Po udanym okresie wypożyczenia Jessego Lingarda do West Hamu podczas wiosennej części sezonu 2020/21 dużo mówiło się o odejściu Anglika właśnie do drużyny ze wschodniego Londynu. Ostatecznie latem 28-latek zdecydował się na pozostanie w drużynie Ole Gunaara Solskjaera. Lingard chciał walczyć w Manchesterze United o podstawowy skład, ale jak do tej pory nie grał dużo, a jego wejścia z ławki były średnie. Był głównym winowajcą meczu z Young Boys, aby za kilka dni strzelić zwycięską bramkę przeciwko West Hamowi.
Od początku wiadome było, że w walce z Bruno Fernandesem, Lingard raczej dużych szans mieć nie będzie i możliwe, że zimą będzie chciał opuścić klub z Old Trafford.
Na tym transferze skorzystałyby wszystkie strony, począwszy od Lingarda, który zyskałby regularną grę, poprzez Manchester United, dla którego byłaby to ostatnia szansa na jakikolwiek zarobek z jego sprzedaży, kończąc na nowym klubie, który zyskał by dobrego piłkarza.
Na „pole position” wydaje się być Newcastle United, które zrobi wszystko by w tym sezonie utrzymać się w Premier League. Sroki bowiem, zostały niedawno kupione, przez księcia Arabii Saudyjskiej Mohammeda bin Salmana i na pewno, będą chciały stać się nową siłą w Anglii i w Europie.
Lingard pokazał w drugiej części poprzedniego sezonu, że potrafi grać naprawdę bardzo dobrze. Podczas pobytu w drużynie Młotów w szesnastu meczach zdobył dziewięć bramek i cztery razy asystował.