos, 5.Alvarez, 4.Martinez, 17.Berchiche; 30.N.Williams(7.Berenguer 46′), 14.Garcia, 6.Vesga, 10.Muniain(24.Balenziaga 92′); 22.R.Garcia(33.Serrano 78′), 9.I.Williams;
Real Madryt: 1.Courtois; 17.Vasquez, 3.Militao, 4.Alaba, 6.Fernandez; 10Modric, 8.Kross(25.Camavinga 75′), 14.Casemiro; 21.Rodrygo, 11.Asensio, 20.Vinicius(22.Isco 60′);
Sędzia: Manzano J.