Liga Europy: Porto wygrywa na własnym stadionie. FC Porto 2:1 Lazio

Po pierwszych 90 minutach dwumeczu Porto-Lazio sytuacja wcale nie wydaje się rozstrzygnięta. Mimo że to Dragões wygrali 2:1, to jednak rzymianie do rewanżu przystąpią na własnym stadionie. Jedna bramka różnicy nie stanowi zapory nie do przejścia, a nieobecni dzisiaj kluczowi zawodnicy w postaci między innymi Ciro Immobile, mogą wprowadzić potrzebną jakość.

Początek meczu

Spotkanie zaczęło się dość niemrawo. Obie drużyny szczególnie nie paliły się do ataków, a tempo gry było raczej niskie. Lepsze wrażenie sprawiało jednak Porto. Gospodarze z czasem wypracowali sobie pewne schematy, z którymi Lazio nie radziło sobie najlepiej.

Większość meczu toczyło się w sektorze środkowym boiska. Groźne sytuacje podbramkowe zdarzały się naprawdę rzadko, a bramkarze byli raczej bezrobotni.

Niespodziewany gol dla Lazio

Taki stan rzeczy utrzymywał się przez dobre 20 minut. Niektórzy widzowie, zmęczeni małą atrakcyjnością spotkania z pewnością przełączyli się na inne spotkania oferowane w ramach 1/8 Ligi Europy i Ligi Konferencji Europy na antenach Viaplay. Tym bardziej, że wybór był spory. Łącznie o godzinie 21:00 odbywało się aż 8 meczy.

Jednak właśnie w momencie, po którym najmniej można było spodziewać się nagłego zwrotu akcji, Lazio znalazło drogę do bramki przeciwnika. W 23. minucie, po krótkim rozegraniu rzutu rożnego, Luis Alberto podał piłkę w pole karne do wbiegającego tam Mattii Zaccagniego. Włoch, mając mało czasu na reakcję, jedynie dostawił sytuacyjnie stopę, ale to wystarczyło do pokonania Diogo Costy.

Próby odpowiedzi Porto

Widząc, że wynik nie układa się po ich myśli, zawodnicy FC Porto postanowili jak najszybciej odrobić straty. Ruszyli więc odważniej do przodu, co nieco przyspieszyło tempo tego spotkania.

W minucie 26. przed szansą stanął Toni Martinez. Napastnik „Smoków” trafił jednak w obrońcę, a dobitka jednego z jego kolegów również nie przyniosła zamierzonych efektów.

Jeszcze groźniej pod bramką Strakoshy zrobiło się 2 minuty później. Wtedy to po genialnym prostopadłym podaniu, w sytuacji strzeleckiej znalazł się Fabio Vieira. Portugalczyk techniczną podcinką posłał futbolówkę nad wychodzącym bramkarzem, ale zanim ta przekroczyła linię końcową, dopadł do niej Luiz Felipe. Ostatecznie z całej akcji nie wyniknęło nic.

Porto 1:1 Lazio, gol Toniego Martineza

Gospodarze dopięli swego w 37. minucie. Dobre podanie od Joao Mario skutecznie stzrałem głową wykorzystał Toni Martinez i wynik ponownie oznaczał remis.

Błyskawiczny cios po przerwie. FC Porto 2:1 Lazio

Po przerwie, gwiazda Toniego Matineza rozbłysnęła ponownie. Porto zależało na szybkim narzuceniu swoich warunków i od pierwszego gwizdka sędziego, zawodnicy w niebieskich koszulkach ruszyli do ataku. Po jednej z typowych akcji z wykorzystaniem skrzydeł, w 49. minucie na pole karne rzymian drugi raz dośrodkował Joao Mario. Po niefrasobliwym zachowaniu jednego z zawodników, do piłki ostatecznie dopadł portugalski napastnik „Smoków” i strzałem prawą nogą wyprowadził swój zespół na prowadzenie.

Porto nie zwalnia nogi z pedału gazu

Po strzelonym drugim golu, Porto wcale nie cofnęło się do obrony. Podopieczni Sergio Conceicao poczuli krew i postanowili absolutnie zdominować swojego przeciwnika. Trzeba przyznać, że planu trzymali się konsekwentnie, bo Lazio miało momentami problemy z wyjściem z piłką z własnej połowy boiska.

W 52. minucie do znakomitej interwencji po raz kolejny zmuszony został Strakosha, który tylko swojej dobrej dyspozycji może zawdzięczać utrzymanie wyniku 2:1, który nie przekreślał jeszcze szans Lazio w tym meczu oraz w całej rywalizacji.

9 minut później obrona Biancocelestich kolejny raz w tym spotkaniu popełniła błąd i pozwoliła na wbiegnięcie Pepe w obręb pola karnego. Brazylijczyk potrafi takie sytuacje wykorzystywać z zimną krwią, ale w tym przypadku zawiodła go precyzja.

Nie był to wcale koniec naporu Portugalczyków. Zaledwie kilka chwil po tej sytuacji nastąpiła kolejna, w której to po mocnym strzale z dystansu Mateusa Uribe, piłka odbiła się od jednego z defensorów Lazio i wylądowała poza linią końcową. Widać więc, że mimo niekorzystnego wyniku, Włosi mogli i tak dziękować Opatrzności, że wynik dalej brzmiał 2:1

Końcówka spotkania

Pierwsze godne uwagi sytuacje w drugiej połowie po stronie Lazio pojawiły się dopiero pod sam koniec spotkania. Podopieczni Maurizzio Sarriego do odrabiania strat ruszyli jednak zbyt późno, a sama niebezpieczna próba Felipe Andersona z 87. minuty fatalnej gry rzymian nie odmieniła. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla FC Porto. Nic nie jest jednak jeszcze przesądzone, ponieważ drugie starcie pomiędzy oboma zespołami odbędzie się na Stadio Olimpico, co zdecydowanie sprzyjać będzie gospodarzom.

 

Rozgrywki: Liga Europy

Stadion: Estádio do Dragão (Porto)

Sędzia: Serdar Gözübüyük (Holandia)

FC Porto 2:1 Lazio

Bramki: Toni Martinez (37′, 49′) – Zaccagni (23′)

FC Porto: Diogo Costa – Joao Mario (Bruno Costa 88′), Mbemba, Pepe (C), Zaidu – Otavio, Grujić (Galeno 46′), Uribe – Fabio Vieira (Vitinha 46′), Toni Martinez (Evanilson 68′), Pepe (Eustaquio 88′)

Lazio: Strakosha – Marusić, Luiz Felipe, Patric, Radu (Hysaj 72′) – Milinković-Savić (C), Lucas Leiva (Cataldi 68′), Luis Alberto (Basić 84′) – Felipe Anderson, Pedro (Jovane Cabral 84′), Zaccagni (Moro 84′)

Udostępnij:

Facebook
Twitter