Defensywa, ofensywa, wytrzymałość: co Cucurella da Manchesterowi City?

„Klub ma obowiązek, by wzmocnić zespół – nie ja. Wiem, że nad tym pracują” – tak po zakończeniu sezonu wypowiadał się Pep Guardiola. Katalończyk potwierdził tym samym to, co niedawno stronie Manchesteru City powiedział właściciel The Cityzens, Khaldoon al Mubarak. „Mogę potwierdzić, że do klubu zawita kilku nowych zawodników” mówił zarządca klubu z Etihad. Jednym z zawodników, którzy mają przyjść na Etihad, jest Marc Cucurella. Dlaczego City zgłosiło się właśnie po Hiszpana?

Czego potrzebuje Manchester City?

Przede wszystkim warto napomknąć o tym, że – co by nie mówić – City potrzebuje wzmocnień. Po dwuletnich poszukiwaniach w końcu znaleziono napastnika w postaci Erlinga Haalanda. Jednocześnie potwierdzony jest zakup rezerwowego snajpera. W lipcu do Manchesteru przychodzi młody napastnik River Plate Julian Alvarez. Ale to nie koniec.

Dość wyraźnym problemem jest jeszcze kilka pozycji. Wraz z końcem tego sezonu klub opuszcza Fernandinho, wieloletni kapitan i lider środka pola The Cityzens, zaś to oznacza, że trzeba znaleźć dla niego następcę. Najwięcej mówi się o Kalvinie Phillipsie z Leeds, ale jego przejście wcale nie jest pewne. Ponadto, wielu piłkarzom za rok kończą się kontrakty. Nie wiadomo, co stanie się choćby z Riyadem Mahrezem czy Ilkayem Gundoganem.

Skład Manchesteru City zatem, co widać, potrzebuje całkiem konkretnej przebudowy. Jednym z obszarów, gdzie należałoby się wzmocnić jest lewa obrona. Z jednej strony fenomenalnie wręcz grał tam Joao Cancelo, ale Portugalczyk jest prawonożny. Jego konkurent do gry na prawej flance, Kyle Walker, ma już 32 lata i młodszy nie będzie. Jedynym „klasycznym” lewym obrońcą City pozostaje więc Oleksandr Zinchenko, choć i on został przekwalifikowany na defensora przez Guardiolę.

Przedtem wychowanek FK Ufa był środkowym pomocnikiem, zresztą w systemie ekipy Etihad i tak jako boczny obrońca tworzy przewagę w środku. Ukrainiec to bardzo przydatny piłkarz w rotacji, ale, co pokazał mecz z West Hamem, zdarzają mu się dość proste błędy. Do tego dodajmy jeszcze Benjamina Mendy’ego, który siedzi w areszcie i jest oskarżony o gwałt. Nic dziwnego, że City szuka lewego obrońcy. I nic dziwnego, że zgłosiło się akurat po Cucurellę.

DNA Barcelony we krwi

Ostatnio dość szczegółowo opisałem, jak zmieniła się na przestrzeni lat gra bocznych obrońców. Z typowych piłkarzy defensywnych zmienili się oni w kreatorów gry i widać to najlepiej po Joao Cancelo. Jest jednak druga strona medalu i nazywa się ona defensywa: czy to Trent Alexander-Arnold, czy Joao Cancelo są piłkarzami zwyczajnie przeciętnymi w grze bez piłki. Tak samo można powiedzieć o wielu obrońcach rodem z Hiszpanii. Zachwycający nas latami Marcelo nigdy w defensywie nie był topowy. Największy atut Jordiego Alby? Umiejętność porozumienia się z Messim i kosmiczny udział w grze ofensywnej. Obecnie boki obrony są wykorzystywane bardziej w ofensywie niż w samej obronie.

