Pierwsza połowa – Everton imponująco wszedł w mecz
Everton przystępował do tego meczu z jasnym celem. The Toffees chcieli za wszelką cenę przełamać się w Premier League. Ich ostatnie wyniki w angielskiej ekstraklasie były koszmarne, w związku z czym pożegnano Rafę Beníteza i zatrudniono Franka Lamparda. Nowy szkoleniowiec odniósł efektowne zwycięstwo w debiucie z Brentfordem, ale początki na dworze Jej Wysokości nie były kolorowe. Po porażce z Newcastle przyszedł pierwszy mecz przed własną publicznością Franka Lamparda w Premier League za sterami The Toffees. Na Elland Road przyjechało Leeds United, które w ostatnim czasie poprawiło swoją formę i spisuje się przyzwoicie. To spotkanie zapowiadało się więc fascynująco ze względu na to, że oba kluby chciały za wszelką cenę sięgnąć po pełną pulę. Od samego początku pojedynku na Goodison Park, Everton przejął inicjatywę i chciał błyskawicznie wyjść na prowadzenie w tym meczu.
Taki Everton można oglądać
Widać było zmianę pomysłu na grę względem tego, co klub z niebieskiej części Merseyside prezentował pod wodzą Rafy Beníteza. The Toffees już na samym wstępie tej rywalizacji powinien wyjść na prowadzenie za sprawą Anthony’ego Gordona. W poczynaniach Evertonu było widać dużą pozytywną radość z możliwości zmiany sposobu gry. Długo na pierwszego gola dla gospodarzy dzisiejszego spotkania czekać nie musieliśmy. Piękna, kombinacyjna akcja została zakończona a piłkę do siatki skierował Seamus Coleman. W całej akcji ważną rolę odegrał Donny Van De Beek, który efektownie dograł piłkę w pole karne. Dla Holendra pobyt w Merseyside to szansa na odbudowanie się.
Coleman's goal 🇮🇪https://t.co/NsjUzSEGnr
— Rep of Ireland Player Tracker (@reptracker) February 12, 2022
Kolejne fragmenty wciąż stały pod znakiem przewagi The Toffees. Leeds nie mogło odnaleźć się na Goodison Park. „Pawie” odgryzły się w pierwszej połowie dwa razy, ale dwukrotnie nie mieli szczęścia. Piłka odbijała się od obramowania bramki strzeżonej przez Jordana Pickforda. Everton miał więcej szczęścia. Gospodarze perfekcyjnie wykorzystali rzut rożny, a główka Michaela Keane’a sprawiła, że podopieczni Lamparda podwyższyli rezultat. 7 celnych strzałów The Toffees w pierwszej połowie przy ani jednej próbie tego rodzaju ze strony Leeds wiele nam o tym spotkaniu mówiło. Mateusz Klich na drugą połowę ze względu na słabą dyspozycję w pierwszej nie wyszedł.
Druga połowa – trudny mecz do oglądania
Nie było latwo oglądać tej drugiej połowy z dwóch prostych powodów. Po pierwsze, Everton nie chciał specjalnie forsować tempa ze względu na korzystny wynik. Leeds natomiast kompletnie nie miało pomysłu na to jak można zespół z Merseyside zaskoczyć. Widać było, że to nie jest ich dzień. Akcje ofensywne kompletnie nie chciały się zazębiać i trudno było ten klub dziś oglądać. DNA Marcelo Bielsy to ofensywna gra niezależnie od wyniku meczu. Tego jednak nie było widać, ponieważ Leeds większego zagrożenia pod bramką Jordana Pickforda nie wytworzyło ani razu po przerwie.
Everton stwierdził, że skoro ich rywale nie są dziś dla nich większym zagrożeniem, to sami postarają się jeszcze coś strzelić. Udało im się to za sprawą Richarlisona. Piłka po strzale Brazylijczyka zaliczyła jeszcze nieznaczny rykoszet i równie dobrze to trafienie może być to trafienie zaliczone na korzyść Anthony’ego Gordona. Dużą rolę w tym meczu odegrało także Goodison Park. Stadion niesamowicie żył tym spotkaniem i każde dobre zagranie lub przejęcie piłki było nagradzane aplauzem.
Podsumowanie:
To było w pełni zasłużone zwycięstwo Evertonu. Druga połowa była już tylko dopełnieniem formalności. Everton nie musiał forsować tempa, ponieważ Leeds United nie zrobiło nic na Goodison Park, żeby losy meczu odwrócić. Ekipa Franka Lamparda zajmuje po tym meczu 16. pozycję i oddala się od nich widmo ewentualnego spadku. Leeds natomiast zajmuje o jedno miejsce wyżej od The Toffees, natomiast pewne jest, że przy takiej dyspozycji obu tych drużyn jak dziś to się może szybko zmienić.
Everton F.C. 3:0 Leeds
Skład Evertonu: Pickford, Coleman, Holgate, Keane, Kenny, Gordon, Allan, Van De Beek, Iwobi, Calvert-Lewin, Richarlison
Skład Leeds United: Meslier, Dallas, Struijk, Llorente, Ayling, Koch, Klich, Harrison, Rodrigo, Raphinha, James
Stadion: Goodison Park
Sędzia: Graham Scott