Jeżeli ktoś jest fanem Premier League, dzisiejsza wieczorna propozycja meczu musiała być dla osoby takiej nie lada gratką. Chelsea – Liverpool to starcie, które zawsze wywołuje wiele emocji. Nie inaczej było i tym razem. Poza wysokim statusem obydwu klubów, The Blues oraz The Reds zajmowały przed tą kolejką drugie i trzecie miejsce w tabeli. Przewaga punktowa Chelsea nie była wielka, ponieważ wynosiła tylko jedno „oczko”. Początek sezonu w wykonaniu zarówno jednych, jak i drugich był wprost fenomenalny. W ostatnim czasie pojawiły się jednak pewne potknięcia. Liverpool czeka na zwycięstwo równo 17. dni, co jak na drużynę Kloppa jest słabym wynikiem. Zadowoleni nie mogą być w ostatnim czasie również fani Chelsea. Poza problemami dyscyplinarnymi z Lukaku, podopieczni Thomasa Tuchela zaliczyli wpadkę w meczu z Brighton. Minione starcie na szczycie było bardzo wyrównane. Nie brakowało widowiskowych akcji i pięknych bramek. Genialny mecz rozstrzygnął się jednak remisem.
1 połowa
Intensywny początek meczu
Niezwykle ostra i zagorzała gra na Stamford Bridge toczyła się od pierwszej minuty. Główną przyczyną takiego obrazu meczu na starcie była drużyna Chelsea. Obrona The Blues była bardzo wysoko ustawiona, a cała ekipa nastawiona do tego, aby jak najszybciej strzelić bramkę. Pierwsza groźniejsza szansa należała jednak do Liverpoolu. Sadio Mane odzyskał piłkę na połowie przeciwników, a chwilę później oddał ją do Salaha. Egipcjanin uderzył, jednak fenomenalnie obronił Edouard Mendy. W siódmej minucie fatalny błąd popełnił Trent Alexander-Arnold. W konsekwencji Christian Pulisic znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. 23-latek ustawił się do strzału, natomiast Caoimhin Kelleher odważnie rzucił się i przechwycił piłkę.
Gra toczyła się od jednej, do drugiej bramki. Diogo Jota posłał precyzyjne podanie w stronę Mane. Pomylił się w tej sytuacji młody Trevoh Chalobah. To spowodowało finalne przejęcie piłki przez Senegalczyka i zdobycie gola na 0:1. 29-latek mógł odetchnąć z ulgą. Od dziewięciu meczów nie strzelił bowiem bramki! Trafienie to można traktować więc jako swoiste przełamanie.
https://twitter.com/IFAST29/status/1477681282813509644?s=20
Gonitwa Chelsea
Negatywny wynik zmusił Chelsea do jeszcze odważniejszej gry. Swoje szanse po golu na 0:1 miał Mason Mount, Marcos Alonso, czy też Antonio Rudiger. Nic z tego jednak nie wychodziło. Przy każdej szansie brakowało celności. Mimo większego posiadania piłki i ogólnej dominacji w samej grze to Liverpool wciąż utrzymywał się na prowadzeniu. Paradoksalnie piłkarze The Blues nie byli nawet blisko.
Coraz lepszy Liverpool
Przewaga Chelsea nie trwała długo. Liverpool ponownie zaczął dyrygować grą. Mohamed Salah w 22. minucie miał świetną szansę na gola. Egipcjanin został złapany jednak na spalonym. Swoje okazje mieli również tacy zawodnicy jak Trent Alexander-Arnold, czy James Milner. Obrońcy Chelsea skutecznie oddalali wszelkie akcje przeciwnej drużyny. Przez mór złożony z defensorów The Blues zdołał przebić się dopiero wcześniej wspomniany Salah. Zawodnik ten otrzymał fenomenalne podanie od Alexandra-Arnolda. Mendy był bez szans w pojedynku z liderem klasyfikacji strzelców Premier League.
SALAH 2-0
That first touch.
That second touch.
That finish.World class. https://t.co/8VFcVQ8c6A
— Viktor Fagerström (@ViktorFagerLFC) January 2, 2022
Fenomenalne minuty Chelsea!
Chwilę po golu przeważała ekipa Liverpoolu. Wyższość The Reds nie trwała jednak długo. Obie drużyny „gryzły w tym meczu trawę” i za wszelką cenę starały się zdobyć jakąś bramkę. Gola w 42. minucie zdobył ostatecznie Mateo Kovacic. Mimo iż w tym meczu jego nazwisko nie było szczególnie wymieniane, w tamtym momencie został autorem pierwszej bramki dla swojej ekipy. Zresztą trafienie to było nie tylko efektywne, ale również efektowne. Takiego strzału nie powstydziłby się nawet Paul Scholes!
To nie był koniec emocji w pierwszej części spotkania. Chwilę po zdobyczy bramkowej, kolejny piłkarz The Blues pojawił się na liście strzelców. Tym razem był to Christian Pulisic. Mason Mount mógł jeszcze bardziej dobić Liverpool w końcówce pierwszej połowy. Anglik znalazł się w polu karnym i został sam na sam z bramkarzem. Jego mocny strzał przeleciał na jego nieszczęście tuż obok lewego słupka.
