Za nami pierwsze starcie w półfinale Copa Del Rey. W dzielnicach Madrytu zmierzyły się ze sobą Rayo Vallecano i Real Betis. Przed meczem trudno było wskazać faworyta do zwycięstwa, pomimo iż w tabeli La Liga oba zespoły dzieli kilka pozycji. Betis jest na 3 miejscu, a Rayo jest 9 w tabeli hiszpańskiej ekstraklasy. Lepszą formą przed meczem mogli pochwalić się goście, bowiem na 5 ostatnich meczów wygrali aż 4. Natomiast Rayo grało ” w kratkę”. Mimo tego bukmacherzy wskazywali przed meczem, że to Rayo ma większe szanse na zwycięstwo.
Co było wiadome przed meczem?
Ten mecz to też miało być pokoleniowe starcie. Naprzeciw siebie stanęły drużyny uznanych trenerów, a więc Antionio Iraoli i Manuela Pellegriniego. Ich ekipy psują masę krwi ligowej stawce. Rayo, skazywane na mozolną walkę o utrzymanie, wystrzeliło w górę tabeli i spokojnie utrzymuje się na bezpiecznych miejscach. Betis zaś jest zespołem absolutnie szalonym. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Podczas meczów, w których łapią luz i swobodę, nie biorą jeńców. Real Betis jest drugim najskuteczniejszym zespołem LaLiga. Ustępuje jedynie Realowi Madryt. Jednak w kwestii odwagi i fantazji w grze, zdecydowanie przewyższa Królewskich. Manuel Pellegrini stworzył potwora, utrzymującego się w grze na kilku frontach. Ostatni mecz oba zespoły między sobą rozegrały w lidze w styczniu. Padł wtedy remis 1:1.
Początek meczu i już gol!
Drużyna Betisu rozpoczęła ten mecz niepewnie przede wszystkim w obronie. I to wykorzystali gracze gospodarzy. Prawą stroną boiska pognał Balliu. Miał na swoich plecach dwóch przeciwników, jednak udało mu się dośrodkować piłkę w pole karne i piłkę do siatki wpakował Alvaro Garcia.
„Strach ma wielkie oczy” – pomyślał Betis
Betis pomimo nieudanego początku starał się przejąć inicjatywę. Starali się odważnie kreować grę, dłużej się utrzymywać przy piłce. Ich największe gwiazdy w postaci Fekira, czy Juanmiego wzięli się do roboty. Wykorzystali to kapitalną akcją w 26 minucie. Nabil Fekir podał do Iglesiasa, a ten mając 3 rywali wokół siebie, pięknym zwodem minął obrońcę, oddał strzał i zrobiło się nam 1:1.
Po bramce Iglesiasa widowisko nam trochę przycichło. Więcej za to pracy miał sędzia. Oba zespoły zaczęły ostrzej grać. W samej 1 połowie przekroczyliśmy liczbę 20 fauli.
Pod koniec pierwszej połowy znów dał o sobie znać Borja Iglesias. Kapitalnie jednak piłkę wybronił bramkarz Rayo Dimitrievski.
Podsumowanie 1 połowy, 1 półfinału Copa Del Rey
Tegoroczny Puchar Hiszpanii jest wielką niespodzianką. Sam skład półfinałów jest już niespodziewany. Z tego wniosku widać było wyszli piłkarze Rayo, którzy czujnie sprawdzali koncentracje Betisu. Jednak determinacja to trochę mało u gospodarzy. Betis szybko zmienił swoje podejście do meczu. Bohaterem okazał się Iglesias. Było go pełno na boisku. A jego kapitalna akcja bramkowa pokazała, że pomimo braku przewagi trybun, to jednak Betis tanio skóry nie sprzeda. Goście uspokoili grę i utrzymywanie się przy piłce i pozwolili dać się wykrwawić Rayo.
Statystyki 1 połowy
Posiadanie piłki: Rayo 45% vs Betis 55%
Sytuacje bramkowe: 6 vs 9
Podania: 166 vs 211
Druga połowa
W drugie 45 minut meczu lepiej weszli gracze trenera Iraoli. To oni byli częściej przy piłce. Starali się kilka razy bocznymi strefami boiska przejść obronę rywala. Jednak mało efektywnie wspomagał ich napastnik Guardiola. Hiszpan był kompletnie niewidoczny. Widząc taką grę Guardioli trener Rayo wprowadził za niego w 61 minucie Radamela Falcao. Można by było złośliwie powiedzieć, że gracze Vallecano będą mogli wreszcie grać w jedenastu.
Akcja marzenie Betisu
W 68 minucie widzieliśmy akcję marzenie po stronie Betisu. A wręcz samo wykończenie tej akcji było kapitalne. Wielką robotę zrobił napastnik Borja Iglesias, który wziął większość obrony Rayo na swoje barki, zauważył idealnie ustawionego Williama Carvalho, który tzw. „siatkę” założył Cateny, i finezyjnym strzałem pokonał bramkarza. Akcję, jaką zrobił Carvalho, to była w stylu np. Lewandowskiego czy Messiego. Czapki z głów przed Carvalho!
Dobre minuty zmienników Rayo
Pod koniec regulaminowego czasu gry wreszcie szanse miało Rayo. Do boju ruszyli zmiennicy drużyny. Akcję dał z prawej strony Bebe, a blisko bramki był Nteka. Bebe próbował też szczęścia z dystansu, aczkolwiek bramkarz Silva był dobrze dysponowany przy próbach byłego gracza m.in. Manchesteru United.
Podsumowanie pierwszego półfinału Copa Del Rey
Bez wątpienia bohaterem tego spotkania będzie można nazwać napastnika Betisu Iglesiasa. To jak odważnie starał się atakować piłkę, a przede wszystkim jego bramka zasługiwała na wielkie brawa. Zresztą całą ekipa Manuela Pellegriniego zagrała dobre zawody. Mimo szybkiej straty bramki na początku mecz, nie schowali głowę w piasek i spokojnie odzyskiwali przewagę. Wyśrubowali statystyki posiadania piłki, i m.in. dzięki temu ich atak pozycyjny lepiej dziś funkcjonował. Natomiast Rayo w drugiej połowie nie odpuściło, chociaż było widać jeden minus. Brak napastnika dawał się im we znaki. A zmiennicy późno weszli w ten mecz, i nie byli w stanie uratować choćby remisu w tym spotkaniu. Jednakże również Rayo należy pochwalić za determinację, i chęć sprawienia niespodzianki w tym spotkaniu. Rewanż obydwie drużyny zagrają za miesiąc 3 marca.
Rozgrywki: Copa Del Rey (Puchar Króla Hiszpanii),
Faza rozgrywek: Półfinał (1 mecz),
Sędzia: Sanchez J.
Stadion: Campo de Futbol de Vallecas (Madryt),
Składy:
Rayo: 13.Dimitrievski; 20.Balliu, 4.Suarez, 5.Catena, 33.F.Garcia; 23.Valentin, 6.Comesana(9.Nteka 76′); 7.Palazon(23.Bebe 76′), 8.Trejo(21.Ciss 82′), 18.Garcia, 16.Guardiola(3.Falcao 61′)
Trener: Antonio Iraola
Betis: 13.Silva; 23.Sabaly, 5.Bartra, 6.Ruiz, 15.Moreno; 21.Rodriguez, 14.Carvalho; 24.Ruibal(19.Bellerin 84′), 8.Fekir, 7.Juanmi(11.Tello 65′), 9.Iglesias(3.Gonzalez 89′),
Trener: Manuel Pellegrini