Lech dalej na fali- kolejne zwycięstwo Kolejorza.

 Lech znów pokazał klasę i dopisuje sobie 3 punkty. Mecz mimo wyrównanej drugiej połowy wyłonił bezsprzecznego zwycięzcę.

 Lech Poznań od początku chciał dobrze wejść w mecz. Po faulu z prawej strony boiska Kamila Kruka na Joao Amaralu, po rzucie wolnym doszło do dobrego zagrania w pole karne i strzału. Tylko kapitalna interwencja Dominika Hładuna uchroniła Zagłębie przed stratą gola.

Pierwszy uderzył Lech:

Kolejorz jednak nie odpuszczał i cały czas utrzymywał piłkę na połowie rywali. Po jednej z akcji doszło do rzutu rożnego z prawej strony. Za jego wykonanie zabrał się Barry Douglas, który dośrodkowaniem znalazł w polu karnym Antoniego Milića. Chorwat nie mógł nie skorzystać z okazji i już w 8 minucie spotkania główką dał prowadzenie Lechitom. Goście nie zadowolili się jednobramkowym prowadzeniem. Już pięć minut później po dobrze rozegranym ataku pozycyjnym, w szesnastce Zagłębia do piłki dopadł Joao Amaral. Portugalczyk świetne przerzucił piłkę nad rywalem i strzałem z powietrza pokonał bramkarza gospodarzy. Zagłębie nie może uznać pierwszego kwadransa za udany. Szybko stracone dwa gole podcięły im skrzydła na dalszą część spotkania. Piłkarze Dariusza Żurawia nie potrafili nawet wyjść z własnej połowy.

Lech nie odpuszczał

Napór Lecha z każdą minutą nie ustępował. W 24 minucie po akcji z lewej strony doszło do dośrodkowania Karlstroma. Do piłki w polu karnym dopadł Ba Loua. Jego uderzenie trafiło jednak tylko w poprzeczkę. Po 30 minucie wydawało się, że Miedziowi w końcu ruszą do przodu. Niestety  ich gra ograniczała się tylko do podań w szerz boiska lub do tyłu. Lechici potrafili się umiejętnie wycofać, ale nie aż pod własną bramkę. Sumiennie pracowali w średnim pressingu i skracali dystans. Dobra organizacja w defensywie pozwalała im odbierać piłki i stwarzać kolejne ataki.

Nieporadne Zagłębie

Zagłębie broniło się coraz głębiej. Nie wyprowadzali jednak kontr. Raz spróbował Sasa Zivec, ale był na spalonym. Po 40 minutach nic nie zapowiadało, że gospodarze powalczą w tym meczu o co najmniej jeden punkt. Dopiero w 44 minucie Miedziowi oddali pierwszy strzał. To pokazuje jak bezradni byli w pierwszej połowie. Lech z kolei zaprezentował się tak jak na lidera Ekstraklasy przystało.

Odpowiedź gospodarzy 

Początek drugiej połowy przyniósł nowe rozdanie. Zagłębie odważnie ruszyło i wywalczyło rzut rożny. Piłkę w pole karne dośrodkował Jakub Żubrowski, a do niej jako pierwszy wyskoczył Kamil Kruk. Środkowy obrońca czysto trafił w futbolówkę i zdobył w 49 minucie gola kontaktowego. Było już tylko 1-2.

Lech nie chcąc pozostać dłużnym rywalom w 53 minucie kapitalnie odpowiedział. Z prawej strony do środka zszedł Ba Loua i wrzucił wprost na głowę Jakuba Kamińskiego. Reprezentant Polski sprytnym strzałem posłał piłkę tuż obok prawego słupka Dominika Hładuna i podwyższył prowadzenie Kolejorza.

Rzuty rożne- klucz do sukcesu

Mecz Zagłębia z Lechem zdecydowanie podkreślał wagę stałych fragmentów gry. Mimo tego, że goście byli w tym meczu dużo lepsi, w 59 minucie po kolejnym kornerze gospodarze zdobyli gola. Jego autorem był Lorenco Simić, który wykorzystał dobre dogranie Sasy Zivca oraz zamieszanie w obronie rywala. Była to pierwsza bramka Chorwata w tym sezonie.

Role się odwróciły. Po tym jak zaczęło strzelanie Zagłębie, Lech nieco wypadł ze swojego rytmu. Miedziowi starali się stwarzać kolejne akcje, deprymując tym samym Lechitów. Drużyna Macieja Skorży nie potrafiła odpowiedzieć na zaczepne ataki przeciwników. Mecz od 60 minuty stawał się coraz bardziej wyrównany.

Od 70 minuty starcie nieco zwolnił i nie można było kogoś szczególnie wyróżnić. Duża intensywność w trakcie całego spotkania na pewno miała na to wpływ. W 81 minucie odważnie ruszył Lech. Na prawej stronie Skóraś miał sporo wolnej przestrzeni i pociągną akcję Lecha. Następnie zagrał w pole karne do Mikaela Ishaka. Szwed mimo nacisku rywala zdołał oddać uderzenie. Trafił jednak tylko w poprzeczkę.

Zagłębie do końca walczyło o wyrównanie. Sędzia doliczył aż 5 minut do zakończenia spotkania, ale mimo to gospodarzom nie udało się strzelić trzeciej bramki.

Podsumowanie:

Przez całą pierwszą połowę można było zachwycać się nad dyspozycją Lecha Poznań. Zagłębie źle weszło w mecz i nie potrafiło odgryźć się rywalom. W zasadzie dwa pierwsze gole ustawiły ten mecz. W drugiej części spotkania Miedziowi przejęli inicjatywę, ale mimo zdobycia dwóch bramek, nie starczyło to na świetnie dysponowanego dziś Kolejorza. Gospodarze po porażce dalej utrzymują się na 14 miejscu w tabeli. Lech natomiast umacnia się na pozycji lidera z 38 punktami na koncie. Ekipa Dariusza Żurawia w najbliższej kolejce zmierzy się w Lubinie z Wisłą Kraków. Lechitów czeka za to wyjazd do Radomia na mecz z Radomiakiem.

 

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk), VAR: Zbigniew Dobrynin

Skład Zagłębia: Hladun, Chodyna (87’ Daniel), Simić, Kruk, Wójcicki, Żubrowski, Poręba ( 59’ Starzyński), Łakomy (87’ Pakulski), Ratajczyk (87’ Kłudka), Zivec, Szysz

Skład Lecha: Bednarek, Czerwiński, Salamon, Milić, Douglas, Karlstrom, Murawski (46’ Tiba)  , Ba Loua (74’ Skóraś), Kamiński (93’ Ramirez), Amaral (74’ Kvekveskiri), Ishak (89’ Sobiech)

 

 

Udostępnij:

Facebook
Twitter