Atletico Madryt po raz drugi w tym tygodniu rozgrywało mecz ligowy. W środę na własnym stadionie przegrali po beznadziejnym spotkaniu z Levante 0:1. Natomiast dziś czekało ich starcie na wyjeździe z Osasuna. Gospodarze tego spotkania przystępowali do tego starcia z mistrzem Hiszpanii w dobrych humorach, po m.in. wygranej w ostatnim meczu ligowym 0:3 z Rayo Vallecano.
Drużyna wciąż aktualnych mistrzów Hiszpanii, nie ma ostatnio dobrego czasu. Często im się przydarza tracić punkty z teoretycznie słabszymi rywalami. I dzięki temu przed tym meczem byli w tabeli La Liga dopiero na 6 miejscu. W styczniu też stracili szanse na zdobycie krajowego trofeum. Przegrali na początku roku Superpuchar Hiszpanii, po półfinałowym meczu z Athleticem Bilbao. A w Pucharze Króla przegrali już w 1/8 finału z Realem Sociedad. A Osasuna ostatnio na 15 możliwych punktów zdobyła aż 10. Dzięki temu przed tym meczem byli na 9 miejscu w ligowej tabeli. Atletico przed tym meczem miało niemałe problemy z kontuzjami. Trener Simeone nie mógł dziś skorzystać z usług np. Rodrigo de Paula, Matheusa Cunhi czy Thomasa Lemara.
Początek meczu i gol dla Atletico
Drużyna Los Rojiblancos ostatnio jest bardzo krytykowana za swoją postawę w defensywie i ofensywie, aczkolwiek to oni ten mecz rozpoczęli od strzelenia bramki. Był to jednak prezent dla strzelca bramki, którym był Joao Felix. Piłkę bitą z rzutu rożnego piąstkował bramkarz Herrera, ale futbolówka trafiła pod nogi Felixa, i ten spokojnie strzelił gola do pustej bramki. Piłkarze Osasuny protestowali, iż ich bramkarz był faulowany w polu karnym przez Luisa Suareza, jednak powtórki pokazywały, że sędzia słusznie podjął decyzje o uznaniu gola.
Utracona bramka nie podcięła skrzydeł Osasunie
Wydawało się, iż szybka bramka poniesie gości, aby podwyższyć prowadzenie. Nic z tego. To, co ciekawe Osasuna bywała częściej przy piłce. Choć trzeba przyznać, że obrońcy Atleti byli bardzo zdyscyplinowani. Starali się mocno, aby utrudnić dojście do bramki Oblaka piłkarzom trenera Arrasate. Choć mały wyjątek stanowiła sytuacja z 16 minuty. Świetnie w pole karne dośrodkowywał Moncayola, i nad bramką strzelił z główki David Garcia. Pod koniec meczu Osasuna miała jeszcze dwie świetne okazje na wyrównanie. Wpierw po rzucie rożnym w 37 minucie piłka trafiła w słupek bramki Jana Oblaka. Była tam szczypta szczęścia, bowiem po strzale Budimira piłka odbiła się od barku Moncayoli i skierowała się w stronę słupka. Chwile później strzelał z dystansu Nacho Vidal, i z problemami poradził sobie ze strzałem bramkarz Atleti. Osasuna w 1 połowie naprawdę mogła się podobać. Ich intensywne akcje, i płynna gra sprawiła trochę bólu obrońcom Los Rojiblancos.
Atletico po strzeleniu bramki
Kibice mistrzów Hiszpanii na pewno bali się dzisiejszego starcia przede wszystkim po ostatniej wpadce z Levante. Jednak wiele złego o grze drużyny Cholo Simeone po 1 połowie nie można było powiedzieć. Atletico momentami wręcz perfekcyjnie grało w obronie, jednak akcje w ofensywie bywały często szarpane. I w końcu dość szczęśliwie prowadzili po 1 połowie 0:1
Druga połowa
Atletico Madryt na początku drugiej części meczu wyraźnie oszczędzało siły. Nie kreowali akcji. Zwykle szybki Carrasco dziś mało widoczny. Osasuna mogła stwierdzić, „tak mi dobrze tak mi rób”. Po stronie gości coraz bardziej poirytowany był Luis Suarez. Jego koledzy nie dawali mu idealnych podań, tak by mógł spróbować swoich szans na przełamanie. W końcu Urugwajczyk na ostatnich 14 meczów strzelił raptem 2 bramki.
