„Uff, zadanie odhaczone, ale fart”, tak pewnie myśleć muszą gracze Manchesteru United po tym, jak zespół w męczącym dla oka i zwyczajnie słabym stylu, wygrał ostatecznie 1:0 z nieskuteczną Aston Villą. Podopieczni Ralfa Rangnicka zameldowali się w kolejnej rundzie FA Cup. Nie obyło się także bez kontrowersji.
Manchester United 1:0 Aston Villa:
Początek meczu, szybko strzelony gol na 1:0
Mecz rozpoczął się z całkiem niezłą intensywnością, ale widać było, że obie drużyny starały nie „wypompować się” zbyt szybko. Czasem zdarzały się jakieś sytuacje, ale raczej z gatunku tych niegroźnych. Spotkanie zaczynało stopniowo się rozkręcać. Z każdą kolejną minutą coraz bardziej pachniało bramką. Gdy nadarzyła się okazja dla graczy Manchesteru United, gospodarze skrzętnie ją wykorzystali.
W 8. minucie piłkę w bocznym sektorze przyjął Fred. Brazylijczyk podniósł głowę i zdecydował się na wrzutkę w pole karne. Tam na zmierzającą futbolówkę czekał już McTominay, który korzystając ze swojego ponadprzeciętnego wzrostu, posłał ją do bramki Emiliano Martineza.
https://twitter.com/EmiratesFACup/status/1480632607217831938
żródło: FA Cup na Twitterze (https://twitter.com/EmiratesFACup)
Manchester United szybko objął prowadzenie. Oznaczało to, przynajmniej w teorii większy komfort gry ze świadomością przewagi nad rywalem.
Próby odpowiedzi The Villans, dobra dyspozycja de Gei
Niekorzystny wynik zmuszał drużynę gości do wyższego pressingu już na połowie rywala. Taki styl gry pozwalał Aston Villi na częstsze wypady pod bramkę Manchesteru United.
Już w 11. minucie podopieczni Stevena Gerrarda stanęli przed szansą na wyrównującego gola, jednak zagrywaną w poprzek pola bramkowego piłkę skutecznie głową wybił Victor Lindelof, trafiając przy okazji w Olliego Watkinsa.
Kolejna szansa przydarzyła się już chwilę później, gdy Emiliano Buendia niecelnym strzałem kończył swoją solową akcję.
W znakomitej dyspozycji był również bramkarz „Czerwonych Diabłów” David de Gea. Hiszpan nie raz pokazywał już w tym sezonie, że jest zawodnikiem absolutnej światowej czołówki. Nie inaczej było w dzisiejszym meczu. 31-latek najpierw kapitalnie interweniował przy strzale z dystansu jednego z zawodników The Villans, a kilka minut później doskonale spisał się także przy próbie Buendii.
Najbliżej wyrównania, Aston Villa była jednak w minucie 30. Całe zamieszanie rozpoczął fatalnym błędem w przyjęciu spadającej piłki Victor Lindelof. Szwed nie zdołał jej opanować i futbolówka niefortunnie odbiła się mu od piszczela w kierunku własnej bramki. Dobrze ustawiony i czujny napastnik gości, Ollie Watkins, tylko na to czekał. Pierwszy dopadł do piłki i popędził w stronę pola karnego. Lindelof, który przegrał ewidentnie ten pojedynek szybkościowy nie mógł skutecznie interweniować, a Watkins ograł go jednym prostym zwodem. Anglik zdecydował się na silny strzał, ale okazało się to błędem, ponieważ zamiast znaleźć się w siatce, piłka odbiła się od poprzeczki.
Powrót do meczu Manchesteru United
Po strzelonym golu, próżno było szukać kolejnych akcji graczy trenera Rangnicka. United zaczęło budzić się ze snu zimowego dopiero pod koniec pierwszej połowy.
W 38. minucie kapitalnym strzałem sprawdził dyspozycję Martineza Luke Shaw, ale argentyński bramkarz był na posterunku.
