Manchester United 1-0 West Ham. Teatr Marzeń obroniony!

Spotkanie Manchesteru United z West Hamem nie zachwycało od początku. Nudna pierwsza połowa, specyficzny początek drugiej na pewno nie wyglądał najlepiej. Końcówka meczu była jednak istnym horrorem dla Młotów i eksplozją szczęścia dla Czerwonych Diabłów. Ostatnie minuty dały nam to, co zapowiadano na cały mecz.

Spokojny początek

West Ham rozpoczął od wysokiego pressingu – można było się tego spodziewać. Manchester odbił jednak piłeczkę i zaczął atakować bramkę Areoli. Pojawiło się dużo akcji ofensywnych i wrzutek w pole karne, jednak żadna z nich nie była nawet blisko. West Ham dobrze radził sobie, wychodząc spod pressingu. Czerwone Diabły dominowały jeśli chodzi o posiadanie piłki i kreowanie sobie sytuacji. Drużyna Moyesa ewidentnie miała plan, żeby grać dzisiaj z kontry. United zaczęło po chwili grać bardzo wysokim pressingiem, co wporowadziło Młoty w zakłopotanie. Tracili posiadanie i przestali radzić sobie z wyprowadzaniem piłki.

Pierwsza część gry układała się bardzo spokojnie. Manchester kontrolował to, co się działo na boisku. W pewnym momencie świetną sytuację. Ronaldo dostał piłkę w polu karnym i upadł w obecności Kurta Zoumy. Jonathan Moss nie zdecydował się jednak podyktować rzutu karnego dla gospodarzy. CR7 nie mógł uwierzyć w decyzję sędziego i dyskutował z nim jeszcze kilka minut po sytuacji.

45 minut i 0 strzałów na bramkę – nie najlepsze wartości, jak na pojedynek dwóch zespołów z topu ligi. Minęła jednak dość szybko, więc można było przejść do drugiej części meczu z nadzieją, że dostarczy ona więcej emocji.

Energiczny start

Druga połowa rozpoczęła się z „grubej rury”. United od razu ruszyło do ataku i już w 48. minucie stanęło przed szansą na gola. Elanga zszedł do środka boiska i próbował strzału. Ten został jednak zablokowany, ale do piłki dopadł Telles. Ten zagrał do Ronaldo, który… został uprzedzony przez Zoume. Manchester podkręcił jednak tempo. Chwilę później przed 100% sytuacją stanął Fred, jednak strzał wybronił Areola.

Gra w końcu się otworzyła. Swoje sytuacje miał także West Ham. Bowen uderzał ze skraju pola karnego, jednak trafił w boczną siatkę. W końcu mieliśmy też pierwszą żółtą kartkę. Zarobił ją nie kto inny jak Harry Maguire. Anglik został za rywalem, a z jego koordynacją faul to jedyne co może zrobić, żeby przeciwnik nie odbiegł za daleko.

Spotkanie zaczęło się rozkręcać z minuty na minutę i przynosiło co raz to więcej emocji. Kibice domagali się jednak gola, którego dalej nie było widać na tablicy wyników. Na boisko wszedł jednak ktoś, kto na strzelaniu zna się znakomicie – Marcus Rashford.

Zaczęło się robić coraz goręcej. Bowen ruszył dwukrotnie z indywidualną akcją, a za drugim razem nieczysto zatrzymał go Harry Maguire. West Ham jednak dalej atakował i z każdą akcją był coraz bliżej bramki. Końcówka obfitowała w masę sytuacji, z których nic nie wynikło. Manchester United oddał kilka strzałów, jednak żaden z nich nie był nawet blisko bramki. Po 85 minutach gry mieliśmy po 1 strzale celnym od każdej drużyny.

Co tu się dzieje!

Ależ było blisko! Ronaldo świetnie ustawił się w polu karnym i oddał strzał, ale Areola był dzisiaj nie do zdarcia. Chwilę później było blisko, aby de Gea zbłaźnił się i przegrał zespołowi mecz. Piłka strzelona z trzydziestego metra prawie wpadła do bramki, jednak de Gea zareagował w ostatnim momencie.

CO ZA WEJŚCIE, CO ZA AKCJA, CO ZA KOŃCÓWKA! Przejęcie w środku pola i wykończenie przez Rashforda. Manchester United pokonuje West Ham 1-0 po golu w 93 minucie.

__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Statystyki: 

Rozgrywki: Premier League

Stadion: Old Trafford

Manchester United 1-0 West Ham (0-0)

Bramki: Rashford (90+3′)

Man United: de Gea – Dalot, Maguire (żółta kartka 56′), Varane, Telles – McTominay, Fred (Cavani 82′), Greenwood (Martial 82′), Fernandes, Elanga (Rashford 63′) – Ronaldo

West Ham: Areola – Coufal (Fredericks 70′), Dawson, Zouma, Cresswell – Rice (żółta kartka 63′), Soucek, Bowen, Lanzini, Fornals – Antonio

Udostępnij:

Facebook
Twitter