Rayo Vallecano górą w meczu beniaminków

Rayo Vallecano podejmowało RCD Mallorce na Estadio de Vallecas w Madrycie. Gospodarze przystąpili do spotkania po przegranych derbach Madrytu w poprzedniej kolejce, a Mallorca po czterech remisach z rzędu. 

Pierwsze kilkanaście minut meczu jak to mawiają Hiszpanie „de un area de penalizacion a la siguiente”, czyli z jednego pola karnego do drugiego. Wysoka intensywność obu dotkniętych problemami drużyn mogła się podobać, gospodarze podchodzili do tego meczu bez swojej gwiazdy – Radamela Falcao, a drużyna z Majorki bez kilku kluczowych graczy z powodu kontuzji. Jednakże to drużyna prowadzona przez Andoni’ego Iraolę była typowana przez bukmacherów do wygrania tego starcia.

Po kilku kontratakach Franjirrojos Los Vallecanos udało im się strzelić bramkę. Fatalne ustawienie obrony Majorki wykorzystał rezerwowy napastnik – Sergio Guardiola, asystował mu świetny w tym meczu Santi Comesana. Nie minęło nawet pięć minut, a kolejną bramkę strzelili gospodarze, wynik 2-0 w 20. minucie robi wrażenie. Oscar Trejo, którego kojarzą na pewno kibice FC Barcelony posłał świetną, prostopadłą piłkę do Alvaro Garcii, który biegł ile sił w nogach, a następnie zamienił podanie na bramkę. Warto wyróżnić wcześniej wspomnianego Argentyńczyka – Oscara Trejo, który zaliczył siódmą asystę w tym sezonie i jest drugi w kwalifikacji asystentów ligi hiszpańskiej. Kolejne minuty meczu to próba przejęcia inicjatywy przez gości, kilka groźnych strzałów i niewykorzystana sytuacja 1vs1 z bramkarzem na pewno stanowiła ostrzeżenie dla wygrywającego Vallecano. W 39. minucie fatalny błąd przy sytuacji stykowej pod linią bramkową popełnił Manolo Reina. Według mnie tak doświadczony bramkarz nie może tak się zachowywać przy stałym fragmencie gry wykonywanym przez gospodarzy. Ależ rajd Kang-In’a Lee! Przy odrobinie szczęścia Koreańczyk przedryblował pomoc gospodarzy i oddał mocny strzał na bramkę Dimitrievski’ego, niemało brakło, a byłoby 2-1.

Pierwsze trzy kwadranse zdecydowanie pod dyktando Rayo Vallecano, z wielką przyjemnością się ich ogląda, oprócz osobistych umiejętności takich zawodników jak np. Oscar Trejo czy Fran Garcia, widzimy u nich zgranie oraz pomysł na grę, którego brakuje u rywali.

Druga połowa zaczęła się bardzo spokojnie, obaj trenerzy nie zmienili nic w swoich jedenastkach. Rayo Vallecano zaczęło tę drugą część meczu w trybie ekonomicznym, a Mallorca nie kwapiła się do strzelenia bramki. Dopiero po zmianach w 55. minucie gdy na boisko weszli Angel i Jordi Mboula za kolejno Fera Nino i zmęczonego Kang-Ina Lee coś ruszyło w ofensywnej tercji ekipy z Majorki. Warto docenić zmianę byłego zawodnika Getafe – Angela. Był on pazerny, szukał sobie pozycji do strzału, nawet oddał jeden, co mogło się podobać. Niestety dla kibiców przyjezdnych to nie koniec cierpień w tym meczu, w 62. minucie meczu sfaulowany został Sergio Guardiola i do jedenastki podszedł Oscar Trejo. W końcu zasłużona bramka Argentyńczyka, motor napędowy Franjirrojos Los Vallecanos zamienił rzut karny na bramkę i mamy 3-0. Co za mecz dla pomocnika gospodarzy!


		

Udostępnij:

Facebook
Twitter