Tuż przed przerwą, w doliczonym czasie gry „Czerwone Diabły” po raz kolejny ruszyły z błyskawiczną kontrą. Z piłką przed polem karnym znalazł się Edison Cavani, wyłożył ją Bruno Fernandesowi, a ten zmarnował postawiona mu szansę niecelnym strzałem.
Dwie minuty później w kapitalnej sytuacji błąd popełnił Marcus Rashford, który zamiast podać do lepiej ustawionego kolegi, zdecydował się kończyć całą akcję strzałem. Ustawiony na linii Matty Cash wybił piłkę zażegnując całe zagrożenie.
Błyskawiczny cios Aston Villi, ale… spalony
Kapitalnie w drugą połowę mogła wejść ekipa Stevena Gerrarda. Już pięć minut po przerwie do bramki trafił Danny Ings. Tym razem przydał się jednak system VAR, który podpowiedział sędziemu głównemu, że mogło dojść do spalonego przy zablokowaniu Edisona Cavaniego w polu karnym. Michael Oliver po chwili konsultacji gola anulował, a wynik pozostał niezmienny.
Ach ten przeklęty ofsajd!
Dziewięć minut po nieuznanym golu, do siatki trafił natomiast Ollie Watkins. I tym razem bramka nie mogła zostać uznana, ponieważ na spalonym ustawiony był asystujący Danny Ings. W tej sytuacji nie był potrzebny nawet system powtórek, a sędzia podjął słuszna decyzję.
Czy piłkarze United wyszli na drugą połowę?
Forma gospodarzy w drugiej połowie pozostawiała naprawdę dużo do życzenia i momentami można było się zastanawiać, czy aby na pewno gracze Ralfa Rangnicka wrócili z szatni. Aston Villa przejęła całkowitą kontrolę nad meczem i nie dopuszczała „Czerwonych Diabłów” do żadnej akcji.
Z groźniejszych sytuacji The Villans warto wymienić mocny strzał Matty’ego Casha, który jednak wybronił skutecznie de Gea.
Końcówka spotkania
Pod koniec meczu United wróciło z dalekiej podróży. Nareszcie udawało im się wykreować całkiem sensowne okazje, jak między innymi w 74. minucie, gdy kapitalną szansę zmarnował Mason Greenwood. Dziwna była natomiast reakcja Marcusa Rashforda, który zamiast pospieszyć dobitką rozłożył bezradnie ręce i pozwolił bramkarzowi na złapanie piłki.
Nie obyło się także bez kontrowersji. W 88. minucie po starciu z Shawem, w polu karnym gospodarzy upadł jeden z piłkarzy Aston Villi. Jak pokazały powtórki, napastnik został trafiony ręką w twarz i były podstawy do podyktowania rzutu karnego. Z pretensjami natychmiast pospieszyli pozostali piłkarze The Villans. Sędzia meczu pozostał jednak nieugięty i nie zmienił swojej pierwotnej decyzji.
Nie zmienił się także wynik tego spotkania. Manchester United po meczu, który mógł pozostawiać wiele do życzenia ostatecznie ogrywa Aston Villa 1:0 i melduje się w kolejnej rundzie Pucharu Anglii.
Rozgrywki: Puchar Anglii (FA Cup)
Stadion: Old Trafford (Manchester)
Sędzia: Michael Oliver (Anglia)
Manchester United 1:0 Aston Villa
Bramki: McTominay (8′)
Manchester United: de Gea – Dalot, Lindelof, Varane, Shaw – Fred, McTominay – Bruno Fernandes (Lingard 85′), Rashford (Elanga 85′) – Greenwood, Cavani (van de Beek 72′)
Aston Villa: Emiliano Martinez – Cash, Mings, Konsa, Targett – McGinn, Douglas Luiz, Jacob Ramsey (Philogene-Bidace 86′)- Buendia (El Ghazi 79′), Ings, Watkins