Dla Deportivo Alaves przerwa świąteczno-noworoczna nie była spokojna. W zespole i na ławce trenerskiej zaszły zmiany. Czy powrót do pracy Mendilibara pozwoli spokojnie utrzymać się w lidze?
Dość niespodziewane było zwolnienie dotychczasowego trenera Alaves. Javi Calleja był uznaną marką na hiszpańskim rynku, prowadził z sukcesami Villarreal. Jego przyjście na północ Hiszpanii było odbierane w kategoriach chęci odbudowy, po utracie pracy w Żółtej Łodzi podwodnej (przydomek Villarrealu). Tymczasem okazało się, że zarządzający klubem nie mieli do niego wiele cierpliwości i po niespełna roku pracy pożegnano się z nim bez żalu. Można mieć wątpliwości co do tej decyzji. Wydaje się ona pochopna. Deportivo Alaves co prawda błąka się w okolicach strefy spadkowej, jednak taki jest chyba jej rzeczywisty potencjał. Pytanie, czy tak myślą ludzie decyzyjni w klubie, gdyż istnieje zagrożenie przerostu formy nad treścią i zbyt wygórowanych oczekiwań.
Nowa (stara) miotła
Umarł król, niech żyje król. Wakat trenerski w Vitorii musiał zostać uzupełniony. I wybór nowego trenera z pewnością żywo zainteresuje środowisko dziennikarskie. W Alaves został bowiem zatrudniony Jose Luis Mendilibar! Trener bardzo specyficzny. Swoją długoletnią pracą w Eibar zyskał sobie renomę w Kraju Basków. W klubie uznano, że czas na sprawdzoną w regionie opcję i odkurzenie doświadczonego szkoleniowca. Mendilibar to trener konserwatysta. Nie zależy mu na ozdobnikach w grze. Liczy na prostotę rozwiązań, które przynoszą skutek. Opiera się głownie na energii w bocznych sektorach, z których raz po raz w pole karne mają szybować dośrodkowania.
Personalnie i stylowo obecna kadra Alaves może mu odpowiadać. Głównym napastnikiem w drużynie jest słynący z umiejętności grania w powietrzu Joselu, który rozgrywa trzeci sezon w Vitorii i już stał się najlepszym strzelcem w historii klubu. On z pewnością będzie kluczową postacią w układance Mendilibara. By zadowolić trenera zarząd nie próżnuje także na rynku transferowym.
Wzmocnienia
W pierwszych dniach stycznia Deportivo Alaves udało się podpisać dwóch graczy. Pierwszym z nich jest Jason Remeseiro. 27-letni Hiszpan występował ostatnio w Valencii. Nie cieszył się tam jednak zaufaniem i postanowił zmienić otoczenie. To skrzydłowy o przyzwoitych umiejętnościach technicznych i przede wszystkim dysponujący niezłą wrzutką (co jest zgodne z planem na zespół nowego trenera).
Drugie wzmocnienie to już wyraźny ukłon w stronę Mendilibara. Nowym piłkarzem Alaves został bowiem jego dobry znajomy z czasów pracy w Eibar- Gonzalo Escalante. Argentyńczyk wraca na Półwysep Iberyjski po niezbyt udanej przygodzie we Włoszech. O ile w sezonie 20/21 po transferze z Eibaru, w Lazio grywał dość często, tak obecna kampania to już zepchnięcie wychowanka Boca Juniors na boczny tor. Sam piłkarz jest bardzo zadowolony ze zmiany barw. W rozmowie z klubowymi mediami chwalił poprzednią pracę z Mendilibarem i przyjęcie go w mieście. W układance Jose Luisa powinien mieć pewne miejsce w środku pola i znacznie pomóc drużynie w walce o ligowy byt.
Czas na derby
Już dziś przed odświeżonym Alaves spore wyzwanie. O 18:30 na Estadio Mendizorrotza dojdzie do starcia derbowego. Przed Mendilibarem i spółką wyzwanie zatrzymania największego klubu z regionu- Athleticu Bilbao. Jak pokazuje historia, gościom z Bilbao niewygodnie gra się w Vitorii. Zazwyczaj w tych konfrontacjach pada niewiele goli. Natomiast zawsze są to mecze intensywne, pełne walki, napięcia i emocji. Jakiekolwiek punkty na Mendizorrotzie, Athletic zdobył ostatnio 17 grudnia 2018. Zapowiada się więc intrygujące starcie.