Burnley – Manchester United – wyjście z dołka, czy kolejny blamaż?

Już dziś, o godzinie 21:00 będzie miał miejsce mecz, w którym Burnley podejmie u siebie Manchester United. Z racji, iż The Clarets zamyka ligową tabelę, a ich forma, mimo dwóch remisów przed przerwą, nie daje wielkich nadziei na przełamanie złego impasu, to Manchester United jest tu zdecydowanym faworytem. Dyspozycja podopiecznych Ralfa Rangnicka również odbiega od ideału, jednak w porównaniu do Burnley, tak źle wcale nie jest. W ostatnim meczu między nimi ich wyższość została doskonale ukazana. Różnica klas była wówczas kolosalna.

Definicja słabości – po prostu Burnley

Gdyby trzeba było wskazać ekipę, która jest w tej chwili najbliżej spadku, z pewnością jedną z pierwszych opcji, która przychodziłaby na myśl u wielu osób to Burnley. Zespół Seana Dyche’a ma za sobą niezwykle nieudaną rundę jesienną, której podsumowaniem może być zajmowana przez nich 20. lokata. Ostatnie i jedyne zwycięstwo w Premier League zaliczyli oni jeszcze w październiku, kiedy wygrali z Brentfordem 3:1. Mimo sprowadzenia Wouta Weghorsta dalej w środowisku kibiców panuje niedosyt związany z biernością działaczy na rynku. Chris Wood został co prawda godnie zastąpiony, natomiast inne pozycje nie zostały wzmocnione. Niewielkie, ale wciąż swoje szanse na triumf piłkarze mają. Dwa ubiegłe mecze były przez nich bowiem zremisowane, a nie przegrane. Dodatkowo Manchester United regularnie zawodzi z gorszymi od siebie.

Rozchwiany czerwony Manchester

Jeszcze jakiś czas temu wydawało się, iż Manchester United wraca na właściwe tory. Po perturbacjach związanych ze stanowiskiem trenera „Czerwone Diabły” rozpoczęły passę dobrych spotkań. Niestety to nie trwało długo. Mimo że progres po odejściu Solskjaera widać, dalej perfekcyjnie nie jest. Ambicje Manchesteru United są zdecydowanie wyżej. Ekipa Red Devils jest bardzo nieregularna i lepsze spotkania przeplata znacznie gorszymi. Przykładowo przed przerwą wygrali z West Hamem i Brentfordem, a po niej przegrali ze znacznie słabszym Middlesbrough w FA Cup. W meczu z Burnley mają idealną okazję, aby zainkasować niezbędne w walce o Ligę Mistrzów punkty. Są jednoznacznymi faworytami. Na papierze wyglądają oni o niebo lepiej od przeciwników. Ostatni taki mecz zresztą zakończył się znacznym zwycięstwem „Czerwonych Diabłów”. Podobnie zapowiada się i w tym przypadku.

Forma obydwu drużyn

Burnley

Manchester United

05.02. vs Watford 0:0   (Premier League) 04.02. vs Middlesbrough 1:1 (1:2)   (FA Cup)
23.01. vs Arsenal 0:0   (Premier League) 22.01. vs West Ham 1:0   (Premier League)
08.01. vs Huddersfield 1:2   (FA Cup) 19.01. vs Brentford 1:3   (Premier League)
02.01. vs Leeds United 3:1   (Premier League) 15.01. vs Aston Villa 2:2   (Premier League)
30.12. vs 3:1 Manchester United   (Premier League) 10.01. vs Aston Villa 1:0   (FA Cup)

Mecze bezpośrednie

Ekipa Burnley mierzyła się z Manchesterem United 50 razy. Co oczywiste, lepiej wypadają w takich pojedynkach „Czerwone Diabły”. Wygrywali 24-krotnie, a przegrali i zremisowali po 13 spotkań. Starsza historia to raczej wyrównana batalia, natomiast na przestrzeni czasu diametralnie się to zmieniło.

Sytuacje kadrowe

Burnley: na pewno nie zagra w tym meczu Johann Gudmundsson i Matej Vydra. Oboje wciąż leczą bowiem swoje urazy. Na tę chwilę nie wiadomo co z Ashleyem Barnesem i Charliem Taylorem. Zdaniem brytyjskich mediów oboje mogą wrócić na to starcie. Do dyspozycji Seana Dyche’a będzie dodatkowo Josh Brownhill, który ostatnio pauzował za kartki.

Manchester United: z oczywistych przyczyn nie zagra Mason Greenwood. Pomijając sprawę Anglika, na pewno w ekipie „Czerwonych Diabłów” zabraknie Erica Bailly’ego. Niepewny pozostaje występ Victora Lindelofa i Freda. Ralf Rangnick potwierdził, iż Jesse Lingard oraz Edinson Cavani wracają dziś do kadry meczowej.

PODSUMOWANIE:

Mecz: Burnley – Manchester United
Rozgrywki: 24. kolejka Premier League
Data: 08.02.2022r. (wtorek), godz. 21:00
Miejsce: Turf Moor, Burnley
Sędzia: Mike Dean (Anglia)
Transmisja: Canal+ 4K Ultra, Canal+ Sport

Tabela Premier League

Udostępnij:

Facebook
Twitter