Leeds znów przegrywa. Pogromcą Manchester United

Niedziela z Premier League chyba nie mogła zacząć się lepiej. Dziś o 15:00 mierzyły się ze sobą dwie ekipy, które od lat prowadzą w Anglii regularne boje. Chodzi o Leeds United, a także Manchester United. Nikt nie odpuszczał, każdy chciał wygrać, więc triumfator mógł być tylko jeden. Mieliśmy okazję zobaczyć masę pięknych bramek, genialnych zwrów akcji, a także ostateczne rozstrzygnięcie. Tym razem było ono na korzyść Manchesteru United. „Czerwone Diabły” zyskały trzy punkty mimo, że też pojawiały się pewne problemy.

Leeds, jak to Leeds

Niezły początek Leeds United. Drużyna Marcelo Bielsy znana jest ze swojego ofensywnego stylu gry. Mimo iż rywal z wysokiej półki, „Pawie” rozpoczęły, jak zwykle – wysoko. Na starcie wszystkie ich ataki kończyły się spalonymi, natomiast z czasem cała ich gra się rozwijała. Pierwsza groźniejsza szansa to piąta minuta. Mateusz Klich odebrał piłkę Aaronowi Wanowi-Bissacę, a potem dograł do Jacka Harrisona. Anglik otrzymał kapitalne wysokie podanie, jednak po jego strzale futbolówka przeleciała obok słupka.

Zmiana układu sił

Obraz gry nieco nam się z czasem zmianiał. Próbował swoich sił dla odmiany Manchester United. „Czerwone Diabły” nie były jednak wystarczająco skuteczne. Skończyło się więc tylko na próbach Paula Pogby, czy Bruno Fernandesa. Niebywale blisko był Manchester United tego, aby strzelić gola w 26. minucie. Wcześniej wspomniany Paul Pogba schodził ze skrzydła w pole karne, przeszedł przy tym obrońcę i dograł do uciekającego rywalowi Cristiano Ronaldo. Portugalczyk uderzył z bardzo bliskiej odległości, jednak bramki nie zdobył. Niesamowitą i trochę szczęśliwą interwencją popisał się Illan Meslier. Gdyby nie jego ustawienie, wynik by się otworzył.

Pech Leeds…

Manchester United zyskiwał na jakości, a kontry Leeds coraz mniej dawały. To jednak niejedyne problemy gospodarzy w pierwszej połowie. Już na początku spotkania Robin Koch przeżywał ciężkie chwile zdrowotne. Wrócił wówczas do gry, jednak nie na długo. Co jakiś czas utykał, a w 29. minucie był zmuszony do zejścia z boiska. Pojawił się na murawie Junior Firpo.

Lepsza gra i jej skutki

Po kontuzji Robina Kocha nic się nie zmieniło. W 34. minucie groźną sytuację wypracował sobie Bruno Fernandes. Portugalczyk uderzył, jednak kapitalnie wybronił Meslier. To nie był koniec zagrożenia pod bramką gospodarzy. Doszło do rzutu rożnego, a dograł piłkę w pole karne Luke Shaw. 26-latek podał na tyle umiejętnie, że zdołał ją uderzyć Harry Maguire. Przy strzale kapitana Manchesteru United Meslier był bez szans. „Czerwone Diabły” strzeliły tym samym pierwszego gola po rzucie rożnym w tym sezonie i otworzyły wynik konfrontacji z Leeds.

Niewykorzystane sytuacje…

Leeds United po stracie bramki ruszyło i starało się strzelić bramkę wyrównującą. Blisko był nawet Adam Forshaw. Wykonał strzał, ale był on niecelny. Piłka przeleciała nad poprzeczką. W podobne miejsce uderzył kilka minut później również Mateusz Klich. Niewykorzystane sytuacje „Pawi” narastały.

…lubią się mścić

Kilka minut niegroźnych zaczepek ze strony rywali zostały przez Manchester United przeczekane. Zebrał się z piłką Victor Lindelof, wymienił kilka podań z Jadonem Sancho, a w pewnym momencie Anglik posłał celne zagranie w pole karne. Tam znajdował się Bruno Fernandes i kapitalnie zwieńczył kapitalną akcję golem. Uderzył głową z bliskiej odległości, a bramkarz po raz kolejny był bez szans. Na przerwę podopieczni Ralfa Rangnicka schodzili z dwubramkową przewagą.

