W pierwszym meczu 26. kolejki Premier League emocji nie zabrakło. Walczący o Europejskie Puchary, a przede wszystkim Ligę Mistrzów West Ham podejmował na własnym stadionie gości z Newcastle. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, z którego jednak bardziej zadowoleni mogą być kibice „Srok”. Ich drużyna odrobiła stratę i dopisała na swoim koncie jakże ważny w kontekście utrzymania 1 punkt
Początek meczu
Od samego początku, mecz lepiej zaczęła drużyna gości. Newcastle za cel wzięło sobie błyskawiczne zdobycie bramki i zamknięcie przeciwnika na własnej połowie. Właśnie dlatego to „Sroki” jako pierwsze odważniej zaatakowały bramkę Łukasza Fabiańskiego. Już w 3. minucie Polak musiał raotwać swój zespół ofiarną interwencją po strzale z bliskiej odległości Joelingtona.
Chwilę później po wykonaniu rzutu rożnego, Newcastle uderzyło jeszcze raz. Tym razem jednak piłka wylądowała na trybunach.
Przebieg pierwszej połowy
Z czasem przewaga The Magpies jednak stopniała. Mecz nieco się uspokoił, a szanse wyrównały. Nie oznaczało to wcale żadnych nudów, ale faktem jest, że liczba wykreowanych dogodnych sytuacji nieco zmalała. Fan ligi angielskiej nie mógł być jednak nieusatysfakcjonowany, ponieważ elementem kluczowym dla przebiegu tej rywalizacji była ciągła walka o piłkę i wielkie zaangażowanie z obu stron.
W 20. minucie po raz pierwszy do interwencji zmuszony został Martin Dubravka. Zwiastowało to powrót West Hamu do meczu. Z piłką po skrzydle ruszył Jarrod Bowen, ale jego strzał sparował na poprzeczkę słowacki bramkarz.
Dwie minuty później pokonać golkipera Newcastle próbował Michail Antonio, ale napastnik „Młotów” nie trafił w światło bramki.
Gol dla West Hamu
Dobry okres swojej gry, West Ham w końcu udokumentował golem. W 32. minucie po znakomitym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Aarona Cresswella, do główki najwyżej wyskoczył Craig Dawson, który tak jak tydzień temu, pokonał bramkarza rywali.
Two in two for Craig Dawson! 🙌
Cress sends in a superb free-kick from the left and Big Daws is there to head it in. #WHUNEW 1-0 (32) pic.twitter.com/DDGNT1sY2x
— West Ham United (@WestHam) February 19, 2022
Odpowiedź The Magpies. West Ham 1:1 Newcastle
Gospodarze prowadzeniem nie pocieszyli się jednak zbyt długo. Tuż przed przerwą, w 45+1. minucie w polu karnym „Młotów” wytworzyło się spore zamieszanie. Gdy wydawało się już, że wszystko wybiciem głową wyjaśni Declan Rice, Anglik w piłkę trafił nieczysto, a ta poleciała za jego plecy. Zanim zaskoczony Łukasz Fabiański i reszta obrońców West Hamu zdołali się zorientować, zza ich pleców wybiegł Joe Willock, który leciutkim strzałem od słupka doprowadził do remisu.
Przydała się w tej sytuacji także technologia Goal-line, ponieważ na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że były reprezentant Polski zdążył wygarnąć futbolówkę zanim ta przekroczyła linię bramkową.
Minuty po przerwie
Początek drugiej połowy zwiastował ciąg dalszy emocji na London Stadium. Wyśmienicie po przerwie zaczął wyglądać West Ham, który z pewnością musiał być niepocieszony wypuszczeniem prowadzenia w ostatnich minutach pierwszej części spotkania.
Już w 48. minucie pod bramką Martina Dubravki zaczęło się prawdziwe bombardowanie. Najpierw sprzed pola karnego uderzał po ziemi Aaron Cresswell. Jego strzał został zablokowany przez obrońców. Następnie na poprawkę zdecydował się Tomas Soucek. Jednak jego próba także nie znalazła powodzenia, a górą w tym starciu ponownie byli defensorzy Newcastle. Ostatecznie jedyną korzyścią, jaką wypracowali sobie w tej akcji piłkarze Davida Moyesa był rzut rożny.
Kolejne minuty
Napór ze strony „Młotów” co prawda nie ustawał, ale widać było, że Newcastle wcale nie zamierza się poddać. Gospodarze nie byli w stanie utrzymać tak wysokiego tempa przez dłuższy okres i zaczęli pozwalać The Magpies na odważniejsze wypady na własną połowę.
Ostatecznie przez kolejne 20 minut za najciekawszą sytuację należy uznać niecelny strzał Michaila Antonio, który ostatnimi czasy nie jest w najlepszej formie i marnuje wiele okazji. Tak było i tym razem, gdyż piłka po jego uderzeniu nie znalazła drogi do bramki.
West Ham – Newcastle, czyli mecz walki
To co pozostawało jednak niezmienne, to zaangażowanie piłkarzy obu zespołów. Często mimo braków technicznych, niektórzy zawodnicy potrafili nadrobić wszystko agresywnym doskokiem, bądź wywalczeniem jakiegoś stałego fragmentu. Niestety taka gra często kończyła się także faulami. W ciągu całego meczu, sędzia Chris Kavanagh aż 6 razy musiał upominać graczy żółtymi kartkami.
Szczególnie warta zapamiętania była ta, którą w doliczonym czasie gry ujrzał Dan Burn. Obrońca Newcastle z premedytacją nieczysto powstrzymywał rozpędzającego się Jarroda Bowena, mimo wcześniejszej sygnalizacji sędziego asystenta, że piłka opuściła plac gry i „Srokom” należy się rzut z autu.
Rozgrywki: Premier League
Stadion: Olympic Stadium (Londyn)
Sędzia: Chris Kavanagh (Anglia)
West Ham 1:1 Newcastle
Bramki: Dawson (32′) – Willock (45+1′)
West Ham: Fabiański – Fredericks (Ben Johnson 46′), Dawson, Zouma, Cresswell – Soucek, Rice (C) – Bowen, Benrahma (Vlasić 73′), Fornals – Antonio
Newcastle: Dubravka – Krafth, Schar, Burn, Targett – Willock (Bruno Guimaraes 87′), Shelvey (C), Joelington – Fraser (Almiron 79′), Wood, Murphy