Musiałowski poza pierwszym składem – znamy powód

Liverpool rozgrywał dziś spotkanie w FA Cup z ekipą Shrewsbury Town. Ekipa Jurgena Kloppa z łatwością wygrała w starciu z drużyną grająca na co dzień na 3 szczeblu rozgrywkowym w Anglii. W wyjściowym składzie zawitał kilku utalentowanych zawodników z młodzieżówki. Wśród nich miał być Mateusz Musiałowski, ale ostatecznie nie znalazł się w kadrze meczowej. Dlaczego? Już śpieszymy z odpowiedzią.

Zważywszy na to, że samo spotkanie od samego początku wyglądało, jak prosty spacerek dla ekipy z Liverpoolu, trener postanowił trochę poratować. Ostatnimi czasy można narzekać na szerzące się przypadki wirusa COVID 19 na angielskich boiskach w tym także w ekipie „The Reds”. Dlatego też jeżeli gra się z tak marginalną ekipą, jak Shrewsbury Town można spokojnie pozwolić sobie na trochę rotacji.

W wyjściowym składzie zawitali tacy zawodnicy, jak: Tyler Morton, Woltman, Kaide Gordon, Conor Bradley, czy też Dixon Bonner. Ponownie szansy na grę w pierwszym składzie nie dostał polski, złoty talent akademii Liverpoolu – Mateusz Musiałowski. W angielskich mediach prawie za każdym razem wypowiadają się o nim w samych superlatywach. Jednakże wciąż nie może przebić się do pierwszej kadry ekipy z Anfield nawet w spotkaniach tego pokroju. Dlaczego tak jest? Czy istnieją jakieś problemy, o których nie wiemy? Jak się okazuje rozwiązanie jest nieco bardziej przyziemne.

Według naszych informacji Mateusz Musiałowski zwyczajnie się rozchorował i nie mógł pojawić się dzisiaj na spotkaniu. Szkoda ponieważ według kliku źródeł miał znaleźć się w wyjściowym składzie. Oto słowa jego agenta:

– Mateusz nie pojawił się klubie gdyż był chory. Byliśmy cały czas w kontakcie z klubem i na bieżąco analizowaliśmy całą sytuację i jego możliwości na, jak najszybszy powrót do klubu. Dopiero co wrócił, więc debiut w dzisiejszym spotkaniu był niemożliwy. – mówił.

Niestety, tym razem się nie udało. Nie ma jednak powodu do smutku. Jeżeli Musiałowski rzeczywiście pokazuję się na treningach na tyle dobrze, jak informują o tym media to czas na jego debiut przyjdzie. Prędzej, czy później.

Udostępnij:

Facebook
Twitter