Sytuacja w grupie B wciąż jest otwarta. Zarówno Porto, Atletico jak i Milan mają szansę aby awansować. Kluczowe mecze dopiero przed nimi, a ostatnia dwójka z wymienionych mierzyła się dzisiaj bezpośrednio ze sobą. Mieszanka przyjemnego dla oka włoskiego z agresywnym i siłowym hiszpańskim futbolem stworzyła fenomenalne widowisko. Kiedy na Wanda Metropolitano zaczęło się dziać, emocji nie było końca!
Pierwsza połowa
Chwile zgrozy i specyficzna pierwsza część meczu
Atletico nie traciło czasu i ruszyło do ataku. Fenomenalny refleks Tatarusanu uratował Milan przed okropnym początkiem meczu. Rossoneri także próbowali swojego szczęścia – nieskutecznie. Strzały ostrzegawcze zostały oddane, więc przyszła pora na wytoczenie ciężkich dział.
Po armatach nie było jednak śladu. W 27. minucie żółtą kartkę za uderzenie rywala łokciem w twarz otrzymał Olivier Giroud. W międzyczasie Koke zdjął buta Brahimowi Diazowi – było to jedno z ciekawszych wydarzeń pierwszych 30 minut. Swojej szansy poszukał Theo Hernandez – Francuz pomylił się minimalnie. Widać było brak pomysłu na grę po obu stronach – piłkarze wymieniali podania w środku pola, jednak każda akcja kończyła się nie dalej niż na 25 metrze.
Pierwsza połowa nie porwała emocjami. Piłka większość czasu spędziła w okolicach środka boiska. Drużyny wymieniły łącznie około 500 podań – o 100 więcej mieli ich goście.
Druga połowa
Gra zaczęła się otwierać
Spotkanie powoli się rozkręcało. Griezmann zagrywał w pole karne, jednak Simon Kjaer wspaniale uprzedził rywala oddalając zagrożenie. Chwilę później Gimenez sfaulował rywala. Urugwajczyk wskoczył na plecy Giroud, który potrzebował pomocy medycznej. Francuz po chwili podniósł się z boiska i gra została wznowiona.
Milan spróbował szczęścia. Bokiem boiska ruszył Sandro Tonali – zagrał do Krunicia, który przedłużył do Giroud. Francuz jest znany ze zdobywania pięknych goli, jednak tym razem znacząco się pomylił.
Z każdą minutą działo się co raz więcej. Po faulu Llorente, za który został ukarany żółtą kartką, piłka została wbita w pole karne. Miejsce na strzał znalazł Kjaer, który uderzył jednak ponad bramką. Niezbyt dobre wejście na boisko zanotował Bakayoko. Wystarczyły mu trzy minuty, żeby zarobić żółtą kartkę.
W pewnym momencie kamera pokazała rozmyślającego Simeone – Argentyńczyk planował zapewne jak ustawić niezniszczalny autobus, który mógłby zajechać z Atletico pod bramkę Milanu.
Pierwsza solidna szansa… zmarnowana
Co za akcja Milanu! Świetna piłka od Messiasa do Bakayoko, który marnuje świetną sytuację. Francuz mając dostępną całą bramkę strzelił prosto w obrońcę gospodarzy. Fatalna decyzja byłego piłkarza Chelsea.
Z inicjatywą wyszło też Atletico. Griezmann świetnie zagrywał w pole karne, ale jeszcze lepiej ustawił się Kjaer. To kolejna sytuacja, kiedy Duńczyk zażegnał niebezpieczeństwo spod bramki Tatarusanu.
Kolejne dośrodkowanie i kolejny strzał Bakayoko – Francuz jednak znowu przestrzelił. Raczej nie zaliczył tego występu do udanych.
Ogień na koniec spotkania!
Co za akcja! Piękna piłka do Ibrahimovicia, który staje oko w oko z Oblakiem. Golkiper Atleti popisuje się jednak świetną interwencją i podtrzymuje remis!
No i w końcu akcja bramkowa! Kessie dośrodkowuje w środek pola, w który niemalże wlatuję Messias. Ten wbija piłkę głową do bramki i Oblak nie ma nic do powiedzenia – od 87 minuty Milan prowadzi w Madrycie 1:0!
Działo się już do końca! Strzał Bennacera obronił Oblak, natomiast na dobitkę wlatywał już Ibrahimovic. Szwed był jednak na spalonym.
Drużyny idą cios za cios. Tym razem Atleti zagrywało w pole karne. Tam fatalnie pomylił się Cuhna, który miał szansę, żeby wyrównać. Saelemaekers podkręca atmosferę na trybunach. Theo Hernandez z żółtą kartką, ale to nic nie zmienia – Milan wygrywa na Wanda Metropolitano i dalej walczy o awans!
Milan odnosi wygraną
Rossoneri rozegrali fenomenalne spotkanie. Od początku zaznaczyli swoją obecność i pokazywali, że chcą dzisiaj zwyciężyć. Na wyróżnienie zasługuje Messias – zdobywca bramki pokazał się dzisiaj genialnie. Ciągle był pod grą i nie popełniał błędów.
Następne spotkanie Milanu będzie przeciwko Liverpoolowi. Jeśli ci wygrają, a Porto pokona Atletico, Włosi wyjdą z drugiego miejsca w grupie. O to będzie jednak ciężko – zespół Kloppa nie przegrał jeszcze żadnego spotkania i na pewno będą chcieli utrzymać tą passę. Walka o awans będzie niesamowita. Miejsca do awansu są tylko dwa. Kto zgarnie bilety do fazy pucharowej? Kto pożegna się z pucharami i wróci do domu? Odpowiedź na to pytanie poznamy już za dwa tygodnie – wtedy Liga Mistrzów zakończy zmagania grupowe.
________________________________________________________________________________________________