Tylko 3 dni odpoczynku mieli piłkarze Rayo Vallecano od ostatniego rozegranego meczu. Jeszcze w środę grali w 1 półfinale Copa Del Rey z Betisem. Natomiast dzisiaj mierzyli się u siebie z Osasuna w ramach rozgrywek La Liga. Dla gospodarzy byłą to zła wiadomość, gdyż nie mają ostatnio złej passy. Po świetnej jesieni początek roku jest wręcz beznadziejny dla graczy trenera Tonio Iraoli.
W przedmieściach Madrytu zmierzyły się ze sobą drużyny będące blisko siebie w tabeli hiszpańskiej ekstraklasy. Przed meczem Rayo Vallecano było na 10 miejscu, natomiast Osasuna na 12 pozycji. W poprzednim meczu ligowym w październiku Osasuna wygrała u siebie 1:0 po bramce Manu Sancheza.
Rayo ma za sobą ostatnio trudne tygodnie. W 2022 roku na 8 rozegranych meczów wygrali raptem 3. Z czego wszystkie potyczki to były mecze w Pucharze Króla. Natomiast w lidze gospodarze tego spotkania nie wygrali od grudnia zeszłego roku, gdzie wtedy pokonali u siebie Alaves 2:0. Osasuna natomiast prezentuje się ostatnio całkiem nieźle. Tydzień temu grali w lidze z Sevilla, z która zremisowali 0:0.
Pierwsza połowa – dominacja Osasuny
Osasuna w tym sezonie La Liga nie błyszczy skutecznością. Ich stosunek bramkowy to -5. Strzelili w 22 meczach raptem 22 gole, a aż 27 stracili. Ich najlepszym strzelcem jest środkowy obrońca Garcia z 4 golami. Aczkolwiek 1 połowa pokazała, że drużyna trenera Arrasate nie będzie miała litości dla rywala. Już w 8 minucie strzelili 1 gola. Akcję rozpoczął Budin, który przerzucił piłkę na prawą stronę do Garcii, który chociaż był w biegu to zdążył jeszcze podać do Avilli w polu karnym, który wpakował piłkę do bramki. Chociaż Osasuna nie ma w ofensywie graczy światowej klasy to mimo to kontynuowali atakowanie bramki Dimitrievskiego. W 31 minucie potrafili znów zaskoczyć kibiców na stadionie i przed TV. Piłkę w okolicach 25 metra boiska przejął Brasanac, podał do Rubena Garcii, a ten z dystansu pokonał pięknym uderzeniem bramkarza Rayo Vallecano.
Mizerne Rayo
Gospodarze nie mają ostatnio dobrego okresu. Porażka z Betisem w 1 półfinale Copa Del Rey ukazała, ile jest problemów w ekipie Tonio Iraoli. Na ten mecz zmienił kilka zawodników, przede wszystkim wystawiając Radamela Falcao w pierwszej jedenastce. Aczkolwiek na niewiele się to zdało. Oddali oni tylko jeden strzał celny w pierwszej części meczu. Na wyróżnienie w tej ekipie zasługiwał, po 1 połowie Alvaro Garcia. Hiszpan dwoił się i troił, aby stworzyć jakąś szansę na bramkę, jednakże jego partnerzy nie za bardzo mu w tym pomagali. Również w defensywie piłkarze beniaminka La Liga popełniali masę błędów, co przełożyło się, na aż 2 stracone bramki.
Druga połowa – kontrola Osasuny
Przed drugą częścią spotkania mogliśmy się spodziewać, iż gracze Rayo będą chcieli zmienić obrót spraw. A Osasuna będzie się starała kontrolować tak dobry dla nich wynik. I tak też było. Mieli jeszcze w ciągu drugiej połowy kilka szans na bramki. W 77 minucie pięknym strzałem z rzutu wolnego pisał się Chimi Avilla, jednak bramkarz Rayo świetnie sparował piłkę nad bramkę. W doliczonym czasie gry Osasuna dobiła beniaminka La Liga. Świetnie z liczni bocznej piłkę odegrał Martinez do Kike Garci, który spokojnym strzałem ustalił końcowy wynik.
Ożywione Rayo Vallecano
W pierwszej części meczu piłkarze ofensywni Rayo byli kompletnie niewidoczni. Widząc to trener Iraola musiał zareagować. Na boisko weszli Sylla i Trejo. I to były dobre zmiany. Gospodarze zaczęli więcej atakować. Potrafili wymienić 2,3 szybkie podania, by móc być bliżej pola karnego gospodarzy. Dzięki temu mieli doskonałą szansę na gola kontaktowego w 56 minucie za sprawą Nteki. Dziesięć minut później ten sam zawodnik mógł sam wykończyć akcję w polu karnym, jednak nie wiedząc, dlaczego oddał piłkę w głąb boiska i nadal Rayo przegrywało ten mecz 0:2. Chwilę później zmarnował swoją szansę Falcao posyłając piłkę obok słupka Herrery. W 78 minucie ten sam zawodnik, chciał zdobyć w bramkę w stylu Diego Maradony za sprawą tzw. ręki Boga. Owszem piłką wpadła do bramki dzięki ręce Kolumbijczyka, jednak sędzia nie dał się na to nabrać.
Podsumowanie
Wynik tego spotkania zasługuje na miano niespodzianki. Owszem Rayo Vallecano jest beniaminkiem tego sezonu La Liga, aczkolwiek pierwsza połowa sezonu pokazała, iż będą się liczyć w walce o wysokie miejsca na koniec sezonu. Podczas gdy dzisiaj ten mecz im kompletnie nie wyszedł. Od początku to gracze Osasuny byli lepsi. Pierwsza połowa ustawiła już do końca cały mecz. Widać też było braki kadrowe w tym meczu gospodarzy. Trener Iraola nie ma tego komfortu w doborze zawodników na dany mecz. Wielu ekspertów wypomina im też, zbyt mocne nastawienie na Puchar Króla, a odpuszczenie walki w lidze. Ten mecz pokazał, iż było tą wielki błąd. Osasuna dzięki zwycięstwu awansuje na razie na 9 miejsce w tabeli, a Rayo spada na 11.
Rozgrywki: La Liga,
Stadion: Campdo de Futbol de Vallecas (Madryt),
Sędzia: Vasquez J.
Składy:
Rayo Vallecano: 13.Dimitrievski; 20.Balliu, 24.Saveljich(8.Trejo 46′), 5.Catena, 19.Rodrigues(16.Guardiola 74′); 6.Comesana(21.P.Ciss 81′), 23.Valentin; 7.Palazon(11.Sylla 46′), 9.Nteka(10.Bebe 74′), 18.Garcia; 3.Falcao,
Trener: Antoni Iraola
Osasuna: 1.Herrera; 2.Vidal, 5.Garcia, 3.Cruz,39.Sanchez; 7.Moncayola(6.Oier 87′), 24.Torro, 8.Brasanac; 9.Avilla(28.J.Martinez 81′), 17.Budimir(18.K.Garcia 67′), 14.Garcia(10.R.Torres 87′),
Trener: Arrasate J.