W 1998 roku Francja po raz pierwszy w historii wygrała mistrzostwa świata. Genialny Zinedine Zidane został okrzyknięty ojcem tego sukcesu. Następne mistrzostwa już się nie ułożyły tak dobrze i Francja odpadła w grupie zdobywając zaledwie jeden punkt. W 2018 roku po wybitnych mistrzostwach „Les Bleus” sięgnęli drugi raz po wielki puchar. Jak będzie w 2022? Czy historia zatoczy koło i Francuzi potwierdzą klątwę mistrzów świata?
Kontuzje, kontuzje i jeszcze raz kontuzje.
Ale jak to mundial bez Kante, Pogby i Benzemy? Tak w tym roku nie ujrzymy ich w składzie trójkolorowych. Zawodnicy postanowili nie rozpieszczać Didiera Deschampsa w ostatnim czasie. Co więcej- robią mu pod górę. Kryzysowe sytuacje wymagają radykalnych zmian i tak jak w Polsce najczęściej po prostu zmieniamy trenera to w Francji pozmieniali zawodników. W 2022 roku „Dede” skorzystał aż z 34 graczy!
Francuzi nie licząc Llorisa i Mbappe nie posiadają stu procentowych pewniaków do pierwszego składu. Środek pomocy to jedna wielka zagadka dla kibiców i samego trenera. Czy postawienie na „królewski” duet Camavinga-Tchouameni zapewni to co na ostatnim mundialu gwarantowali Kante i Pogba? Młodzi i bardzo utalentowani zawodnicy Realu Madryt z całym szacunkiem do ich umiejętności nie są graczami, którzy mogą wznieść ekipę Deschampsa na ten sam poziom co na ostatnim mundialu. Nie są doświadczeni- są to dla nich pierwsze mistrzostwa świata. Francji bez stabilnego środka pola będzie bardzo ciężko spełnić plan minimum- czyli półfinał.
Gdyby kontuzji przed mistrzostwami było mało to na dodatek podczas treningów na zgrupowaniu z gry wypadł Cristopher Nkunku oraz zdobywca Złotej Piłki Karim Benzema. Nic tak nie boli piłkarza jak absencja przed wielką imprezą. Szczególnie uderzy to w Benzeme dla którego jest to być może ostatni mundial w takiej formie. Swój „last dance” odbędzie również Olivier Giroud oraz Hugo Lloris- nota bene bardzo niedoceniani zawodnicy.
Problem przywództwa.
Jeśli liderem twojej kadry jest 23-latek to wiedz, że w reprezentacji jest coś nie tak. Cztery lata temu Kylian Mbappe był największym objawieniem mistrzostw świata, a teraz ma błyszczeć jako gwiazda „Les Bleus”. Szkoda tylko, że Kylian powoli zamienia się w strojącego fochy gwiazdora, a nie skupia się na graniu w piłkę. Niestety w gazetach na całym świecie częściej możemy przeczytać o jego związku z trans modelką oraz o władzy jaką objął w PSG, a nie o wielkich meczach w klubie i reprezentacji. Może jest to spowodowane brakiem tych wielkich meczy? Od mundialu w Rosji Mbappe nie pomaga reprezentacji w kluczowych momentach. Euro 2021 zakończone rozczarowującym wynikiem i prawie, że spadek z Ligi Narodów to nie są chwile, którymi może się poszczycić młoda gwiazda PSG i trójkolorowych.
Z drugiej strony to właśnie Kylian jest motorem napędowym Francji. 28 goli w 59 meczach w tym 4 bramki na ostatniej imprezie w Rosji robią wrażenie. Francja potrzebuje Mbappe tak samo jak Mbappe potrzebuje Francuzów. Kiedy w klubie masz obstawę Neymara i Messiego to momentami ciężko Ci się odnaleźć w współpracy z Griezmannem i Giroud. Oczywiście są to również zawodnicy z ścisłego topu, ale o kompletnie innej charakterystyce.
Czekamy na Zidane’a.
Tak niewiele brakuje i Zinedine Zidane zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Francji. Kontrakt „Dede” wygasa wraz zakończeniem przygody w Katarze, a wtedy jego miejsce prawdopodobnie przejmie autor sukcesów Francji z 1998 i 2000 roku. Sam Deschamps chciałby zakończyć karierę w piękny sposób, lecz swoimi decyzjami o nie powoływaniu Claussa i Ferlanda Mendyego nie ułatwia sobie tego zadania.
Problemy „Les Bleus” sięgają przełożonego Euro2020. To wtedy ta cała układanka zaczęła się sypać niczym domek z kart. Zaczęło się dobrze- od wygranej z Niemcami 1:0 po samobójczym golu Matsa Hummelsa. Następnie remisy z Węgrami i Portugalią, aż w 1/8 po serii rzutów karnych musieli uznać wyższość Szwajcarów. Po nieudanym Euro przyszedł czas na eliminacje mistrzostw świata, które krótko mówiąc były męczące. Natomiast największym zmartwieniem dla fana „Les Bleus” była nowa edycja Ligi Narodów, gdzie reprezentacja wygrała zaledwie jedno spotkanie na sześć, co ostatni raz się jej zdarzyło w 1958 roku. Trójkolorowi otarli się o spadek do dywizji B.
Mój typ to…
Osobiście nie wierzę w moc akurat tej reprezentacji Francji. Jest ona dla mnie zbyt okrojona przez kontuzje kluczowych zawodników oraz sama atmosfera wokół kadry nie jest najlepsza.
Grupę mają relatywnie prostą, lecz to właśnie z Danią w Lidze Narodów przegrali ostatnio obydwa spotkania. Mecze z Tunezją i Australią nie powinny przynieść żadnych zaskoczeń, lecz pamiętajmy o klątwie mistrzów.
Moim zdaniem Francja wyjdzie z grupy z drugiego miejsca i od razu odpadnie z moim faworytem tegorocznego mundialu czyli Argentyną.