Reakcja Bielsy – błyskawiczne skutki

Piłkarze Leeds United grali słabo w pierwszej połowie i przegrywali. Nic więc do stracenia nie mieli. Zszedł Jack Harrison i Diego Llorente, a wprowadzona została dwójka ofensywnych graczy. Pojawił się na murawie Raphinha i  młody Joe Gelhardt. Pamiętając starcie „Czerwonych Diabłów” z Aston Villą, trzeba powiedzieć, że wynik 0:2 bezpieczny nie jest. „Pawie” rozpoczęły drugą połowę tak jak pierwszą – wysoko. Defensywa „Czerwonych Diabłów” wyglądała dziś solidnie. Rozłamana została jednak przez Rodrigo w 53. minucie. Junior Firpo odebrał piłkę w środku boiska i podał do wcześniej wspomnianego Hiszpana. Były zawodnik Valencii chciał zapewne dośrodkować, natomiast ostatecznie uderzył i to pięknie. Zawinił ten, który zwykle ratuje ekipę Red Devils z opresji. David de Gea był źle ustawiony i w konsekwencji czystego konta dziś nie zachował…

To nie koniec. Comeback Leeds United

Na golu Rodrigo Leeds nie skończyło. Zaledwie 20 sekund później wyrównał stan meczu rezerwowy dziś Raphinha. Naruszoną defensywę Manchesteru United zaskoczył Daniel James swoim precyzyjnym dograniem. Wcześniej wspomniany Brazylijczyk miał już otwartą drogę do bramki. Najlepszy strzelec „Pawii” wyrównał stan meczu! Wspomnienia z Birmingham.

Kolejny zwrot akcji

Manchester United był już maksymalnie zmotywowany do tego, aby ponownie wyjść dziś na prowadzenie. Swoją szansę na gola miał, chociażby Jadon Sancho, czy Bruno Fernandes. Szczęśliwcem okazał się ktoś inny. W 67. minucie poza Anthonym Elangą wszedł Fred. Brazylijczyk już chwilę później za zaufanie się odpłacił. Postanowił wziąć sprawę „w swoje nogi” i uderzyć na bramkę. Ta odważna próba ziściła się golem, który ponownie dał życie Manchesterowi United. Chwilę później i drugi wprowadzony zawodnik mógł dać swojej drużynie korzyść bramkową. Sytuację miał fenomenalną, ale uderzył zdecydowanie za słabo.

Próby Leeds

Leeds United miało w tym meczu remis w garści. Niestety dla nich tylko „miało”. „Pawie” nie odpuszczały i stale dążyły do tego, aby zdobyć gola wyrównującego. Próbował w 83. minucie aktywny dziś Mateusz Klich. Polak miał kilka szans na gola, a ta była najgroźniejsza. Uderzył tuż pod poprzeczkę, ale De Gea był na posterunku w tej sytuacji. Rodrigo także mógł zostać bohaterem The Peacocks. Po rzucie rożnym znalazł sobie kapitalną okazję, lecz jego strzał poszybował za wysoko.

To jest już koniec…

Razem z Fredem wszedł w 67. minucie Anthony Elanga. O ile wcześniej zmarnował świetną szansę, o tyle już w końcówce meczu się nie mylił. Szwed został świetnie obsłużony przez Bruno Fernandesa, a bramkarza w sytuacji „sam na sam” musiał pokonać. 19-latek podwyższył na 2:4, zamknął mecz i strzelił swoją drugą bramkę w tym sezonie Premier League. Więcej ciekawych wydarzeń, poza sprzeczkami między zawodnikami już dziś nie było. Mecz zakończył się zwycięstwem gości.

Podsumowanie

Manchester United zasłużenie dziś wygrał. Ekipie Ralfa Rangnicka często zarzucano brak skuteczności. Dziś było kompletnie inaczej. Co dostali, wykorzystali. I to najważniejsze. Leeds United niestety nie może liczyć na zbyt wiele, jeżeli posiada tak dziurawą defensywę. Na tę chwilę tylko Norwich City straciło więcej bramek od The Peacocks.

Tabela Premier League

______________________________________________________________________________________________________________________________

Premier League

Elland Road (Leeds)

Leeds United 2:4 Manchester United (0:2)

Strzelcy bramek:

Harry Maguire (34’) (Luke Shaw) (MUN)

Bruno Fernandes (45+5’) (Jadon Sancho) (MUN) 

Rodrigo (53’) (Junior Firpo) (LEE)

Raphinha (54’) (Daniel James) (LEE)

Fred (70’) (Jadon Sancho) (MUN)

Anthony Elanga (Bruno Fernandes) (MUN)

 

Składy

Skład Leeds United: Illan Meslier, Pascal Struijk, Robin Koch, Diego Llorente, Luke Ayling, Adam Forshaw, Jack Harrison, Mateusz Klich, Rodrigo, Stuart Dallas, Daniel James

Ławka rezerwowych: Lewis Bate, Charlie Cresswell, Junior Firpo, Joe Gelhardt, Nohan Kenneh, Kristoffer Klaesson, Raphinha, Tyler Roberts, Jamie Shackleton

Trener: Marcelo Bielsa

 

Skład Manchesteru United: David de Gea, Luke Shaw, Harry Maguire, Victor Lindelof, Aaron Wan-Bissaka, Scott McTominay, Paul Pogba, Jadon Sancho, Bruno Fernandes, Jesse Lingard, Cristiano Ronaldo

Ławka rezerwowych: Diogo Dalot, Anthony Elanga, Fred, Dean Henderson, Juan Mata, Nemanja Matic, Marcus Rashford, Alex Telles, Raphael Varane

Trener: Ralf Rangnick

Udostępnij:

Facebook
Twitter