Girona FC na salonach hiszpańskiej piłki

Girona FC w zeszłym tygodniu była na ustach wielu kibiców po tym, jak rozgromiła 4:2 Real Madryt. Przeciętny kibic może nie wiele wiedzieć o tym klubie. Przybliżmy trochę historii i ciekawostek.

Girona FC na piłkarskiej mapie istnieje od 1930 roku. Dopiero w sezonie 2017/18 piłkarze tego zespołu zadebiutowali w La Liga. Dwa lata później spadli do Segunda Division. Obecny sezon jest najlepszym w historii drużyny. Ostatnie niespodziewane zwycięstwo z Realem Madryt tylko pomogło w promocji klubu na piłkarskiej mapie. 

Girona FC – historia występów w La Liga

„Gironistes” do tej pory w najwyższej klasie rozgrywkowej grali w latach 2017-19. Pierwszym „ojcem sukcesu” klubu był trener Pablo Machin. W pierwszym sezonie w La Liga jego podopieczni zajęli 10. miejsce w tabeli. Po sezonie 2017/18 Machin został szkoleniowcem Sevilli, a nowym trenerem Girony mianowano Eusebio Sacristana. Nie była to dobra zmiana, gdyż klub po słabym sezonie spadł do drugiej ligi. Na ratunek drużynie próbowali przybyć tacy trenerzy jak: Juan Carlos Unzue, Josep Lluis Marti i Francisco Rodriguez. Nie zdołali oni wywalczyć awansu do elity. Władze klubu zaczęły powątpiewać w to, że kiedykolwiek uda się powrócić do La Liga.

Przez trzy lata Girona była bardzo blisko awansu. Dopiero w końcowych etapach rozgrywek drugiej ligi przegrywała awans. W sezonach 19/20 i 20/21 klub odpadał w play-offach. Zaczęto nawet mówić o klątwie. Mimo niepowodzeń cały czas, klub próbował powrócić do ekstraklasy. Aby tak się stało, władze klubu sprowadziły trenera, który miał doświadczenie w tego typu strategiach.

Michel – trener wybawca

Trener piłki nożnej jest rozliczany za wiele kwestii. Nie tylko za zwycięstwa, ale też za realizację strategii drużyny. Byli i są tacy szkoleniowcy, którzy mają patent na wygrywanie najważniejszych trofeów. Są jednak też trenerzy, którzy mają nienaganny dar wyciągania klubu z tarapatów. Kimś takim w Hiszpanii jest Michel.

Michel, właśc. Miguel Angel Sanchez Munoz w 2021 roku został mianowany nowym trenerem Girony. To on w Hiszpanii jest specjalistą od dokonywania cudów. Trzykrotnie jako piłkarz udało mu się awansować z drugiej ligi do ekstraklasy. Tyle samo powrotów do La Liga dokonał jako trener. Przed pracą w Gironie był szkoleniowcem Rayo Vallecano i Hueski.

Władze Girony podpisały z Michelem długoletni kontrakt. Wygasa on w sezonie 2023/24. Zawarta została w nim klauzula, że w przypadku braku awansu pozostanie na stanowisku. 

Michel mimo młodego wciąż wieku nie osiągnął wielkich sukcesów jak inni, ale potrafił dokonywać wiele świetnych rzeczy. Jest on idealnym trenerem do drużyn, które oscylują na granicy pierwszej i drugiej ligi hiszpańskiej. Sam awans do elity był już czymś wielkim dla Rayo Vallecano i Hueski. Na tym się jednak kończyło. Rola beniaminków niespecjalnie pomagała tym drużynom. Przed końcem rozgrywek kluby zwalniały Michela, w celu ratowania sezonu. 

Cristhian Stuani i inni

Każdy klub na świecie ma swoje legendy. Dla Girony tym kimś jest urugwajski napastnik Cristhian Stuani. 

Urugwajski snajper jest zawodnikiem Girony od 2017 roku. Mimo już 36 lat na karku wciąż wiele daje od siebie. Zazwyczaj rozpoczyna spotkania na ławce rezerwowych, ale mimo to regularnie potrafi strzelać gole. To on znacznie przyczynił się do ponownego awansu Girony do elity w 2021 roku. W play-offach strzelił dwa ważne gole.

Stuani jest klubowym rekordzistą w zdobytych bramkach. Zdobył ich już 108, w 188 występach. Owszem większość goli zdobył na zapleczu ekstraklasy, ale kibice bardzo doceniają jego wkład w rozwój zespołu w ostatnich latach.  