Suarez wreszcie się przełamuje
Luis Suarez nie ma ostatnio dobrych momentów. Nie jest tak bardzo skuteczny jak choćby w ostatnim mistrzowskim sezonie Atleti. Jednak dziś zaskoczył wszystkich swoim golem w 60 minucie. Najpierw kunszt geniuszu pokazał Joao Felix, który spod pola karnego zauważył wolnego Suareza. Portugalczyk podał wręcz pod nos piłkę swojemu partnerowi, a ten bez zastanowienia z ok. 30 metra kropnął piłkę na bramkę Herrery, który był za daleko, aby obronić strzał. I znów z niczego mieliśmy gola dla Atletico.
Osasuna zbladła po straconej bramce
Gospodarze, trochę przycichli po 2 straconym golu, owszem byli równie często przy piłce jak w 1 połowie jednak mało efektywni byli gracze trenera Arrasate. Nie mogli sobie poradzić dziś z bardzo szczelną obroną rywala. Najaktywniejszym zawodnikiem Osasuny był Budimir. W 75 i 77 minucie próbował strzału głową, aczkolwiek z 14 czy 15 metra nawet etatowym snajperom jest trudno z tego dystansu strzelać bramki głową.
Zejście do defensywy Atletico pod koniec meczu
Po strzeleniu bramki na 0:2 gracze Cholo Simeone wyraźnie zeszli do gry w defensywie. Było to raczej spowodowane, szykowaniem się na starcie w Lidze Mistrzów w 1/8 finału z Manchesterem United w najbliższą środę. Tak też postępował trener Simeone, gdyż pod koniec meczu za np. Luisa Suareza, czy Joao Felixa wprowadził na boisko Mario Hermoso i Geofrey Kondogbie. Czas pokazał, iż dobrze wykonali oni swoje zadania, gdyż Atletico nie straciło dziś bramki na El Sadar w Pampelunie.
Nokautujące uderzenie Atletico
W 89 minucie zmiennik Angel Correa zadał ostateczny cios Osasunie. Była to stara dobra akcja jak z zeszłego mistrzowskiego sezonu Atletico Madryt. Powtórki pokazujące świętującego Cholo Simeone, wskazywała, że kamień z serca mu spadł. W końcu nie jeden raz wypuszczała już jego drużyna dobry wynik w tym sezonie.
Podsumowanie
Mimo ostatnio słabej formy to przed meczem faworytem byli zawodnicy Cholo Simeone. Wygrana 0:3 dała im spokój na najbliższe dni. Jednak gdyby nie bramkarz Osasuny Sergio Herrera, to dwóch pierwszych bramek mogłoby nie być. Popełnił on dwa katastrofalne błędy, i dzięki temu Atleti oddycha po tym meczu pełną piersią. A zawodnicy Osasuny? Sami byli mocno zaskoczeni swoją postawą w ostatnim meczu z Vallecano. Dziś zagrali słabo, choć pewno sami się nie spodziewali korzystnego wyniku przez tym spotkaniem.
Rozgrywki: La Liga (Hiszpania),
Sędzia: Lopez M.
Stadion: Estadio EL Sadar (Pampeluna),
Składy:
Osasuna: 1.Herrera; 2.Vidal(28.J.Martinez 81′), 5.Garcia, 3.Cruz, 39.Sanchez(16Valdes 75′); 7.Moncayola, 24.Torro, 8.Brasanac(10.R.Torres 67′); 9.Avilla(18.K.Garcia 67′), 17.Budimir, 14.Garcia(11.Barja 67′);
Trener: J.Arrasate,
Atletico Madryt: 13.Oblak; 24.Vrsaljko, 15.Savic, 2.Gimenez (18.Felipe 46′), 23.Mandava; 14.Llorente(10.Correa 81′), 16.Herrera, 6.Koke, 21.Carrasco(22.Hermoso 81′); 9.Suarez(4.Kondogbia 71′), 7.J.Felix(26.Serrano 81′);
Trener: D.Simeone,