Już jutro, 19 stycznia mamy poznać nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji Polski po tym, jak Paulo Sousa postanowił objąć Flamengo. Jako najpoważniejszego kandydata wymienia się Adama Nawałkę, do którego sztabu mogą dołączyć Łukasz Piszczek oraz… Jerzy Dudek!
Większość mediów jest ze sobą zgodnych – Adam Nawałka zostanie ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Wraz z nim do sztabu mają trafić zaufani współpracownicy, z którymi miał już rozmawiać. Według informacji podanych przez Sebastiana Staszewskiego z „Interii”, obdarzonymi zaufaniem są: Bogdan Zając, Jarosław Tkocz, Bartek Spałek czy Remigiusz Rzepka. Niewykluczone jednak, że ujrzymy tam nowe twarze, a dokładniej byłych reprezentantów. Pierwszym kandydatem na „nową twarz” jest Łukasz Piszczek, którego nazwisko przejawiało się w mediach od kilkunastu dni. Były gracz Borussii Dortmund, a obecnie piłkarz LKSu Goczałkowice-Zdrój miałby pomagać Nawałce jako asystent trenera.
O ile kandydatura Piszczka pewnie nie wywołała dużego poruszenia, tak informacja o powrocie Jerzego Dudka do reprezentacji Polski mogła wielu zaskoczyć. Jak podaje „Przegląd Sportowy”, były bramkarz nie zaprzeczył na pytanie „PS” oraz „Onetu”, czy rzeczywiście może dołączyć do sztabu szkoleniowego. To właśnie Dudek wraz z wyżej wspomnianym Jarosławem Tkoczem miałby przygotowywać golkiperów kadry, a w szczególności Wojciecha Szczęsnego, do jednego z najważniejszych starć w ich karierze reprezentacyjnej. Jeśli Polakom uda się pokonać reprezentację Rosji, to kilka dni później zmierzą się ze zwycięzcą pary Szwecja – Czechy.
„To właśnie nazwiska Dudka i Tkocza są pewnym elementem negocjacji Adama Nawałki z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Nie jest tajemnicą, że Tkocz jest – delikatnie określając – takim sobie autorytetem dla golkiperów drużyny narodowej. Wielkiej kariery nie zrobił, w przeciwieństwie do Dudka, który jest jednym z najlepszych bramkarzy w historii polskiej piłki” – napisał Maciej Szmigielski na łamach „Przeglądu Sportowego”.