Klub za zasługi postanowił Stuaniego nagrodzić. Po awansie do La Liga podpisał kontakt do końca rozgrywek 2025/26.

Poza Stuanim w tym roku klub ma kilku innych świetnych piłkarzy. Na pierwszy ogień wysuwa się tu Ukrainiec Victor Tsyhankov. 25-latek w styczniu został kupiony przez hiszpański klub za 5 milionów euro. Jego poprzednim zespołem było Dynamo Kijów. Od początku całkiem nieźle Ukrainiec poczyna sobie w Hiszpanii. Na razie wystąpił w 12 spotkaniach, strzelając 3 bramki.

W meczu wygranym z Realem Madryt ze znakomitej strony pokazał się Taty Castellanos. Argentyńczyk wypożyczony z New York City stał się pierwszym od 76 lat zawodnikiem La Liga, który strzelił 4 gole Realowi Madryt w jednym meczu. Wystarczy wspomnieć, że wcześniej trzy gole w meczu z Realem w lidze strzelało tylko 4 zawodników –  Xabi Prieto z Realu Sociedad, Messi i Luis Suarez z Barcelony oraz Carlos Soler z Valencii. Argentyńczyk dokonał więc niezwykłych rzeczy.   

Związki z Manchesterem City

Były właściciel klubu, Josep Delgado miał wielkie marzenia. Chciał, aby klub w niedalekiej przyszłości zdobył Mistrzostwo Hiszpanii oraz awansował do Europejskich Pucharów. Katalończyk jest bardziej znany z ciemnych interesów niż ze sterowania klubem piłkarskim. Co ciekawe jego działania mają też związek z Polską.

Wedle ustaleń polskich śledczych Delgado rozsiał sieć spółek – rozciągającą się od Podkarpacia, przez Czechy aż po Amerykę Południową. Wszystko to miało na celu utworzenia tzw. karuzeli VAT-owskiej. W 2015 roku Decyzją polskiego i czeskiego Prokuratora Generalnego powstała specjalna grupa śledcza mająca na celu wyjaśnienie sprawy. Mężczyzna poszukiwany jest Europejskim Nakazem Aresztowania, a także Międzynarodowym Listem Gończym.

Na ratunek Gironie przybył Guardiola. Nie mam tu na myśli Pepa, lecz jego brata Pere ze swoimi biznesowymi partnerami. Spłacili długi i zaczęli organizować nową przyszłość dla drużyny. Pere Guardiola wykorzystał obecność brata, jako trenera Manchesteru City i postanowił sukcesywnie wypożyczać wielu piłkarzy do Girony. Relację pomiędzy katalońskim klubem a „The Citizens” stały się na tyle bliskie, że grupa City Football Club zakupiła część udziałów hiszpańskiej drużyny. Poza Gironą w skład tej grupy kapitałowej wchodzą takie kluby jak: New York City, Melbourne City, Yokohama Marinos, Lommel SK i Troyes AC. 

W momencie zakupu części udziałów obawiano się, że dojdzie do standaryzacji klubu. Jednak zagraniczna grupa w zasadzie nic nie zmieniła. Nie położyła ręki na herbie i barwach drużyny. CFG posiada większościowy pakiet akcji, ale nie pompuje się tam tak wielkich pieniędzy jak, chociażby we wspomnianym wcześniej Manchesterze City. Przecież spodziewano się, że Girona może w pewnej chwili stać się finansowym potworem, jak i też sztucznym tworem niczym angielski klub.

Wspomniane wcześniej wypożyczenia z Manchesteru City do Girony czyniono z wielką rozwagą. W sezonie 2021/22 wypożyczono trójkę graczy: Dario Sarmiento, Pablo Moreno i Nahuela Bustosa. Z kolei w tym sezonie są to: Yan Couto i Yangel Herrera.

Bycie częścią tak wielkiej grupy kapitałowej ma jeszcze inne korzyści. W 2018 roku Girona stała się pierwszym hiszpańskim klubem, który rozegrał mecz w Indiach. Prezes, Delfi Geli przyznał, że pierwszy mecz poza Hiszpanią to dla nich wielki krok naprzód. Takie działania się opłaciły, gdyż rok później w Indiach powstał fanklub Girony. 

Miejmy nadzieję, że niedalekiej przyszłości Girona poprzez tego typu działania stanie się cenionym klubem na piłkarskiej mapie.