Lille przyjechało na obiekt Stade Bollaert-Delelis by zmierzyć się w 1/16 finału Pucharu Francji z RC Lens. Dla obu zespołów to pojedynek derbowy. Na trybunach niestety z powodu ograniczeń wywołanych liczbą zarażeń koronawirusem stawiło się raptem 5 tysięcy kibiców. To mało jak na warunki obiektu w Lens. Mecz ten z reguły gromadzi tłumy. Jesienią w Ligue 1 górą z tej rywalizacji wyszli gracze Lens, a gola na wagę wygranej zdobył Przemysław Frankowski.
Obaj trenerzy posłali w bój najlepsze możliwe jedenastki z dostępnych graczy. W zespole Lille spore grono piłkarzy nie mogło dziś wystapić. Na liście absencji z powodu kontuzji bądź pozytywnych testów na covid byli Burak Yilmaz czy Jonathan David, a więc dwaj kluczowi gracze formacji ofensywnej Lille. Nie mógł zagrać także Jonathan Ikone, który oficjalnie został już graczem Fiorentiny. Szczególnie szkoda było braku Kanadyjczyka Davida, który w Ligue 1 zdobył już 12 goli w tym sezonie. Trener Lens także nie kombinował posyłajac najlepsze co ma do dyspozycji. Fofana, Frankowski, Clauss czy Sotoca. Każdy jest pewniakiem do gry w lidze. O tym jak ważny ten mecz dla obu drużyn świadczy siła desygnowanych do gry jedenastek. Na zwycięzce tej rywalizacji w 1/8 finału czekało AS Monaco.
Onana show, 2-0 dla Lille do przerwy
Pierwsza połowa dostarczyła wielu emocji. Może i na trybunach ledwie garstka widzów, ale nie przeszkadzało to w gorącym i głośnym dopingu. W telewizyjnym obrazku niestety widać było puste trybuny bo kibice zasiedli w górnym rzędzie. Nie był to najładniejszy widok. Od początku do ataków ruszył zespół Lens. Akcje napędzał Fofana, jego próby raz za razem powodowały niebezpieczeństwo pod bramką Lille. Za każdym razem górą z tych pojedynków wychodził jednak Grbić, bramkarz reprezentacji Chorwacji. Lille odgryzało się w kontratakach. Najlepszą okazję na gola miał Yazici, ale jego strzał wylądował na poprzeczce.
Początek meczu dynamiczny, następnie nieco spokoju. Kiedy wydawało się, że nic dobrego ten okres nie przyniesie to goście ruszyli z kontrą, dośrodkowanie z 28. minuty w wykonaniu Tiago Djalo zostało podbite lekko przez interwencję stopera Lens, ale tak niefortunnie, że piłka spadła na głowę Amadou Onany po czym wylądowała w siatce bezradnego Wulkera Farineza. Wenezuelczyk bez szans. To nie był jednak koniec strzeleckich popisów w wykonaniu 20-letniego Belga. Otóż w 33. minucie Onana tym razem skorzystał z podania Jonathana Bamby i wpadł w pole karne kierując piłkę po ziemi tuż przy słupku. Dwa gole w wykonaniu tego rosłego środkowego pomocnika Lille pokazały jego wielki potencjał. Belg wykorzystał nieobecność mogącego wystąpić na tej pozycji Benjamina Andre. Dostał szansę i wykorzystał, za to należą się wielkie brawa.
Lens miało okazje, ale było nieskuteczne. 13 strzałów z czego 6 celnych nie znalazło drogi do siatki. Przemysław Frankowski do przerwy raczej nie błysnął żadnym pozytywnym akcentem. Skuteczne Lille schodziło na przerwę prowadząc 2-0.
Ataki Lens nie miały końca
Obraz gry po przerwie nie uległ zmianie. Lens nadal utrzymywało się długo przy piłce i szukało swoich okazji. Ostrzał bramki Grbicia trwał w najlepsze. Próbowali Sotoca, Kalimuendo, ale goście albo skutecznie blokowali strzały albo gorą z tych sytuacji wychodził bramkarz Lille.
