PSG znów bez trofeum w Europie?

Jesteśmy już po premierowych wiosennych meczach w europejskich pucharach. Jedno z najbardziej interesujących spotkań LM miało miejsce w Paryżu, gdzie PSG podejmowało Bayern Monachium. Skromne zwycięstwo Bawarczyków jeszcze nie rozwiązuje sprawy awansu, bo 0:1 to nie jest pewny wynik. Niemniej paryżanie dość mocno skomplikowali sobie sytuację przed rewanżem. Czy i w tym roku ten prestiżowy gwiazdozbiór odpadnie na tak wczesnym, jak dla nich, etapie rozgrywek? Neymar i spółka udowodnili w kwietniu 2021 roku, że potrafią wygrywać na Allianz Arena. Jednak 8 marca francuska ekipa będzie musiała wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, bo formą nie zachwyca. 

PSG szuka formy i… siebie

No właśnie. Trochę dziwnie brzmi stwierdzenie, że zespół, który ma w składzie Messiego, Neymara i Mbappe nie jest w odpowiedniej dyspozycji. To trochę tak jakby mieć w garażu Bentleya, Maybacha oraz Ferrari, ale żaden z nich by nie odpalał. A mówimy tylko o tercecie ofensywnym, nie wspominając o pozostałych zawodnikach, którzy też należą do klasy światowej. Choć akurat do Francuza nie można mieć zastrzeżeń. Natomiast jego partnerzy w tej chwili nie okazują poziomu, który powinien prezentować taki klub jak PSG. W Lidze Mistrzów paryżanie tylko w jednym sezonie potwierdzili swoją wartość. Było to w rozgrywkach 2019/2020, gdy ekipa znad Sekwany dotarła aż do wielkiego finału Champions League. Nie jest to satysfakcjonujący rezultat dla arabskich właścicieli, którzy przejęli klub w 2011 roku. Mając właściwie nieograniczone możliwości finansowe PSG rzeczywiście stało się światową potęgą, niepotrafiącą jednak udowodnić tego w najważniejszych momentach. Najwyższy czas to zmienić.

Kibice każdej drużyny na świecie zawsze marzą o tym, aby to ich zespół był najlepszy. Zamykają oczy i widzą zawodników przywdziewających barwy ich klubu walczących o najistotniejsze puchary. Wyobrażają sobie, że w składzie mają gwiazdy futbolu. Piłkarzy, którzy są w stanie w jednej sekundzie ukazać finezję lub zagrać coś nieszablonowego. Chcą mieć geniuszy piłki w swoich zespołach. Takie marzenia nawiedzają fanów w młodości. Mając 10 lat, przychodzą do głowy takie rzeczy. W PSG te marzenia się ziściły. Właśnie tam piękne sny zetknęły się z rzeczywistością, bo klub jest w stanie sprowadzić każdego zawodnika. Ale że to jeszcze nie gwarantuje sukcesu, przekonał się, chociażby Roman Abramowicz. Rosyjski miliarder kupił Chelsea Londyn w 2003 roku, a Ligę Mistrzów zdobył dopiero 9 lat później. Też nie szczędził grosza na piłkarzy i też przez wiele lat uchodził za faworyta do wygrania LM. Jednak na murawie nie grają same nazwiska, ani pieniądze.

Kylian Mbappe i długo, długo nic

24-latek jest w tej chwili motorem napędowym PSG. Jego zespół w drugiej połowie starcia z Bawarczykami obudził się i zaczął stwarzać zagrożenie pod bramką rywala. Jednak dopiero po zameldowaniu się Mbappe na boisku w 57 minucie mecz nabrał rumieńców. To właśnie Francuz dwa razy umieścił piłkę w siatce, lecz za każdym razem sędziowie dopatrywali się pozycji spalonej. Nie zmienia to faktu, że dopiero pojawienie się Kyliana na murawie sprawiło, że paryżanie na poważnie zaczęli nękać defensywę „die Roten”. Nie ma sensu wymieniać jego zalet, bo wszyscy wiedzą jakiej klasy to piłkarz. Bezapelacyjnie ta dekada będzie należeć do niego. Z pewnością zapisze się złotymi literami na kartach historii futbolu. Zresztą już to robi, bo to on ciągnie zespół naszpikowany gwiazdami. W końcu nadejdzie dzień, w którym opuści Parc des Princes. Real Madryt coraz bardziej go kusi. Co wówczas stanie się z zespołem, gdy zostanie tylko z nasyconymi zawodnikami?

