Nudne spotkanie na szczycie nierozstrzygnięte – Lazio 0:0 Atalanta

Dzisiejszy wieczorny mecz Serie A był obowiązkiem w repertuarze każdego fana piłki Calcio. O godzinie 20:45 rozpoczął się hit włoskiej Ekstraklasy. Przynajmniej wydawało się, że takim mianem będzie można ten mecz nazwać… Lazio podejmowało u siebie Atalantę, a spotkanie to nie należało do zbyt ciekawych. Po 90. minutach, na Stadio Olimpico nikt nie wygrał.

Wszyscy pasywnie

Początek był, otwarcie mówiąc, dość nudny. Zarówno piłkarze Lazio, jak i Atalanty absolutnie nie chcieli się otworzyć przy rywalach. Mimo iż Atalanta to zespół, który na co dzień gra ofensywną piłkę, tym razem na takową, ze względu na duże braki kadrowe się nie zdecydował. Mauricio Sarri w końcu posiada wielu zawodników, którzy mogliby wykorzystać pewne braki w poszczególnych formacjach. O ile podejście gości, można zrozumieć, o tyle gospodarzy absolutnie nie. Od startu meczu opierało się to u nich bowiem na oddawaniu piłki rywalowi. Liczyli podczas tego na pojedyncze błędy w rozegraniu. Do pierwszego strzału doszło dopiero w 14. minucie. Oddał go Giuseppe Pezzella. Wahadłowy Atalanty nieźle postraszył, jednak ostatecznie piłka poleciała nad poprzeczką. Z drugiej strony, nawet gdy Lazio próbowało wychodzić z pojedynczymi akcjami, nic z tego nie wychodziło.

Przewaga Lazio, zero skutków

O ile w pierwszych 30. minutach ciężko było wskazać drużynę, która przeważa, o tyle z czasem gospodarze zyskiwali inicjatywę. Mauricio Sarri postanowił, iż tak mało dynamiczna gra do niczego ich nie poprowadzi. Przez dobrze dysponowaną defensywę „Biancocelestich” nie przynosiło to jednak absolutnie żadnych skutków. Spotkanie to było niesamowicie bezbarwne po obu stronach barykady.

Statystyki z pierwszej połowy:

Lazio – Atalanta

  • Posiadanie piłki: (LAZ) 60-40 (ATA)
  • Strzały: (LAZ) 2-2 (ATA)
  • Strzały celne: (LAZ) 0-0 (ATA)

Coś ruszyło?

W końcu rozpoczęło się coś, czego przez dłuższy czas mogło kibicowi brakować. Nie chodzi nawet o gole, a jakiekolwiek akcje. W 51. minucie Matteo Pessina świetnie rozegrał akcję, a na jej końcu spróbował zaskoczyć Thomasa Strakoshę. Finalnie nie skończyło się otwarciem wyniku. Bramkarz bez problemu chwycił futbolówkę w rękawice. Lazio długo nie pozostawało dłużne. Ciro Immobile chwilę później mógł pokonać golkipera drużyny przeciwnej. Był niekryty, otrzymał genialne dośrodkowanie i oddał odpowiednio mocny strzał. Zawiodła jedynie skuteczność. Chwilę później Włoch próbował po raz kolejny. Strzał z daleka był jednak nieco za słaby. Drugie 45 minut, co by nie mówić posiadało w sobie dużo więcej emocji, niż ta pierwsza, niesamowicie nużąca część spotkania. Dowodem na to była, chociażby akcja z 64. minuty – jak dotąd najgroźniejsza. Skrzydłowy rzymskiego klubu, Mattia Zaccagni doskonale przyjął dośrodkowanie w środku 16-stki. Strzelił z 11. metra, lecz finalnie skończyło się nieszczęśliwie. Po strzale 26-latka piłka tylko odbiła się od słupka.

Kontuzja

Widać było, że od kilku minut jeden z zawodników Atalanty nie jest zdolny do gry. Mimo prób dalszego uczestnictwa w meczu, Aleksey Miranchuk nie był w stanie kontynuować. W jego miejsce na boisko wszedł Rafael Toloi.

Determinacja Lazio

Z minuty na minutę niepokój wśród piłkarzy Lazio rósł. Wszystko to, dlatego że większość czynników przemawiała za nimi. Przede wszystkim chodzi tu o bardzo okrojony skład przeciwników, ale również sprzyjający atut własnego boiska. Z tego powodu rozpoczęła się fala desperackich ataków z ich strony. Adam Marusic strzelał z krawędzi pola karnego. Futbolówka przeleciała jednak minimalnie nad poprzeczką. W ostatniej akcji meczu mógł zaskoczyć obronę Atalanty Ciro Immobile. Włoski napastnik wyszedłby z sytuacją sam na sam, gdyby tylko nie spalony, na który dał się złapać.

Podsumowanie

Senność, apatia, bezbarwność, marność, nuda, to tylko niektóre słowa, opisujące, to co działo się w meczu na szczycie Serie A. Widowisko wyglądało, jak wyglądało, gdyż defensywny styl gry preferowała dziś Atalanta. Ciężko jednak winić „Nerazzurrich” za coś takiego. W końcu musieli jakoś radzić sobie w obliczu plagi nieobecnych. Zawiodła jednak ekipa Lazio. „Biało-Błękitni” nie wykorzystała świetnej sytuacji na to, aby podłączyć się do walki o TOP. 4 i zdobyć punkty przeciwko zdziesiątkowanej drużynie. Gian Piero Gasperini zagrał dziś zupełnie innym stylem niż na co dzień. Jak widać, wyszło mu to świetnie.

Tabela Serie A

Lazio 0:0 Atalanta
fot. Twitter Atalanta B.C

 

______________________________________________________________________________________________________________________________

Serie A

Stadio Olimpico

Lazio 0:0 Atalanta (0:0)

 

Strzelcy bramek:

——-

 

Składy

Skład Lazio: Thomas Strakosha, Adam Marusic, Patric, Luiz Felipe, Elseid Hysaj, Luis Alberto, Lucas Leiva, Sergej Milinkovic-Savic, Mattia Zaccagni, Ciro Immobile, Felipe Anderson

Ławka rezerwowych: Marius Adamonis, Andre Anderson, Toma Basic, Marco Bertini, Romano Floriani, Jony, Manuel Lazzari, Raul Moro, Vedat Muriqi, Pepe Reina, Luka Romero, Denis Vavro

Trener: Maurizio Sarri

 

Skład Atalanty: Juan Musso, Jose Luis Palomino, Merih Demiral, Berat Djimsiti, Giuseppe Pezzella, Giorgio Scalvini, Remo Freuler, Davide Zappacosta, Aleksey Miranchuk, Matteo Pessina, Roberto Piccoli

Ławka rezerwowych: Tommaso De Nipoti, Samuel Giovane, Joakim Maehle, Andrea Oliveri, Simone Panada, Francesco Rossi, Alassane Sidibe, Marco Sportiello, Rafael Toloi

Trener: Gian Piero Gasperini

 

 

Sędzia główny: Simone Sozza (Włochy)

Udostępnij:

Facebook
Twitter