La Liga: Remis w zaległym hitowym starciu z 4. kolejki Primera Division. Sevilla 1:1 FC Barcelona

W zaległym starciu aktualnego wicelidera La Liga z zespołem z miejsca ósmego nie poznaliśmy zwycięzcy. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Z pewnością na emocje nie mogliśmy narzekać. Tych dostarczyli strzelcy bramek, ale także Jules Kounde, który swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem osłabił drużynę w 64. minucie. Sevilla 1:1 FC Barcelona.

Początek spotkania

Mecz rozpoczął się bardzo niemrawo. Tempo gry przebiegało raczej spokojnie. Siłą dominującą okazała się Barcelona, która momentami zamykała przeciwnika na własnej połowie, stosując wysoki pressing.

Mimo wszystko od początku w grze zawodników widać było zaangażowanie i wolę walki. W połączeniu z próbami odbioru nie przyniosło to jednak zamierzonych skutków i często podobne próby kończyły się faulami. Sędzia tego meczu, pan Carlos del Cerro postanowił od razu temperować zamiary piłkarzy i już w 11. minucie ukarał żółtą kartką kapitana Barcy- Sergio Busquetsa.

Obraz gry w pierwszej połowie

Przewaga „Dumy Katalonii” odbiła się na liczbie wykreowanych sytuacji bramkowych. W tym aspekcie różnica między oboma zespołami była widoczna aż nadto.

Z ważniejszych akcji wymienić trzeba strzał głową Frenkiego de Jonga z 14. minuty, który wybronił Bono.

Okazje Sevilli przychodziły rzadziej, ale można powiedzieć, że były nawet groźniejsze. W minucie 22. Los Nervionenses udało się nawet strzelić gola po długim podaniu w stronę Rafy Mira, ale w tej sytuacji sędzia nie wahał się nawet przez chwilę i nie zaliczył bramki z powodu spalonego. Kilka minut później, wspomniany już Rafa Mir zmarnował kolejną dogodną szansę na prowadzenie, nie trafiając w bramkę po strzale z obrębu pola karnego.

Gol! Sevilla 1:0 Barcelona

W 32. minucie gospodarze dowiedli jednak swego i po pięknym rozegraniu rzutu rożnego, Alejandro Papu Gomez skierował piłkę do siatki. Sevilla mimo mniejszej ilości strzałów i posiadania piłki objęła prowadzenie.

https://twitter.com/GUbeU8uGM79seX4/status/1473399324298125313

Wyrównanie Barcelony

Gol dla Sevilli tylko zachęcił Blaugranę do podkręcenia tempa kolejnych akcji. Dominacja Barcy była jednoznaczna i tuż przed przerwa, w 45. minucie spotkania, po dośrodkowaniu z rogu boiska gola na 1:1 dał strzałem głową Araujo. Urugwajski obrońca urwał się spod krycia rywala niczym podczas treningu.

żródło: FC Barcelona na Twitterze- https://twitter.com/FCBarcelona

Początek drugiej połowy

W drugą część gry lepiej weszli piłkarze Sevilli. Gospodarze utrzymywali się przy piłce znacznie częściej niż w pierwszej połowie.

Przewaga Sevilli nie trwała jednak długo. Mniej więcej po 10 minutach widowisko można było odbierać jako całkiem wyrównane.

Groźnie pod bramką Bono zrobiło się w minucie 58., gdy blisko od kuriozalnego samobója był właśnie marokański bramkarz. Zdołał on jednak złapać piłkę i spokojnie wznowić grę. 4 minuty później niecelnym strzałem akcję Barcy kończył Abde. „Duma Katalonii” na dobre wróciła do kontroli nad meczem.

Czerwona kartka dla Kounde, ostry fragment meczu

W minucie 64. bohaterem jednej z głupszych czerwonych kartek w ostatnich tygodniach stał się Jules Kounde. Francuz dał się sprowokować Jordiemu Albie i uderzył go z całej siły piłką w głowę. Sędzia spotkania widząc doskonale całe zajście zdecydował się na pokazanie obrońcy Sevilli bezpośrednio czerwonej kartki i odesłanie go do szatni.

https://twitter.com/MBowen619/status/1473422148228329475

Po tym zajściu w meczu zaczęło pojawiać się coraz więcej negatywnych emocji. Sam arbiter ewidentnie nie potrafił zapanować nad sytuacją i często można było mieć do niego uzasadnione pretensje co do decyzji o pokazaniu, bądź nie pokazaniu kartki w danym momencie.

Barcelona gra w przewadze jednego zawodnika, czy Sevilla utrzyma wynik?

Po czerwonej kartce dla Julesa Kounde, Sevilla zaczęła skupiać się bardziej na obronie własnej bramki. Stworzyło to pole manewru dla Barcelony.

W 81. minucie znakomitą szansę po dośrodkowaniu Abde zmarnował Gavi, a 3 minuty później Ousmane Dembele trafił w słupek po uderzeniu lewą nogą.

Ostatnie emocje w końcówce

W 87. minucie żółtą kartką przy jednym z pierwszych kontaktów z przeciwnikiem ukarany został Juanlu. Osiemnastolatek próbował protestować, ale na powtórkach widać było jak na dłoni, że Hiszpan najpierw ciągnął przeciwnika za koszulkę, a następnie brzydkim wślizgiem doprowadził do jego upadku. Ukaranie zawodnika było jak najbardziej właściwe.

Ostatnia szansa dla Barcelony nadarzyła się w siódmej minucie doliczonego czasu gry. Do futbolówki przed polem karnym dopadł Jordi Alba i strzałem z pierwszej piłki próbował zaskoczyć bramkarza. Próba ta nie była jednak udana i Bono nie miał większych trudności z wyłapaniem tego uderzenia.

Była to ostatnia akcja w dzisiejszym meczu i Barcelonie nie udało się już wydrzeć prowadzenia. Mecz skończył się wynikiem 1:1.

 

Rozgrywki: La Liga

Stadion: Estadio Ramón Sánchez Pizjuán (Sewilla)

Sędzia: Carlos del Cerro (Hiszpania)

Sevilla 1:1 FC Barcelona

Bramki: Gomez (32′) – Araujo (45′)

Sevilla: Bono – Kounde, Diego Carlos, Fernando Reges, Rekik – Jordan, Delaney (Augustinsson 86′), Rakitić (C) (Gudelj 70′) – Ocampos (Fattore Scotta 90+2′), Rafa Mir (En Nesyri 70′), Gomez (Juanlu 86′)

FC Barcelona: ter Stegen – Araujo, Pique, Garcia (Lenglet 73′), Alba – Gavi, Busquets (C), Frenkie de Jong (Luuk de Jong 85′) – Dembele, Jutgla (Nico 73′), Ezzalzouli

Udostępnij:

Facebook
Twitter