Bayern Mnachium w poważnych tarapatach

W najbliższy weekend zakończą się zmagania ligowe w wielu europejskich krajach. Nie inaczej jest w Niemczech, gdzie pierwszy raz od bardzo dawna dwie drużyny liczą się w walce o mistrzostwo. W tym sezonie Bayern Monachium musi drżeć o tytuł do ostatniej kolejki. I wcale nie jest pewny tego, że zakończy obecną kampanię Bundesligi na pierwszym miejscu.  

Bundesliga jest wyjątkowo ciekawa

To w końcu musiało nadejść. Nic nie trwa wiecznie, nawet dominacja Bawarczyków w rodzimych rozgrywkach. W dziesięciu poprzednich sezonach piłkarze z południa Niemiec finiszowali na najwyższym stopniu podium. Były to zwycięstwa bardzo okazałe, zawsze z kilkupunktową przewagą nad wicemistrzem. W poprzedniej dekadzie Bayern nie zawsze miał lekko (problemy za kadencji trenera Niko Kovaca w sezonie 2018/2019), ale zawsze potrafił wyjść z opresji obronną ręką. Początek rozgrywek 2022/2023 w żaden sposób nie wskazywał na takie perturbacje monachijczyków. Wyjazdowa wygrana z Eintrachtem Frankfurt (1:6) na inaugurację oraz zdemolowanie Bochum w delegacji (0:7) wskazywały, że Julian Nagelsmann poradził sobie z odejściem Roberta Lewandowskiego. Dzisiaj Niemca na Allianz Arena już nie ma, a Bayern jest w sytuacji całkowicie sobie nieznanej- losy tytułu nie są zależne tylko od niego. Na 90 minut przed końcem sezonu to Borussia Dortmund rozdaje karty. Należy się spodziewać, że raczej nie wypuści tej okazji z rąk.

Piłkarze Edina Terzicia wiedzą, jak odbierać mistrzostwo „Die Roten”, bo to oni są ostatnią drużyną, która wygrała Bundesligę przed hegemonią Bayernu. W sezonach 2010/2011 oraz 2011/2012 zawieszali na szyjach złote medale. Bayern był wtedy tak jak teraz, faworytem do wygrania wszystkiego. A dzięki spotkaniu tych drużyn w finale Ligi Mistrzów w 2013 roku, liga niemiecka doczekała się swojego El Clasico. Od tamtej pory starcia tych zespołów nabrały jeszcze większego znaczenia. Rodzimi dziennikarze opisywali te mecze jako „Der Klassikier”. W upływającej dekadzie Bayern wyprzedzał najwięcej razy właśnie BVB (sześciokrotnie). A tytuł odebrać mu próbowali Wolfsburg, RB Lipsk (dwukrotnie) i Schalke 04. Zatem jeśli jest w Niemczech drużyna, która może pozbawić Bawarczyków tytułu, jest nią właśnie Borussia Drtmund. Choć nie będzie to ani detronizacja, ani zdeklasowanie przeciwnika. Baa! To podopieczni Thmasa Tuchela muszą, a aktualny lider tabeli może. Sobotnie mecze zapowiadają się niezwykle ciekawie.

Brak Lewandowskiego jest odczuwalny

Zdecydowanie już można tak określić dolegliwość monachijczyków. To premierowy sezon bez kapitana reprezentacji Polski i Bayern ma problem z obroną tytułu. Pierwszy raz od 10 lat. Teraz widać, że Robert Lewandowski nie był tylko od wykańczania akcji. Jego rolą nie było tylko „dokładanie nogi”. Bo skoro jego praca opierała się wyłącznie na tym, to dlaczego żaden z zawodników FCB teraz tego nie robi? Dlaczego żaden z napastników nie ma na tym etapie sezonu strzelonych ponad 30 bramek? Bayern sprzedając „Lewego” do Barcelony stracił dużo więcej niż swoją dziewiątkę. „Die Roten” utracili jakąś część swojej tożsamości. Gdy im nie szło, mieli Roberta, który zawsze potrafił się znaleźć w odpowiedniej sytuacji. 5 goli strzelonych Wolfsburgowi w 2015 roku przeszły do historii światowego futbolu. Pobicie rekordu Gerda Mullera również. To nie są osiągnięcia człowieka, którego można od zaraz zastąpić. Dopiero teraz chyba to dociera do aktualnego mistrza Niemiec.

Mówi się, że nie ma piłkarzy niezastąpionych. To prawda, ale gdy nie mamy na myśli piłkarzy ponadprzeciętnych. Takich jest tylko kilku na naszej planecie. Jednym z nich jest nasz rodak, który znalazł w sobie kolejną motywację. Poprowadził do mistrzostwa Hiszpanii Barcelonę. Tę Barcelonę, która do dziś nie może się pozbierać po odejściu Leo Messiego. Sprowadzenie Polaka może i nie było lekiem na całe zło, ale z pewnością ostudziło negatywną otoczkę wokół klubu. Gołym okiem widać, że Lewandowski dla Bayernu był tym, kim Argentyńczyk dla Barcelony. Czy Bayern czeka dokładnie taka sama, katorżnicza droga bez swojej gwiazdy, jaką przechodzą Katalończycy? Trudno powiedzieć. Utrzymują płynność finansową, a w Bundeslidze cały czas są faworytem. Jak sobie ułożą życie bez reprezentanta Polski, przekonamy się niebawem. W każdym razie można stwierdzić, że Lewandowski stanowił o sile Bawarczyków i bez niego ten zespół stracił sporo jakości.

Sezon prawdy dla Bayernu

W kończących się rozgrywkach za słabą postawę zespołu zapłacił Julian Nagelsmann. Skoro czyjaś głowa została ścięta, oznacza to, że sytuacja jest poważna. Czy jeśli Bayern nie obroni mistrzostwa Niemiec, będziemy mogli wieścić kryzys w Monachium? I tak, i nie, bo drużyna przyzwyczaiła nas do bardzo wysokiego poziomu, z którego była zmuszona zejść. Ale to nie był spektakularny upadek jak w przypadku „Barcy” lub Man Utd po odejściu sir Alexa Fergusona. Bawarczycy znaleźli się po prostu w zasięgu pozostałych klubów Bundesligi. A to sprawi, że tamtejsza rywalizacja nabierze rumieńców.