https://twitter.com/SeagullsCentral/status/1523780092014391296

Marc Cucurella również potrafi grać piłką, jest wręcz fantastyczny w ofensywie. Dan Burn, były już zawodnik Brighton, wypowiadał sięw tym kontekście o Hiszpanie  po spotkaniu z Arsenalem w zeszłym roku. „Spodziewaliśmy się, że będzie dobry technicznie, ale to jak szybko porusza piłką… coś niesamowitego” – zachwycał się Anglik. Można było się tego spodziewać. Cucurella mimo wszystko jest wychowankiem Barcelony, który być może i nie dostał realnej szansy w pierwszym zespole, ale przeszedł przez wszystkie szczeble La Masii. Z pewnością zdaje sobie sprawę, co oznacza gra pozycyjna i co trzeba robić mając piłkę przy nodze. Widać to po tym sezonie w wykonaniu Hiszpana.

Bez problemu

„To mój styl, szukać gry do przodu. To lepsze dla zespołu. W La Masii wszystkie grupy wiekowe grały tak samo w piłkę. To dla mnie bardzo ważne, nauczyłem się jak utrzymać się przy piłce, jak nią grać i jak atakować. Odkąd tu trafiłem styl jest taki sam. To ułatwiło aklimatyzację w nowym zespole, nowym kraju i nowym mieście” – mówił Hiszpan serwisowi The Athletic. Co ważne: Cucurella nie tylko potrafi grać piłką, lecz także szuka jak najczęściej gry do przodu.

A to może być bardzo istotne w kontekście gry w Manchesterze City, który – bądź co bądź – piłkę ma nadzwyczaj często, bo średnio najdłużej w lidze. Zresztą nawet będąc ustawiony jako lewy obrońca lub wahadłowy w nieco słabszym zespole od The Cityzens, czyli w Brighton, Cucurella i tak był w stanie wykręcić naprawdę niezłe liczby. W kontekście kluczowych podań z gry jedynie Trent Alexander-Arnold i Reece James byli lepsi od Hiszpana wśród bocznych defensorów. Jednak kluczowe podania to tylko jedna z wyróżniających Cucurellę statystyk.

Statystyka Cucurella w Brighton
Celne podania 1
Podania w strefę ataku 1
Podania w pole karne rywali 2
Wrzutki 1
Kluczowe podania 3

Patrząc na przeszłość w La Masii, występy w kadrach młodzieżowych Hiszpanii i sam okres gry w Brighton widać, że o aspekty stricte piłkarskie u Cucurelli nie ma co się martwić. Technika, podanie, umiejętność szybkiego zdobywania metrów z piłką przy nodze i odnalezienie się w grze pozycyjnej to coś, co wychowanek Barcy ma we krwi. Jak sam mówił: w Brighton aklimatyzacja stała się łatwiejsza ze względu właśnie na styl zespołu. Jeśli Twoja drużyna gra tak, że możesz pokazać z jak najlepszej strony swoje atuty z miejsca jest Ci łatwiej. Cucurella lubi grać piłką. Nie ma lepiej grającego futbolówką zespołu od Manchesteru City. Dlatego też jak najbardziej ten transfer ma prawo się udać. Natomiast to nie wszystko, co ma w swoim wachlarzu umiejętności Hiszpan.

Uniwersytet gry w defensywie

Ostatnio opisywałem w dość rozwiązły sposób ewolucję rozumienia i wykorzystywania bocznych obrońców. Morał z całej analizy, którą możecie przeczytać tutaj, jest następujący: aktualne trendy są takie, iż boki obrony najczęściej odgrywają kluczową rolę w budowaniu akcji. Joao Cancelo, Trent Alexander-Arnold, Reece James czy nawet Marc Cucurella – co widać powyżej – to postacie kluczowe w kontekście kreacji w swoich zespołach. Natomiast każdy z nich ma również swoje wady i choćby w przypadku Cancelo czy Trenta najbardziej oczywistym minusem jest gra w defensywie. Nie można tego jednak powiedzieć o Cucurelli.

