Manchester United – problemy i bolączki

Manchester zwalnia trenera

Ralf Rangnick liczy się z tym, że nie da się zbudować z Manchesteru United potęgi jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Należy cierpliwie budować drużynę krok po kroku. Jakości w poszczególnych jednostkach z pewnością nie brakuje. Gorzej jednak jest z tym, żeby udało się te wszystkie klocki w jakiś sposób razem poskładać. Manchester ma problem z mentalnością. Rangnick ma wiele do zrobienia, ale i wiele do udowodnienia, patrząc na początki tymczasowego szkoleniowca w Teatrze Marzeń. Jakie wnioski możemy mieć po pierwszych tygodniach pracy Niemca na Old Trafford? Którzy piłkarze zdają egzamin na piątkę, a którzy go oblewają?

Manchester przeciwko drużynom z niższej półki

Kryzys „Czerwonych Diabłów” spowodował zwolnienie Ole Gunnara Solskjæra i zatrudnienie przynajmniej tymczasowo Ralfa Rangnicka. Nowy szkoleniowiec notuje o tyle udany początek, że zgadzają się wyniki (przynajmniej do wczoraj). 6 meczów we wszystkich rozgrywkach i jedynie jedna porażka. Rezultaty to jedno, a sam sposób gry drużyny to drugie. Warto zwrócić uwagę, że Manchester United nie miał jak na razie za kadencji Rangnicka rywala z wyższej półki. Burnley, Newcastle, Norwich i Crystal Palace to wszystko zespoły, które można ograć indywidualnym błyskiem zawodników. Wolverhampton natomiast to drużyna dobrze zorganizowana i grająca z dużym polotem. Bruno Lage sprawił, że wszystko w klubie z Molineux funkcjonuje jak należy, co było widać na Old Trafford. Przyjechali jak po swoje i byli zdecydowanie lepsi piłkarsko od wyżej notowanego rywala.

Manchester i zawodzące gwiazdy

Wiele elementów, nad którymi można aktualnie w Teatrze Marzeń piać z zachwytu nie widać. Są zawodnicy, których forma mówiąc lekko nie powala na kolana. Harry Maguire totalnie nie może odeprzeć od siebie zarzutów, że kwota zapłacona za niego przez Manchester była nieracjonalna. Mało tego, w tej chwili kapitan klubu z Old Trafford nie zasługuje na to, żeby określać go mianem przyzwoitego defensora. Występ przeciwko Burnley dogłębnie wystawił na światło dzienne słabe strony angielskiego stopera. Przegrał dwa pojedynki główkowe, co w jego przypadku jest mocno zaskakujące. Nie potrafił odpowiednio doskoczyć do pędzących z szybką akcją graczy Burnley i nie powstrzymał Aarona Lennona, który zdobył swojego pierwszego gola od 2018 roku.

Często o pieniądzach mówi się w futbolu aż do przesady. Istotne jest to, żeby zawodnik zamiast myśleć o tym czy da radę sprostać oczekiwaniom związanym z transferem skupił się na grze w piłkę. Nie można powiedzieć, żeby Maguire uległ medialnej presji, bo to nie ten typ piłkarza, ale pewne jest, iż w tej chwili stał się bardzo przeciętnym obrońcą. Gdyby nie to, że ma poważanie wśród kolegów z drużyny ze względu na pełnioną funkcję kapitana, to Rangnick mógłby go spokojnie odstawić od pierwszego składu.

Manchester wychowankami stoi

Scott McTominay to niewątpliwie zawodnik, który gdy tylko ma dobry dzień, to może zrobić na boisku wszystko. Mecz przeciwko Burnley był absolutnym popisem tego gracza zarówno pod kątem gry w ofensywie, w odbiorze, ale i w waleczności. McTominay ma świetne uderzenie z dystansu, co już kilka razy udowodnił. Głównym problemem tego piłkarza jest brak stabilizacji – może zagrać kilka meczów popisowych, a potem być przeciętnym pomocnikiem, na którego specjalnie nie zwraca się uwagi. Po meczu z Burnley wydaje się, że jeśli McTominay utrzyma dłużej chociaż 80% jakości, którą widzieliśmy na Old Trafford przeciwko The Clarets, to zostanie pomocnikiem Manchesteru United na długie lata. Spotkanie z Wolverhampton również byłego w jego wykonaniu przyzwoite. Forma Scotta jest dla Rangnicka jakimś światełkiem w tunelu.

Cristiano Ronaldo – klubowy fenomen czy klubowy problem?

Ofensywa Manchesteru musiała po przyjściu Cristiano Ronaldo zostać ułożona jak najbardziej pod sposób gry Portugalczyka. Było to bardzo trudne zadanie dla Ole Gunnara Solskjæra i wydaje się, że przynajmniej na razie niewiele się w tej kwestii zmieniło. Do Ronaldo nie można mieć żadnych zarzutów pod kątem liczb, ale z pewnością w dużej mierze dzięki niemu tak trudno jest się do nowej rzeczywistości przystosować innym piłkarzom odpowiedzialnym za ofensywę. Fanów United może cieszyć fakt, że coraz lepiej zaczyna wyglądać Jadon Sancho i po trudnym początku Anglik wreszcie zaczyna przystosowywać się do nowej ligi.