WHAT A GOAL FROM MATEO KOVACIC! #CHELIV https://t.co/ZFjNQXpKAk
— fan account (@Asensii20) January 2, 2022
OMDS WHAT A GOAL BY THE LEBRON JAMES OF SOCCER. 🤯 PULISIC TIES THE GAME FOR CHELSEA 😳 WHAT A GAME 🤩https://t.co/tMujQVNJ7p
— GarnachoFan17 (@ManUtdGarnacho) January 2, 2022
2 połowa
W skrócie – SAME EMOCJE
Początek drugiej części spotkania był niezmienny. W dalszym ciągu na emocje kibice nie mogli narzekać. Chelsea mogła wyjść na prowadzenie już w 51. minucie. Marcos Alonso uderzył minimalnie nad poprzeczką. Akcje nie toczyły się tylko na połowie gości. Swojego gola mógł mieć również Diogo Jota. Portugalczyk był jednak na minimalnym spalonym.
Bramkarze? TOP!
Mohamed Salah otrzymał podanie tuż za pole karne i uderzył w lewy górny róg bramki. Edouard Mendy fenomenalnie interweniował i uchronił swoją drużynę od straty bramki. W 59. minucie ponownie Senegalczyk popisał się genialną paradą. Powstrzymał swojego rodaka Sadio Mane. 62. minuta i kolejna szansa. Tym razem jednak po drugiej stronie boiska. Caoimhin Kelleher przy strzale Christiana Pulisicia pokazał, że wcale nie jest gorszy od bramkarza Chelsea. Amerykanin zmarnował świetną szansę. Oddał strzał z bardzo bliskiej odległości, a mimo wszystko bramki nie było.
Pierwsza szansa, druga okazja, trzecia akcja…
Niesamowite było to, jak często obie ekipy miały szanse na gole. Konstantinos Tsimikas otrzymał precyzyjne podanie na krawędzi pola karnego. Wykonał nawet dość groźny strzał. Niestety dla Liverpoolu, piłka przeleciała tuż obok bramki. Alex Oxlade-Chamberlain, który wszedł chwilę wcześniej, także miał groźną okazję. Również przestrzelił. Mason Mount posłał obiecujący strzał z rzutu wolnego tuż zza pola karnego. Jego próbę udaremnił Caoimhin Kelleher. Uderzenie Marcosa Alonso chwilę później minimalnie minęło słupek.
Dominacja Chelsea, wypalony Liverpool
O ile cały mecz był niezwykle wyrównany, o tyle końcówka rozgrywała się już pod dyktando Chelsea. Antonio Rudiger w 87. minucie był niezwykle blisko tego, aby zostać dzisiaj bohaterem. Jego wykończenie było niezłe, jednak minimalnie niecelne. Callum Hudson-Odoi i Christian Pulisic również spróbowali swojego szczęścia. Doskwierał im jednak brak skuteczności. Mimo tej przewagi nie udało się odmienić losów tego meczu. Spotkanie to, tak jak pierwsza połowa skończyło się wynikiem 2:2.
Podsumowanie meczu
Zadowolony po tym meczu nie może być ani Thomas Tuchel, ani też Jurgen Klopp. Niedosyt z powodu tego, że każdy zasługiwał na zwycięstwo, pozostał. Remis ten jest najkorzystniejszy dla Manchesteru City, który w tym momencie ma dziesięciopunktową przewagę nad drugim miejscem. Obydwie drużyny reagują na ostatnie wpadki i świetnie się dziś prezentują. Nie przełamały się co prawda same zespoły, natomiast wyróżnić należy poszczególnych zawodników. Mohamed Salah i Sadio Mane po słabszym okresie, znów zagrali kapitalnie. Mecz był niezwykle emocjonujący. Hit na miarę najlepszej ligi na świecie!
______________________________________________________________________________________________________________________________
Premier League
Stamford Bridge
Chelsea 2:2 Liverpool (2:2)
Strzelcy bramek:
Sadio Mane (9’) (LIV)
Mohamed Salah (26’) (Trent Alexander-Arnold) (LIV)
Mateo Kovacic (42’) (CHE)
Christian Pulicic (45+1) (N’Golo Kante) (CHE)
Składy
Skład Chelsea: Edouard Mendy, Antonio Rudiger, Thiago Silva, Trevoh Chalobah, Marcos Alonso, Mateo Kovacic, N’Golo Kante, Cesar Azpilicueta, Kai Havertz, Mason Mount, Christian Pulisic
Ławka rezerwowych: Kepa Arrizabalaga, Ross Barkley, Lewis Hall, Callum Hudson-Odoi, Jorginho, Saul Niguez, Malang Sarr, Harvey Vale, Hakim Ziyech
Trener: Thomas Tuchel
Skład Liverpool: Caoimhin Kelleher, Konstantinos Tsimikas, Ibrahima Konate, Virgil van Dijk, Trent Alexander-Arnold, James Milner, Fabinho, Jordan Henderson, Sadio Mane, Diogo Jota, Mohamed Salah
Ławka rezerwowych: Adrian, Owen Beck, Joe Gomez, Curtis Jones, Naby Keita, Marcelo, Tyler Morton, Alex Oxlade-Chamberlain, Neco Williams
Trener: Pepijn Lijnders (Jurgen Klopp nieobecny ze względu na zakażenie Covid-19)
Sędzia główny: Anthony Taylor (Anglia)