Alaves po raz pierwszy od 5.01.19 wygrało mecz z Valencią. Spotkanie na Estadio Mendizorrotza dostarczyło wiele emocji i trzymało przed ekranami do samego końca.
Pierwsza połowa
Alaves mogło objąć prowadzenie już w pierwszych minutach. Dobrze odnalazł się Mamadou Loum, który oddał strzał na bramkę. Lepszy był jednak Mamardashvili, który zaprezentował świetną interwencję i obronił strzał. Chwilę później piłeczkę odbił Goncalo Guedes, który uderzał ze skraju pola karnego. Pacheco okazał się jednak lepszy i obronił uderzenie Portugalczyka. Mecz rozpoczął się więc od wymiany ciosów, jednak żaden z nich nie zabolał rywali.
Można śmiało powiedzieć, że początek spotkania należał do bramkarzy. W 14. minucie po strzale głową Escalante znowu interweniował Gruzin w bramce Valencii. Do piłki dopadł jednak Loum i tak, jak w drugiej minucie mu się nie udało, to tutaj wepchnął piłkę do bramki. Wyprowadził tym samym swój zespół na prowadzenie i już w pierwszym kwadransie mieliśmy lekką sensację, bo Alaves prowadziło 1-0!
Valencia dominowała jednak jeśli chodzi o posiadanie piłki. Piłkarze Nietoperzy świetnie rozgrywali piłkę, ale nie potrafili wykreować sobie dogodnej sytuacji. Piłkarze Alaves natomiast grali dzisiaj bardzo agresywnie, co w niektórych momentach się opłacało, bo dostęp do ich bramki był przez to znacznie utrudniony.
Pierwsza połowa obfitowała w dwie żółte kartki i dominację w posiadaniu piłki Valencii. Po 45 minutach stosunek procentowy wynosił 36-64. Podopieczni Bordalasa wymienili ponad 100 podań więcej, a pomimo to schodzili do szatni z golem straty.
Druga połowa
Początek drugiej połowy nie owocował w wiele akcji. Przez pierwsze 15 minut nie działo się niemal nic, co przykułoby uwagę widza przed telewizorem. Zmieniło to się jednak w 60. minucie. W polu karnym Alaves się zagotowało, a w pewnym momencie piłkarze Valencii wylecieli do sędziego z pretensjami o brak karnego za zagranie ręką. Po nacisku z obu stron arbiter zdecydował zasięgnąć po pomoc VARu. Po długiej analizie przed monitorem wskazał na jedenasty metr. Była to bardzo kontrowersyjna decyzja, a gracze Alaves nie mogli w to uwierzyć.
Do strzału podszedł Guedes. Pacheco świetnie wyczuł kierunek strzału i zabrakło centymetrów, aby go obronił. Zepchnął piłkę na słupek, po którym futbolówka wpadła do bramki. Valencia mogła mówić więc o dużym szczęściu, ale patrząc na statystki, zasłużyli na tę bramkę.
Minął kwadrans i znowu kontrowersja! Sędzia powoli zaczął tracić kontrolę nad spotkaniem i zrobiła nam się istna walka na boisku. W polu karnym upadł Escalante po tym, jak Musha podciął go od tyłu. Sędzia bez wahania wskazuje na wapno i mamy rzut karny dla Alaves! Do niego podszedł oczywiście Joselu, który się nie pomylił. Deportivo znowu wychodzi na prowadzenie 15 minut przed końcem spotkania. I tak już zostało do końca. Było blisko kilka razy, ale Alaves wygrywa 2-1!
___________________________________________________________________________________________________________________________________________
Rozgrywki: La Liga
Stadion: Estadio Mendizorrotza
Deportivo Alaves 2-1 Valencia
Bramki: Loum 14′, Joselu 76′ – Guedes 62′
Składy:
Alaves: Pacheco – Tenaglia (żółta kartka 37′), Laguardia (żółta kartka 90+7′), Lejeune, Duarte – Pina (żółta kartka 45+2′), Loum – Jason (Pons 83′), Escalante (żółta kartka 61′), Rioja (Mendez 77′) – Joselu
Valencia: Mamardashvili – Correia (Foulquier 78′), Comert (Guilamon 81′), Diakhaby (żółta kartka 76′), Lato (żółta kartka 84′) – Costa (Gomez 46′), Soler (Duro 46′), Moriba, Musah – Guedes, Marcos Andre (Gil 46′)