„El Matador” – powrót Cavaniego

Edinson Cavani to piłkarz, który wydawał się być na Old Trafford zapomniany, ale Rangnick nagle wyciągnął go niczym przysłowiowego królika z kapelusza. W spotkaniu z Newcastle, „Czerwone Diabły” stwarzały zagrożenie w dużej mierze właśnie za sprawą Argentyńczyka. Sytuacja Cavaniego może trochę przypominać profil piłkarza, który wykreował sobie w Chelsea Olivier Giroud. Nie jest on bowiem najważniejszym aktorem, ale gdy już wchodzi na scenę, to jest autorem treściwych monologów. Ostatnio Rangnick zapytany w wywiadzie o przyszłość Urugwajczyka odpowiedział jasno: „Nie mam wątpliwości, że do końca sezonu „Edi” musi zostać.”

Cele na sezon

Sporo celów Manchesteru United jest w tym sezonie wciąż aktualnych. Zespół odpadł jedynie z mało prestiżowego Carabao Cup. Puchar Anglii dopiero się zaczyna, ale drużyna Rangnicka skupi się z pewnością na dwóch rozgrywkach. Po pierwsze Premier League, gdzie trzeba za wszelką cenę zająć miejsce, które będzie gwarantować udział w przyszłorocznej edycji Champions League. O mistrzostwie Anglii nie ma już sensu dywagować, bo ich rywal zza miedzy odskoczył zbyt solidnie. Potencjał kadrowy na zajęcie miejsca w TOP4 Red Devils mają i to jest sprawa absolutnie oczywista.

Ważne dla United będą również rozgrywki Ligi Mistrzów. Po pierwszym losowaniu kibice mogli czuć strach, ponieważ klub, który najczęściej wygrywał Premier League trafił na PSG. Powtórzone losowanie było już dla Manchesteru nieco bardziej łaskawe, a rywalem ekipy Rangnicka zostało Atlético. Mistrzowie Hiszpanii znajdują się w kryzysie i „Czerwone Diabły” będą musiały koniecznie z tego skorzystać. Nie można jednak uznać United za faworyta, bo szanse w tym dwumeczu rozkładają się około pół na pół. W całej Champions League jest z pewnością minimum 5 drużyn, o których mówi się zdecydowanie więcej w kontekście zdobycia tego trofeum. Nie jest to spowodowane tym, że Manchester United kompletnie odstaje od nich kadrowo, ale bardziej tym, że absolutnie nie można mówić w tym klubie o jakiejś stabilizacji formy.

Legenda o Manchesterze

Rio Ferdinand dodaje fanom drużyny, w której przez wiele lat występował, otuchy mówiąc, iż dzięki temu, że Manchester ma teraz łatwy terminarz, to może sobie wypracować dobrą pozycję na dalszą część sezonu. Należy jednak odbudować mentalnie zawodników, bo bez tego trudno myśleć o sukcesach. Piłkarze muszą nauczyć się fizycznej i intensywnej gry, którą chce na Old Trafford zaimplementować Rangnick. Żeby to jednak osiągnąć potrzeba czasu, więc wydaje się, że to przepychanie pierwszych spotkań przez Manchester United było niezwykle istotne. Dopisywanie punktów w ligowej tabeli jest najważniejsze, a poprawa gry powinna z każdym meczem być coraz bardziej widoczna.

Największe problemy United

Każdą drużynę zaczyna budować się od obrony, a jak na razie nie można mówić o stałym bloku defensywnym. Zmiany są spowodowane słabą formą takich piłkarzy jak Aaron Wan-Bissaka, ale także częstotliwością meczów, które muszą rozgrywać teraz „Czerwone Diabły”. Jeśli natomiast Manchester przestanie dopuszczać do tak wielu sytuacji, a gra ofensywna wreszcie zacznie się zazębiać, to kibice będą mogli poczuć ulgę. Na chwilę obecną jest masa rzeczy do poprawy, bo ani pressing, ani krycie nie są takie, jak by sobie tego Rangnick życzył. Jest za dużo strat i błędów indywidualnych, a w ofensywie wciąż brakuje polotu, którego należy wymagać od gwiazd United.

Nowość od startu kadencji Rangnicka

Przede wszystkim nie wydaje się, żeby Rangnick był cudotwórcą. Przy potencjale kadrowym, którym Manchester dysponuje, mierność ofensywy „Czerwonych Diabłów” jest wręcz zatrważająca. To aktualny wicemistrz Anglii powinien przeważać w meczach z ligowymi średniakami, a jest dokładnie na odwrót. Widać, że Rangnick chce nauczyć swoich piłkarzy pressingu, lecz na chwilę obecną wygląda to mówiąc łagodnie dość śmiesznie. Rywale nie mają większych problemów, żeby spod nacisku graczy United wychodzić. Prawdziwy pressing Manchester mógł oglądać w Nowy Rok przed telewizorami, ponieważ wtedy Arsenal prezentował jak na tacy sposób, w którym można sprawiać ogromne problemy przeciwnikom szybkim i agresywnym doskokiem po utracie futbolówki.

Podsumowanie

Jest mnóstwo znaków zapytania dla fanów tego klubu. Czas pokaże, w którą stronę będzie zmierzał Manchester w tym sezonie. Na razie fakty są takie, że jeśli zespół będzie punktował w drugiej części sezonu z taką częstotliwością jak w pierwszej, to zakończy ligową kampanię z najgorszym dorobkiem punktowym w swojej historii w Premier League. Nie są to łatwe czasy dla fanów Red Devils. Muszą być cierpliwi, bo przy jakości obecnej kadry nie da się być zadowolonym ze swojego ukochanego klubu. Jean-Jacques Rousseau powiedział kiedyś, że cierpliwość jest gorzka, ale jej owoce są słodkie i niech będzie to idealna pointa tego tekstu.

Udostępnij:

Facebook
Twitter