W 63.minucie boisko opuścił Przemysław Frankowski, reprezentant Polski nie zachwycił w dzisiejszym meczu. Nie stwarzał zagrożenia w szeregach obronnych Lille. Nie oddał zadnego strzału, ale wykonał za to dwa kluczowe podania. Według popularnego portalu Sofascore uzyskał ocenę 6,6. W jego miejsce na boisku zameldował się Correntin Jean. Po zejściu Polaka Lens nadal atakowało. W 67.minucie wreszcie padł gol dla Lens. Seko Fofana wykończył ładną koronkową akcję gospodarzy.
Sporo ożywienia w szeregach Lens wniósł Gael Kakuta. Ten niespełniony talent, który w swojej karierze nie poradził sobie w Chelsea czy Sevilli miał udział w wielu akcjach zespołu gospodarzy. W 73.minucie próbował z rzutu wolnego, ale piłka przeleciała obok bramki. Lille wówczas skupione było już tylko na obronie wyniku. W 78. minucie Kakuta zagrał wzdłuż pola karnego, a akcję zamykał Wesley Said, ale źle przystawił nogę i nie zdołał skierować piłki do siatki.
W 83. minucie sprawę awansu w tym meczu mógł zakończyć Yazici, ale jego strzał po raz kolejny obił obramowanie bramki Lens, tym razem piłka trafiła w słupek. Świetnie w tej sytuacji spisał się Isaac Lihadji, który przedarł się przebojowo lewym skrzydłem prezentując przy tym bajeczną technikę i błysk. W 88.minucie z kolei Sven Botman pokazał jak się broni, jego skuteczny i rozpaczliwy wślizg zablokował strzał Fofany. Lens parło do samego końca, minutę później strzał Balde po rykoszecie trafił w poprzeczkę. Kulminacja emocji w ostatnim kwadransie niesamowita.
Seko Fofana królem Lens
Gospodarze dopięli swego w doliczonym czasie gry. W 94. minucie Seko Fofana, jak na kapitana Lens przystało, strzelił gola na wagę remisu. Wpadł odważnie w pole karne i uderzył po długim rogu, a piłka odbiwszy się od słupka wpadła do siatki. Ławka rezerwowych Lens oszalała z radości. Lens z przebiegu gry zasługiwało na tego gola. Odważna i ofensywna gra się opłaciła. Piłkarze Lille za szybko uwierzyli, że jest po herbacie. Wynik 2:2 oznazaczał serię rzutów karnych.
CAPTAIN SEKO 🔥🔥 Le Racing renverse Lille et s'adjuge un deuxième derby consécutif ! Rendez-vous en 8e de finale le 29 janvier face à l'AS Monaco. Merci pour ces émotions intenses ❤️💛#RCLLOSC #CdF (2-2)@RCLens : 🟢🟢 🟢 ❌ 🟢@losclive :🟢❌ 🟢 🟢 ❌ pic.twitter.com/lBjzaTAJGt
— Racing Club de Lens (@RCLens) January 4, 2022
W serii jedenastek nie brakowało emocji. Najpierw spudłował Jose Fonte, defensor Lille uderzył lekko i niecelnie, obok słupka. W szeregach Lens spudłował Jonathan Clauss, jego strzał wyczuł Grbić. Było 3-3. A kolejny do piłki podchodził Renato Sanches, ale kolejny Portugalczyk także zawiódł. Jego uderzenie obronił Wulker Farinez. Do ostatniej jedenastki podszedł kapitan, Seko Fofana. Srodkowy pomocnik Lens okazał się bohaterem, to on doprowadził dwoma golami do remisu i karnych, to on postawił kropkę nad „i” i zapewnił Lens awans do 1/8 finału Pucharu Francji. W tej fazie czeka nas pojedynek Lens z Monaco, a zatem może to być „polski mecz”. Po jednej stronie Przemysław Frankowski, a po drugiej stronie barykady Radosław Majecki.
1/16 finału Pucharu Francji
RC Lens – OSC Lille 2:2 (0-2), rzuty karne 4:3
Gole: Seko Fofana (67′, 90+4′) – Amadou Onana (28′, 33′)