Chyba warto, aby włodarze PSG wzięli pod uwagę taką ewentualność, bo nie jest ona wykluczona. Neymar jest już pod wieżą Eiffla parę ładnych sezonów, ale nie okazał się zbawcą paryżan. Mistrzostwa Francji nie są dla niego miarodajne, a rola lidera ewidentnie go przerosła, bo każdego roku na wiosnę skupia się na innych sprawach niż futbol. Finał LM osiągnięty (i przegrany) w 2020 roku mógł być dla Brazylijczyka meandrem, po którym już na stałe będzie przewodził w zespole i prowadził go do zwycięstw międzynarodowych. Tak się nie stało. A coraz głośniej mówi się o jego odejściu do po sezonie. Messi? Został sprowadzony tylko ze względów marketingowych. Tak to wygląda. Ten transfer może nie mści się na paryżanach, ale to nie jest to, co miało być. Dlatego niebawem w stolicy Francji może dojść do poważnego wietrzenia szatni.

Ten cykl cały czas się powtarza

Piłkarze z Paryża od kilku sezonów powtarzają jeden schemat. Przechodzą przez fazę grupową Ligi Mistrzów, by wiosną odpaść w jednym dwumeczu na etapie pucharowym. Wyjątkiem był wspomniany rok 2020, gdzie PSG dotarło wtedy do starcia finałowego. Okazało się, że było to zwykłe potwierdzenie reguły. Czegoś zawsze brakuje, żeby osiągnąć sukces. A przecież przez tę szatnię w przeszłości przewinęli się m.in. Zlatan Ibrahimović oraz Edinson Cavani. Zawsze ta drużyna miała piłkarzy z absolutnego światowego topu. Podobnie było z trenerami. Carlo Ancelotti, Unai Emery, czy Thomas Tuchel to tylko niektóre nazwiska, które pojawiły się w stolicy Francji w ostatniej dekadzie. Mimo tego w Europie nie udało się osiągnąć upragnionego celu, jakim jest zwycięstwo w Champions League. Czy to jakaś klątwa? Zjawiska metafizyczne często są utożsamiane z futbolem. Jednak nie podejrzewam, żeby akurat PSG zostało przez kogoś przeklęte.

Zachowując wszelkie proporcje, nieco przypomina mnie to nasze coroczne podchody do LM. Każdego lata rozbudzamy nadzieje dla naszego przedstawiciela w tych elitarnych rozgrywkach, lecz ciągle odbijamy się od ściany. Wydaje się nam, że jesteśmy bliżej zrealizowania tego celu, lecz w lipcu i sierpniu przekonujemy się, że jest inaczej. Po każdej nieudanej próbie na mistrza Polski wylewa się fala hejtu. Przez kilka tygodni pastwimy się nad tą drużyną, by za chwilę zapomnieć, co się wydarzyło. To jest właśnie ta ślepa miłość do futbolu. To ona sprawia, że szybko odchodzą w niepamięć niepowodzenia, bo nadzieja jest lepsza, ładniejsza. Podobny cykl jest w PSG z tą różnicą, że paryżanie celują w coś zupełnie innego. Nie zmienia to faktu, że to dokładnie takie samo zamknięte koło jak u nas. A najgorszą wiadomością dla paryżan jest to, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Chyba że coś się zmieni.

Pycha PSG

W Paryżu powstała drużyna, która jest gotowa wygrać wszystko, co jest do wygrania w futbolu. Mistrzostwo Francji zdobywane jest seriami, a wygrana Lille w sezonie 2020/2021 była wypadkiem przy pracy. Ewidentnie widać, że kłopot bogactwa w PSG to dosłownie kłopot. Nikt nigdy nie był w stanie zapanować nad szatnią pełną nasyconych gwiazd. Jak widać na przykładzie paryżan sprowadzanie hurtem zawodników, którzy mają na koncie kilka poważnych tytułów, nie jest dobrym pomysłem. W kraju się to udało z prostej przyczyny- brakuje konkurencji. W Europie rywalizacja wygląda inaczej i dopóki władze klubu tego nie zrozumieją, zespół nie wygra Ligi Mistrzów.