Wygląda na to, że Lech nie zamierza w najbliższym czasie sprowadzać nowego bramkarza. Filip Bednarek, który stał się ostoją bramki „Kolejorza” w rundzie jesiennej, postanowił podpisać nowy kontrakt z drużyną z Poznania. Wielkopolski golkiper na Bułgarskiej ma zostać do roku 2025.
Bednarek do Lecha trafił 1,5 roku temu z holenderskiego Heerenveen. Praktycznie całą karierę spędził w przeciwieństwie do swojego brata Janka za granicą naszego kraju. Już od najmłodszych lat grywał w drużynach juniorskich Twente. Niemniej jednak gdy nadeszła okazja, aby wrócić do jego prawdziwej ojczyzny, nie zastanawiał się ani chwili.
Filip miewał w Poznaniu zarówno wzloty, jak i sromotne upadki. Jest on bramkarzem, którego nie da się pokonać gdy ma swój dzień. Takowy zdarzył mu się w poprzednim sezonie podczas ostatniej rundy baraży do Ligii Europy. W starciu z belgijskim RSC Charleroi był w stanie wielokrotnie ratować swoją ekipę i to w dużej mierze dzięki niemu „Kolejorz” awansował do fazy grupowej. W niebieskich barwach łącznie rozegrał 41 spotkań, w których zachował 13 czystych kont i stracił 51 bramek.
Filip Bednarek przedłużył kontrakt z Kolejorzem ✍️🏼 Nowa umowa będzie obowiązywać do końca czerwca 2025 roku. – Lech jest w moim sercu i cieszę się, że będziemy mogli zapisywać dalej naszą wspólną historię – mówi lechita.#Bednarek2025 ➡️ https://t.co/8QrTXcOm83 pic.twitter.com/8MvTqJbDDf
— Lech Poznań (@LechPoznan) February 3, 2022
– Na przyszłość lubię patrzeć bardziej krótko, niż długoterminowo, więc na razie skupiam się na najbliższej niedzieli i meczu z Cracovią, a później na każdym kolejnym spotkaniu do rozegrania. Mam nadzieję, że dobra postawa w nich doprowadzi nas ostatecznie do wspólnego świętowania mistrzostwa Polski za kilka miesięcy – powiedział po podpisaniu nowego kontraktu.
Przedłużenie jego umowy równa się z faktem zakończenia poszukiwań nowego bramkarza dla Lecha. Stawie także Mickeya van der Harta na przegranej pozycji w rywalizacji o pierwszy skład. Zarząd pokazał, że ufa Bednarkowi. Kibice wielokrotnie mieli problem z jego grą. Bywa on bowiem zawodnikiem skrajnie elektrycznym. Niemiej jednak nie da mu się odmówić jednego – jest on poznaniakiem z krwi i kości, kocha swój klub i nie zamierza go w najbliższym czasie opuszczać. Chociażby ze względu na to należy mu się względny szacunek.