OFICJALNIE: Jorge Jesus odchodzi z Benfiki. Kłopoty Paulo Sousy

Stało się to, co zapowiadali wszyscy dziennikarze z portugalską piłką. Jorge Jesus rozwiązał kontrakt z Benficą za porozumieniem stron i staje się najpoważniejszym konkurentem Paulo Sousy w walce o objęcie Flamengo. Pytanie tylko, czy 67-latek nie spóźnił się z odejściem ze stolicy Portugalii.

 

Obecny (jeszcze) selekcjoner naszej kadry może się obawiać o posadę w klubie z Rio de Janeiro. Dlaczego?

  • Jesus pracował już w Flamengo i wygrał tam mistrzostwo Brazylii oraz wykręcił zawrotną średnią punktów na mecz (2,41).
  • 67-latek ma o wiele ciekawsze CV od Sousy, bo poza Flamengo czy Benficą, mamy jeszcze chociażby Sporting Lizbona czy Bragę.
  • Dodatkowo, we wszystkich tych drużynach zdobywał bardzo dużo punktów, czego nie można powiedzieć o zespołach Sousy.

Pozytywów dla „Siwego Bajeranta” można upatrywać jednak chociażby w Atletico Mineiro, które również jest zainteresowane usługami Jesusa. Jednak, wg agentów byłego już trenera „O Glorioso”,  taki obrót spraw jest mało prawdopodobny. Przedstawiciele Jorge napierają na niego, by trenował „Fla”. Niektórzy dziennikarze, np. Eric Faria, informują natomiast, że Sousa jest już po słowie z Flamengo i ci nie mają już możliwości zatrudnienia 67-latka.

Jak informuje portugalski „Record” Paulo Sousa jest o krok od rozwiązania umowy z PZPN-em, więc raczej nie można się nastawiać, by były zawodnik m.in. BVB czy Juventusu zostanie w kraju nad Wisłą. Z pozytywów – polska federacja otrzyma 300 tys. zadośćuczynienia. Ale to tylko pogłoski – oficjalnie dowiemy się tego najprawdopodobniej jutro, kiedy odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie zarządu naszego związku.

Jesus pracował ze stołecznym klubem od 3 sierpnia ubiegłego roku. W tym czasie zajął trzecie miejsce w lidze, doszedł do finału Pucharu Portugalii oraz awansował do 1/8 finału LM kosztem FC Barcelony. Tymczasowym trenerem lizbończyków będzie Nélson Veríssimo, który dotychczas pracował w rezerwach.

Udostępnij:

Facebook
Twitter