Marc Cucurella, Getafe

Soccer.ru, Wikimedia Commons

Nim Hiszpan przeniósł się na Wyspy przez trzy lata występował w Getafe. Drużyna z Coliseum Alfonso Perez była – aby być całkowicie szczerym – odpowiednikiem Burnley w La Liga. Granie siłowe, bezpośrednie, mocne w odbiorze i często nadzwyczaj ostre. Erik Ten Hag, obecnie trener Manchesteru United, podczas pracy w Ajaxie miał okazję mierzyć się z Getafe Bordalasa. Ekipa Holendra odpadła wtedy z Ligi Europy, zaś w kierunku zespołu z La Liga padły oskarżenia o antyfutbol.

Obrońca z prawdziwego zdarzenia

Cucurella akurat o antyfutbol martwić się nie musi. Sam doskonale wie, jak grać piłką po uniwersytecie futbolu ofensywnego w akademii Barcelony. Natomiast gra pod wodzą Bordalasa w drużynie z przedmieść Madrytu pozwoliła podszkolić inne istotne aspekty piłkarskiego rzemiosła u Hiszpana. Doskok, odbiór, pressing, waleczność. Tym wszystkim jeszcze w Barcelonie wyróżniał się obecny zawodnik Brighton, ale Getafe wzniosło go na wyższy poziom w każdym z wyżej wymienionych elementów.

„Nie dość, że jest cholernie silny fizycznie to jeszcze bardzo ciężko go ograć jeden na jeden” – rozpływał się nad Cucurellą Dan Burn podczas wyżej wspomnianego wywiadu. Anglik miał rację. Cucurella nieprzypadkowo zgarnął nagrodę piłkarza sezonu Brighton. Nie tylko gra w ataku, lecz także konsekwentna do bólu solidność w obronie sprawiła, że wyżej wspomniane wyróżnienie padło łupem Hiszpana. Zresztą wystarczy spojrzeć na poniższe statystyki, by się przekonać o jakości byłego piłkarza Getafe w grze obronnej.

Statystyka Cucurella w Brighton
Próby odbiorów 2
Odbiory 1
% wygranych pojedynków w defensywie 1
Skoki pressingowe 2
Udane skoki pressingowe 1
Przechwyty 1

Wybiegany jak koń, pasuje jak ulał

Dobry w defensywie, dobry w ofensywie, co jeszcze? Poza tym Cucurella ma jeden, zatrważająco istotny atut. Wytrzymałość. Płuca do biegania długowłosego zawodnika Brighton to niewątplwie duży plus. Sześć dni po porażce w finale Olimpiady w Tokio Hiszpan już grał w Getafe mecz otwierajacy sezon La Liga. Ale w porządku, La Liga to La Liga, tempa tam nie ma. Prawdziwa weryfikacja miała przyjść w Premier League. Gdy już przyszła, okazało się, że 23 letni zawodnik zagrał najwięcej ze wszystkich piłkarzy z pola Mew. Z kolei w Manchesterze City (o ile faktycznie Hiszpan przeniesie się na Etihad) meczów będzie jeszcze więcej, chociaż to akurat Cucurelli zapewne przeszkadzać nie będzie. Zdrów jak ryba, wybiegany niby koń wyścigowy, harujący jak mrówka. Piłkarz młody, na papierze idealny.

Do tego z ogromnym potencjałem, ale już uzdolniony. Czy jest lepsza opcja na lewą obronę dla Manchesteru City? Pewnie nie. Oczywiście, póki co transfer jeszcze nie jest oficjalnie ogłoszony. Nawet po przejściu Hiszpana na Etihad czy jakikolwiek inny stadion (mówi się też o zainteresowaniu Chelsea) trzeba będzie spodziewać się krótszego lub dłuższego okresu adaptacji. Jednak w dalszej perspektywie kupno Cucurelli wygląda na idealną inwestycję. I nie ma w tym niczego dziwnego. Solidność w obronie, jakość w ataku: takiego lewego obrońcy na papierze City nie miało od dawna. Jeśli jakoś można wzmocnić ten kosmicznie potężny zespół to tylko takimi transferami.