Można było zapatrywać się na ten mecz z zaciekawieniem. Real Betis to drużyna, która w tym sezonie tworzy sobie mnóstwo okazji, ich mecze są przyjemne dla oka. Jednakże drużyna prowadzona przez Manuela Pellegriniego tydzień temu sromotnie przegrała 0-2 z Villareal. Ich rywalem było Levante, które znajduje się na ostatniej pozycji w tabeli. To była świetna okazja do zamazania plamy z poprzedniego ligowego meczu.
Fekir znów błyszczy! Betis wychodzi na prowadzenie:
Nabil Fekir to bezapelacyjnie największa gwiazda drużyny z Sewilli. Gdy Francuz gra dobrze, cała drużyna świetnie się prezentuje, zaś gdy jest innaczej, to Betis przestaje poprawnie funkcjonować. Doskonałą formę Fekira potwierdza statystyka oddanych strzałów na bramkę rywala, w której Nabil plasuje się na trzecim miejscu. Dzisiaj na Estadio Ciudad de Valencia 28-latek również pokazał trochę swojej magii. W 14′ minucie, gdy pomocnicy Levante zaspali i nie nadgonili pędzącego Fekira, ten oddał dobry strzał na bramkę Cardenasa. 24-letni bramkarz gospodarzy był świetnie ustawiony, aczkolwiek piłka zmieniła kierunek lotu po odbiciu od Miramona i wpadła do bramki. Nabil Fekir dokłada piątą bramkę dla Béticos Los Verdiblancos.
🇪🇸 #LaLiga
▶🇬🇴🇱◀
⚽ GOL de #RealBetis
(14') NABIL FEKIR #Levante 0⃣#RealBetis 1⃣ pic.twitter.com/SDU7sxFNs3— Alerta Gol (@GolAlerta) February 13, 2022
Nie minęło nawet 15 minut, a Real Betis podwyższył prowadzenie. Defensywa Levante była dziś kompletnie rozkojarzona co wykorzystali goście przy swoim drugim rzucie rożnym. Piłka spadła pod nogi Edgara Gonzaleza, ten miał czas ją przyjąć i oddać dobry strzał. Cardenas po raz drugi w tym meczu musiał wyciągać piłkę z bramki. Warto również dodać, że to pierwsza bramka Edgada Gonzaleza w pierwszej drużynie Realu Betis.
Cios za cios:
Po stracie dwóch bramek przez gospodarzy w końcu obudzili się i zaczęli podchodzić coraz wyżej. Jorge de Frutos wraz z Moralesem zaczęli tworzyć swojej drużynie jakieś okazje. W 36′ minucie z kilku metrów do bramki nie trafił Oscar Duarte. „Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić”, te słowa może powiedzieć do siebie Duarte. Minęło kilka minut od jego sytuacji, a bramkę strzelili oponenci. Niewidoczny do tej pory Cristian Tello dograł wspaniałą piłkę przed pole karne, a William Carvalho świetnie strzelił w prawy dolny róg bramki. Rozpoczyna się show drużyny Pellegriniego. Real Betis zaczął łapać coraz większy luz, ich gra była wyśmienita. Jednakże tuż przed końcem połowy, gospodarze wymienili między sobą zaledwie kilka podań i piłkę wyłożoną jak na tacy miał Dani Gomez. Wychowanek Realu Madryt strzela swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Levante 1-3 Real Betis. Przy takim wyniku sędzia Santiago Latre kończy pierwszą połowę.
A jednak można- pomyślało sobie Levante!
Druga połowa zaczęła się bardzo dobrze dla gospodarzy. Kibice na stadionie wciąż żyli bramką strzeloną w pierwszej połowie, co pomogło zawodnikom. Już w 47′ minucie w pole karne wszedł Jorge Frutos, który oddał strzał na bramkę Rui Silvy. Portugalczyk fatalnie interweniował, wręcz wyłożył piłkę pod nogi Daniego Gomeza, a ten zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu. Levante wróciło do żywych.
Fekir jak Messi! Real Betis podwyższa prowadzenie:
Gdy już wszyscy myśleli, że drużyna gospodarzy zacznie mocniej napierać sfaulowany przed polem karnym został Borja Iglesias. Do rzutu wolnego podchodził nie kto inny jak Nabil Fekir. Cudowne uderzenie Francuza, piłka wpada do bramki po odbiciu od słupka. Warto również dodać, że 28-latek oddał w tym meczu 3 strzały, z czego 2 zostały zamienione na bramki. Zdaje się, że wszystko jest dziś przeciwko ekipie gospodarzy. Drużyna z dołu tabeli, gdy tylko zaczynała dziś lepiej grać, była szybko karcona przez swoich rywali. Jednakże, dla postronnego widza spotkanie w Sewilli to prawdziwe partidazo.
gettyimages
Frustracja zawodników Levante:
Ostatnim razem, gdy zawodnicy z Sewilli strzelili dwie bramki na swoim stadionie, pewnie wygrali mecz z Mallorcą. Dziś jednak to niewystarczało. Momentami podopieczni Alessia Lisciego byli lepsi od Realu Betis. Gospodarzom bardzo zależało na wygranej, włoski trener w 66′ minucie rozpoczął wprowadzanie świeżych zawodników na boisko. Na placu gry pojawił się między innymi doświadczony napastnik- Roberto Soldado. Jednakże ta zmiana była na nic. Hiszpan w 74′ minucie brutalnie sfaulował rywala i wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Nadzieje Levante umarły. Real Betis już do końca meczu spokojnie prowadził grę.
To było świetne widowski w słonecznej Andaluzji. Real Betis zamazuje porażke sprzed tygodnia z Villarealem, a Levante pokazuje, że może się postawić mocnym rywalom. Za tydzień Betis na swoim stadionie podejmie Mallorcę, lecz jeszcze w tygodniu rozegrają oni mecz przeciwko Zenitowi w ramach 1/16 Ligi Europy. Levante za 3 dni wyjedzie do Madrytu na spotkanie z ekipą Diego Simeone.
———————————————————————————————————————————————————————————
La Liga
Real Betis 4-2 Levante
Strzelcy bramek: Fekir ( 14′, 49′), Gonzalez ( 29′), Carvalho ( 42′), Dani Gomez ( 43′, 47′)
Składy:
Real Betis: Rui Silva, Alex Moreno, Marc Bartra, Pezzella, Hector Bellerin, Carvalho, Gonzalez, Fekir, Rodri, Tello, Iglesias.
Trener: Manuel Pellegrini
Levante: Cardenas, Ruben Vezo, Duarte, Caceres, Miramon, Malsa, Melero, Son, Jorge de Frutos, Jose Luis Morales, Dani Gomez.
Trener: Alessio Lisci